Skocz do zawartości

makowiec

Moderator
  • Postów

    469
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez makowiec

  1. Rewelacja! No kurde...myślałem przez chwilę, że wkręcasz Nas. Kolor rewelacja. Cholera mojej żonie się spodobał. Foty na prawdę świetne, bo świetna torebka (opinia mojej żony).
  2. Świetnie komponuje się ta czerń z czerwienią. Szycie równiutkie jak widzę. Gratuluję cierpliwości. Czy paski nie powinny być delikatnie dłuższe, aby pani mogło zawiesić ją spokojnie na ramieniu? Ostatnio widuję na przystanku pewną panią z podobna torbą tyle, że ma fajnie zrobione przeszycia z jednej strony w kwadraciki i wewnątrz nich otworki. Pod spodem skórka w innym kolorze ładnie widoczna przez dosyć duże dziurki. Widzę kolega torebkarstwem zajął się na poważnie już jakiś czas temu. Ja jakoś nie jestem przekonany, choć podobno nawet mi coś wyszło fajnego.
  3. A tam nie w guście. Ty się bardziej martw o to, aby ich nie popaćkać paluchami, bo ten kolor akurat bardzo mi się podoba. Na lato jak znalazł. Jak je upaćkasz to Ci popaćkam, hahahahaha. Trzymam kciuki. Powoli dasz radę.
  4. Te powyżej (czarne) są piękne pomimo tego, że "na gumie". Te brązowe już trochę mniej.
  5. A może kopyto nierówne?
  6. Oooo porze! Ten znowu swoje. Nie powiem nic więcej do póki nie skończysz. Wiem, że i tak nie spoczniesz na laurach.
  7. Oczywiście jak zawsze przy realizacjach. w których tak na prawdę klient (w tym przypadku małżonka osobista własna) wskazuje bardzo konkretny kierunek wykonania zlecenia ocena wzoru jest dla nas facetów bardzo karkołomnym zadaniem. Dlatego ja sam nigdy nie oceniam wzoru tylko wykonanie. Myślę, że są na forum panie i mogą w tym względzie powiedzieć dużo więcej, a po drugie jak sam powiedziałeś, to kwestia gustu i upodobań. Taką sobie znalazła i takką chciała. Ja postarałem się zrobić najlepiej jak potrafiłem (lub nie) Jeśli chodzi o podszewkę, to do jej zrobienia zakupiłem kawałek czarnego materiału. Co to za materiał? Nie jestem krawcem - nie powiem Ci. Wydał mi się w miarę lekki, wytrzymały. Z jednej strony jakby atłasowy. Wykonany zgodnie z kształtem torebki, z kilku miejscach zaczepiłem do skóry (na szwach tak, że jest to prawie niewidoczne) przez co nie zesuwa się. Oczywiście nie obyło się bez problemów, bo materiał ten ma jakąś dziwną właściwość zaczepiania się o nić. W czasie szycia wyregulowanie naprężenia nici w maszynie tak aby nie przeciągało na drugą stronę, to jakieś kuriozum. Ale udało się. Tutaj podpowiedź mojej małżonki własnej osobistej. Małżonka zadowolona i zła jednocześnie, bo nie może jej jeszcze nosić. Pasek (rdzeń paska z grubszej skóry) oklejony i przeszyty jeszcze troszkę daje klejem, którego to zapachu nie znosi. Tutaj mała wpadka. Ale wywietrzeje za dzień dwa i będzie dobrze. Chyba... Jakkolwiek to brzmi, jest to moja pierwsza torebka.
