Skocz do zawartości

Cockney glany - ręcznie szyte, i to z Krakowa


nie_problem

Rekomendowane odpowiedzi

... Szył?

 

Szyje nadal. I ma się dobrze :)

 

Może z rok temu przeczytałem taką wymianę zdań gdzieś w internecie :)

I tak trafiłem na COCKNEY.

 

Ucieszyłem się, bo rzemiosło, bo "Punk's not dead", bo ręcznie, bo w Polsce, bo przetrwało i dalej się rozwija.

 

Wróciły wspomnienia, choć zadeklarowanym Punkiem nie byłem, włączyłem "Włochatego", "Dezerter" i "Sex Pistols" czekali w kolejce i zacząłem czytać o Cockney. Nie zawiodłem się :) Świetna historia, wszystko pasowało, a stare kawałki miażdżyły szare komórki ;)

 

Dziś buszując po Martensach przypomniałem sobie o Cockney i musiałem napisać :) Zastanawiałem się jak zainicjować wątek, by nie był nachalną reklamą, ale doszedłem do wniosku, że akurat takie historie reklamować warto :)

 

Nie będę opowiadał, bo wiele zostało napisane, a nawet nakręcone. Zatem "pocytuję" i podlinkuję :)

 

Nadal czuję się punkowcem - wywiad z Łukaszem "Szyszką" Świerczkiem

 

221x146-components-com_joomgallery-img_pictures-lifestyle_15-szyszka_i_buty_cockney_141-szyszka_i_buty_cockney_20110706_1751613919.jpg

 

215x142-components-com_joomgallery-img_pictures-lifestyle_15-szyszka_i_buty_cockney_141-szyszka_i_buty_cockney_20110706_1563046517.jpg

 

236x157-components-com_joomgallery-img_pictures-lifestyle_15-szyszka_i_buty_cockney_141-szycie_butw_cockney_20110706_1251289265.jpg

 

153x232-components-com_joomgallery-img_pictures-lifestyle_15-szyszka_i_buty_cockney_141-szyszka_i_buty_cockney_20110706_1470309384.jpg

 

fot. Janek Hubrich

 

Obcowanie ze skórą jest dla niego pewnego rodzaju religią. Nazywa to zboczeniem zawodowym. Podobnie jak fakt, że idąc ulicą, zwraca uwagę na buty. - Podświadomie, wzrok sam mi do nich ucieka. Muszę po prostu rzucić okiem, kto idzie w jakich butach - wyznaje Łukasz "Szyszka" Świerczek, który 17 lat temu uszył własnoręcznie pierwszą parę glanów. Rozmawiamy z właścicielem firmy Cockney, krakowskim punkowcem, który postanowił zostać szewcem.

 

Skąd wiedziałeś, jak się robi buty?

Byłem z zawodu szewcem, skończyłem szkołę obuwniczą. Wiedziałem, co robię. Pierwszą parę – zieloną zrobiłem dla kumpla, drugą – czerwoną dla siebie. Na rynku brakowało wtedy kolorowych butów. Nawet Martensy, oprócz czarnych kolorów miały tylko jakieś brązy czy bordo. Wszystkie modele klasyczne i standardowe. Był kłopot z butami powyżej dziesiątek.

 

Byłeś zadowolony z pierwszej pary?

Wyszło w porządku. Kumpel chodził tych butach parę lat. Nie wiem, czy jeszcze nie ma ich gdzieś w szafie.

Nie sądziłem wtedy, że będę to robił zawodowo. Jak zrobiłem te dwie pierwsze pary, okazało się jednak, że więcej kolegów chciało takie buty. Wtedy pomyślałem, że może warto zrobić coś na większą skalę. To było dobre posunięcie. Zawsze miałem problem, żeby wstawać do pracy na określoną godzinę i

marzyłem, żeby robić coś swojego, co się rozwinie w naturalny sposób. Moment, w którym jestem teraz, jest naturalną konsekwencją uporu i dążenia do tego, żeby coś robić samemu.

 

Ile par butów zrobiłeś przez te 17 lat?

Myślę, że będzie ponad 10 tys. par. Robimy ok. 50 par miesięcznie.

 

Skąd brałeś kolorowe skóry?

Do teraz barwimy je własnoręcznie. Nie używamy lakierów tylko barwniki. Dzięki temu kolory, które mamy w ofercie, nie są plastikowe. Jest widoczna naturalna struktura skóry.

 

Można zamówić u was jakiś wzór, którego nie macie w stałej ofercie, np. glany w czaszki?

Zdarzają się takie zamówienia, choć dziś mniej ludzi szuka indywidualnych wzorów. Częściej robimy wytłoczenia na skórach. Ale mogę oczywiście zaprojektować całkiem nowy wzór pod klienta. To wiąże się jednak z nadrukami na skórze i większymi kosztami. Trzeba przygotować matryce z każdego wzoru. Niestety, brakuje mi czasu na takie rzeczy. Myślałem np. nad motywami Gigera na butach, ale na razie nie zrealizowałem tego pomysłu.

 

Każdy but powstaje na indywidualne zamówienie?

Tak.

 

Od 17 lat robisz buty ręcznie. Nie myślałeś o przejściu na maszynową produkcję?

Jesteśmy manufakturą i chcę żeby tak pozostało. Bardzo ważny jest dla mnie kontakt z klientem. Dzięki temu rodzi się między nami nić porozumienia.

 

Jak firma robiąca ręczne obuwie odnajduje się na rynku wśród sprowadzanych masowo butów z Chin?

Bycie manufakturą ma swoje plusy i minusy. Ale moim zdaniem tylko manufaktury mają w Europie przyszłość. Byłbym w zupełnie innym miejscu, gdybym się zajmował tym, czym się zajmuję, w innym kraju, np. we Francji. Tam najbardziej docenia się produkty rękodzielnicze.

 

A jaki wpływ na waszą firmę ma to, że w sieciówkach widać dziś modę na punkowe rzeczy?

Tak naprawdę styl punkowy jest obecny w modzie od dobrych paru lat. Ale manufaktury i firmy rękodzielnicze nie są w stanie trafić do masowego odbiorcy. Z drugiej strony przy manufakturze zawsze będzie grupa klientów, zainteresowana danym produktem. Moda czy nie moda nie ma tu większego znaczenia.

 

Skąd się bierze twoim zdaniem ta punkowa moda?

Muzyka i styl punkowy odbija się teraz szerokim echem w sztuce i w mediach. W radiu są obecne zespoły punkowe czy postpunkowe, związane z końcem lat 70. i 80. Kiedyś tak nie było. W tym momencie pracują w radiu ludzie, którzy kiedyś byli związani ze sceną. Podobnie w innych mediach, teatrach czy produkcjach filmowych. To echo tego, co było kiedyś. Może to samo objawia się w modzie? Ludzie, którzy wcześniej byli związani z działaniami punkowymi, teraz pracują w tej branży?

 

A odczułeś w swojej branży kryzys na scenie hc/punk?

Pod koniec lat 80-tych było mnóstwo młodych ludzi na scenie. Co parę lat część się wykruszała. Z czasem procent ludzi, którzy odpływali był coraz niższy. Obecnie jest garstka ludzi, którzy próbują coś robić i regularnie chodzą na koncerty. Niezaprzeczalnie starzejemy się jako subkultura. Patrząc na średnią wieku na koncercie, dostrzegam, że jest ona duża wyższa niż kiedyś. Nie mówię tu o młodym narybku postpunkowym, ale o naszej rodzimej scenie hardcore/punk. Ale nadal sporo osób ze sceny się u nas zaopatruje w buty. Również ze środowiska metalowego czy gotyckiego. Choć nie da się ukryć, że pod koniec lat 90. więcej osób chodziło w glanach niż teraz. Były one butami całorocznymi, dziś są obuwiem bardziej sezonowym.

 

A jak się miewa dziś krakowska scena hc/punk? Nadal czujesz się jej częścią?

Scena krakowska była kiedyś bardziej zjednoczona. Na koncerty jeździła zawsze cała załoga. Teraz towarzystwo jest bardziej podzielone. Ja jestem nadal na scenie, bo wciąż interesuję się muzyką. Bywam na koncertach, kolekcjonuję płyty i realizuję siebie przez to, co robię. A robię to, co kocham robić i co chciałbym robić. To się w 100 proc. wpisuje w klimat DIY i kreacji samego siebie. Jak najbardziej czuję się nadal punkowcem.