  8. Witam. Dosyć długo nie pokazałem nic konkretnego. Tak więc "nadejszła wiekopomna chwila", żeby pokazać kolejne "dzieło" jakie wyszło spod mych rąk. Nie wiem czy ktoś pamięta dialog z żoną o zrobieniu torebki. To właśnie efekt. Jako pierwowzór, przykład czy ki czort jak to nazwać, według którego miało się obracać owo przedsięwzięcie posłużyło to zdjęcie. Nie znam marki (o ile w przypadku torebki o takiej można mówić - w końcu to nie samochód). Oczywiście żona znalazła w internecie i z właściwą sobie delikatnością w sposób władczy i jednostronny, niczym żona urzędnika palnęła: - Taką bym chciała. W swej naiwnej nieświadomości odpowiedziałem : - Taaaaak, taką Ci zrobię... W zasadzie miało to brzmieć: "Taaaak, taką Ci zrobię na świętego dygdy, którego nie ma nigdy", ale uznałem (ponownie w swej naiwności ), że stwierdzenie w połączeniu z odpowiednią intonacją wyjaśnia wszystkie niuanse dalszego losu owego przedsięwzięcia. ​W ten sposób niepokojony natarczywością małżonki udało mi się prześlizgać jakiś czas. Jak wiadomo w małżeństwie wszystko do czasu. Echhhh, człowiek nie może być nigdy pewny jutra... Na drugi dzień padło pytanie: - I jak tam moja torebka? No cóż...Odpowiedź moja mogła być tylko jedna: - Właśnie zaczynam...k...o..c...h...a...n...i...e... Tak więc ze spuszczoną głową i łzami w oczach porzucić musiałem meandry elektronicznej rozrywki na rzecz wykonania damskiej torebki. Próbowałem się jeszcze niemrawo wykpić cichym kwileniem, że nie mam pojęcia o robieniu torebek - no chyba że z papieru, ale pełne miłości spojrzenie, uwodzicielski uśmiech...i wałek do ciasta w ręku przekonały mnie o bezcelowości prowadzenia dalszych działań dywersyjnych. Dla lepszego efektu w sobie właściwy sposób małżonka wsparła mnie mówiąc: - Taki Jacyków potrafi, a ty byś nie umiał.... Wolny jestem od wszelkich uprzedzeń (no może tylko karły działają mi na nerwy). Poddałem się jednak całkowicie. Kto wie kogo za przykład jeszcze by mi podsunęła: Andy Bella z Erasure czy Boy'George'a Efektem tego działania jest prezentowany poniżej twór. Jak długo go robiłem? No cóż. Szczęśliwi czasu nie liczą. orientacyjnie zacząłem pod koniec ubiegłego roku (dalej...dalej...) no i właśnie skończyłem. Tutaj muszę przeprosić wszystkich, którzy liczą na małą fotorelację (ta, tak @nie_problem) - zapomniałem. W sumie była w planach, ale udało mi się zrobić tylko pierwsze zdjęcie z wyciętymi z tekturki wzornikami elementów. Ogólnie: torebka ze skóry, jej dno wzmacniane jest grubszą i sztywniejszą skórą (tu wsparcie jakiś czas temu zaoferował @mohican). W środku czarna podszewka z kieszonką z cienkiej skóry (tutaj jej nie widać). Zamek, z wszyciem którego miałem chyba najwięcej kłopotu na "harmonijce", która jednocześnie rozpiera torebkę, aby zapobiec jej "łamaniu się" po zawieszeniu na ramieniu. Pasek także wzmocniony jest skórzanym rdzeniem (@mohican, a jakże). Na wyraźne życzenie małżonki bez regulacji i z naszywką.W klapie torebki (brzmi jak opis śmietnika) także kieszonka na zamek,której wielkość ogranicza wewnętrzna krawędź "podkowy". To chyba na tyle. Jak pogoda dopisze ładnym przejrzystym powietrzem i słoneczkiem postaram się o kilka fotografii "użytkowych". Krytyka mile widziana. To by było na tyle....
  9. Nie ma większego znaczenia czym szyjesz. Ja na ten przykład mam "Wściekłą Lolę" czyli starego Singera. A z tego co wiem nawet stary Łucznik (bodaj 455) spokojnie przeszywa grube materiały. Ważne żeby wychodziło jak należy. Jak na razie idzie w dobrym kierunku. Trzymam kciuki za dalszą część.