Ale co tak naprawdę znaczy „być punkowcem” w XXI wieku? Łamać wszystkie konwenanse i szokować, jak w latach 70. czy 80.? Nie, bo nie ma to już znaczenia. Wszystko już zostało złamane. Obecnie jest to bardziej sposób myślenia, sposób na życie i wspólna klamra w sensie muzyki i szeroko pojętego rock’n’rolla.

 

To pewnie tym bardziej cieszy cię, że Lech Kowalski, reżyser obrazu o działalności Cockney - „Boot Factory”, powiedział, że zrobiliście to, co Sex Pistols, gdyby robili buty nie muzykę.

To porównanie łechta moją próżność. Lech Kowalski ma w dorobku filmy o trzech najważniejszych ikonach punkrocka: trasie koncertowej Sex Pistols po Stanach, Dee Dee Ramone i Johnnym Thundersie z New York Dolls. To, że użył takiego porównania jest dla mnie niesamowite.

Zrobił o nas film, kiedy pierwszy raz przyjechał do Polski ze swoimi filmami na przegląd do kina Mikro. Tam się poznaliśmy i od razu poszliśmy razem na imprezę. Od tego momentu zaczął kręcić „Boot Factory”.

 

Sporo wtedy imprezowaliście. Trudno było to pogodzić z pracą?

Nie łatwo!

 

Więc jak się to udawało?

Według powiedzenia “punk rock to nie rurki z kremem”.

 

Zaczynałeś robić buty sam. Ile osób teraz tworzy firmę Cockney?

Teraz pracujemy w trójkę. Jest nas trochę więcej w sezonie, czyli np. jesienią, kiedy jest sporo zamówień.

 

Ile trwa zrobienie jednej pary?

Jedna osoba robi jedną parę jakieś osiem godzin. Tyle trwa proces produkcyjny. Ale dłużej siedzi się nad projektowaniem.

 

Twoje buty są robione z prawdziwej skóry. Myślałeś, żeby robić też glany wegańskie?

Będą dostępne od jesieni. Kłopot ze sztuczną skórą polega na tym, że nie można jej farbować, trzeba kupić gotową. Dlatego na razie będziemy mieć tylko czarne. Zobaczymy, jak się potoczą sprawy z tymi wegańskimi butami. Nie wiem, czy weganie nie będą mieć problemu z tym, że nasza firma robi głównie buty z prawdziwej skóry. Ale ja rozczulam się dotykając skórę, a nie produkt skóropodobny. Mam [beeep]ca na punkcie skóry. Obcowanie z nią jest dla mnie pewnego rodzaju religią. To moje zboczenie zawodowe. Jak to, że idąc drogą, zwracam uwagę na buty.

 

Czy czasem inspirują cie buty, które widzisz na ulicy?

Czasem tak. Wzrok sam mi do nich ucieka. Czasem muszę po prostu rzucić okiem, kto jest w jakich butach. Ale nie zawsze to analizuję.

 

Ludzie noszą ciekawe buty?

Facecie praktycznie nie. Obowiązuje wśród nich tzw. cygański szczur. Rzadko kiedy zdarza się, żeby facet ubierający się w tradycyjnym stylu, miał ciekawe buty na nogach. Z tego co wiem, styliści są podobnego zdania. Z kobietami jest dużo lepiej. Kupują dużo butów. Fajne kobiece buty widać na ulicy.

 

Obuwie, które widzisz na ulicy, jest odważne?

Jest na pewno lepiej niż było kiedyś. Od trzech lat mieszkam na Śląsku. W Krakowie jest lepiej niż tam. Nosi się buty odważniejsze, bardziej kolorowe. To chyba domena metropolii.

 

A ty nosisz swoje buty?

Szewc bez butów chodzi. Mam tylko dwie swoje pary. Bardzo lubię mokasyny.

 

Sandały Cockney masz?

Nie lubię chodzić w sandałach.

 

A trampki?

Chodzę w Conversach.