  10. Wiecie... Kiedyś znajomy namawiał mnie na napisanie książki. Nie zdecydowałem się wtedy. Stwierdziłem, że monitorem trudniej jest podetrzeć sobie tyłek hahahahaahhahaaha.
  11. Ja kto co się dzieje? (mały pastisz) - Panie, gdzie moje buty? - Jakie buty? - No, te co miałeś mi je pan rozciągnąć! - Rozciągnąć? Pierwsze słyszę.... Nic nie rozciągałem. - Panie, no jak to? Oddawaj pan buty, com je tu zostawił! - Pan przecież te byty odebrał... - Jaaaa? Gdybym je odebrał, to bym je miał...ooooo....tu mam karteczkę.. - Karteczkę, karteczkę....Nie mam pana butów i co mi pan zrobi. Nooo, cham się uprze i mu daj...przecież kulturalnie mówię, że nie tych mam butów. Mam oddać swoje? Co za człowiek....dajcie ludzie spokój.... - No to gdzie są moje buty??? - Nie ma. Rozciąganie się nie udało. - Jak to nie udało? Zniszczył mi pan buty!?! Oooooo! Tak, to my się bawić nie będziemy.... Zapłaci pan za to... - Nic panu nie będę płacił... Rozciągałem na pana ryzyko... - Na moje ryzyko...???? I w tym momencie Schuster odsuwa drzwi i pokazuję karteczkę dotąd przez nie zasłoniętą UWAGA! ROZCIĄGANIE OBUWIA NA ODPOWIEDZIALNOŚĆ KLIENTA
  12. Świetnie wyszła. Fajna relacja z "work in progress". Mnie najbardziej zainteresował fragment z wszywaniem zamka. Osobiście mam zagwozdkę (chociaż pewnie to dziecinnie proste) jak dobrze wszyć zamek do torebki, którą właśnie próbuję dokończyć.
  13. Wszystkim forumowiczom życzę - jak w tytule - szczęśliwego nowego roku 2014 !!!! . Wszystkim "skórorobom", "butorobom" oraz każdemu, kto tworzy, ceni i prawdziwie podziwia ręcznie tworzone mniejsze lub większe rękodzieło życzę nowych udanych realizacji...no i oczywiście wielu zamówień. . Nie samą pracą człowiek żyje, więc życzę wszystkim radości, pomyślności i szczęścia. . . makowiec
  14. Chodzi o to, że mógł zostać tym przedstawicielem skórzanych spodów.Teraz pchałby towar do forumowiczów hahahahahaa
  15. @nie_problem....zupełnie nie przyszłościowe podejście do tematu...
  16. No co ty...sam poliester....
  17. Bardzo fajne proste etui. Rzeczywiście masz taki cieniutki aparat...znaczy w sensie fotograficzny? Czy napa nie rysuje obudowy ? Ogólnie bardzo fajna robótka.
  18. Jako, że nigdy nie byłem zbyt wylewny powiem tylko WSZYSTKIEGO DOBREGO....i idę bo wyleję...
  19. Nie jadam makowca. Nie znoszę, nie lubię, ale jak ktoś lubi piasek w innym smaku, to co mu szkodzić. . Jako, że lalkami nigdy się nie bawiłem (sztucznymi - bez względu czy żywe czy z tworzywa) nie mam zdania. Fajne hobby i jeśli pozwala rozwijać swoją kreatywność, to ok. Widać w ich rysach japońskie mangowe pochodzenie. Poniekąd znam kogoś (albo raczej słyszałem o kimś) , kto robi jakieś takie laleczki i to w stylu - jakby to nazwać - "śmierciowym" - podobno. . Makowiec to nie od maku. Z ciast najbardziej lubię schabowego lub golonkę. No i tę...no...na lepsze trawienie . A kiedy do tego jeszcze fajna obsługa, to...no palce lizać..... .
  20. Buty jak buty, ale skarpety...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.