 

A twoja żona chodzi w butach Cockney?

Czasem chodzi w moich, ale ma też dużo szpilek.

 

Jakich miałeś znanych klientów?

W glanach Cockney chodzi Litza, chłopaki z Dżemu czy Sebastian z W11. Przez parę miesięcy w naszych butach występował Szymon Majewski. Czasem teatry krakowskie, np. Teatr Stary, biorą od nas buty. Są zawsze robione pod konkretny spektakl.

 

Da się wyżyć z robienia glanów?

Da się, ale konieczny jest niesamowity upór i konsekwencja. Niczego nie da się zrobić z dnia na dzień. Tylko osoby, które kochają to, co robią, są w stanie przetrwać trudne chwile. Polska nie daje żadnych możliwości, żeby ci było łatwiej. Całe życie masz kłody pod nogami.

 

Rozmawiała Katarzyna Ponikowska

 

Zdjęcia Janek Hubrich (więcej jego zdjęć można zobaczyć na BLOGU)

 

Buty Cockney zobacz TU

 

źródło:

http://hardcore-tattoo.home.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=483:nadal-czuje-sie-punkowcem-wywiad-z-lukaszem-szyszka-swierczkiem&catid=16:wywiady&Itemid=19

 

 

4d6689676883e_g1.jpg

 

Galeria:

"Szyszka" i buty Cockney

http://hardcore-tattoo.pl/portal/index.php?option=com_joomgallery&func=viewcategory&catid=141&Itemid=34

 

 

 

 

Trailer THE BOOT FACTORY (z chęcią obejrzałbym całość):

 

Kilka kadrów z filmu, obsada ...

http://www.eurounderground.org/news/Cubf/

 

No i jak zobaczyłem to:

Music For Films Soundtrack

(to date)

 

Kult

Kaszik

No Means No

Something Like Elvis

Profesor Wilczur

Analogs

 

To już muszę ten film dorwać :)

 

The Boot Factory

Temat: info - aktualności

 

"Wyobraź sobie, że Sex Pistols robią buty zamiast muzyki".

16 stycznia o godzinie 20.00, Dyskusyjny Klub Filmowy Muranów zaprasza na film Lecha Kowalskiego pt. "The Boot Factory" traktujący o krakowskiej grupie punkowców, którzy w duchu D.I.Y., założyli firmę (www.Cockney.pl) ręcznie robiącą buty.

 

 

Reżyser filmu Lech Kowalski skrupulatnie rejestruje codzienne zmagania jej współzałożycieli z własnymi słabościami i próbą wtaczania ideałów w życie; nie idealizując środowiska tworzy absolutnie fascynujący, szczery i pozbawiony moralizowania obraz subkultury.

Po seansie zapraszamy na spotkanie z założycielem firmy: Łukaszem Świerszczykiem ( Szyszką ), Pietią Wierzbickim oraz Dzidkiem z Jimmy Jazz Records.

 

Boot Factory

Francja, Polska 2000, 88 min.

 

Nazwany undergroundową odpowiedzią na twórczość Warnera Herzoga, rewelacyjny dokumentalista: Lech Kowalski, mieszkający obecnie we Francji, syn polskich emigrantów; swoje pierwsze filmy kręcił w stanach Zjednoczonych, zafascynowany Kinem Transgresji. Wierny estetyce Cinema Direct stworzył w 1981 roku swój najsłynniejszy film "D.O.A", o amerykańskiej trasie koncertowej grupy Sex Pistols. Nie zainteresowany popkulturowymi wartościami, konsekwentnie "prześwietla" tematy niepopularne i interesujące go środowiska; nowojorskich narkomanów w "Gringo", punk rockowych idoli : Dee Dee Ramone z the Ramones w "Is Dee Dee Home?", Johnnego Thundersa z New York Dolls w "Born To Loose" czy bezdomnych w "Rock Soup" (na jeden z festiwali filmowych, na którym film ten był pokazywany, Kowalski przyjechał z całym autobusem bezdomnych z Salt Lake City:) Poważnym zwrotem w karierze Lecha Kowalskiego, okazuje się być pierwsza podróż do ojczyzny swoich rodziców. Podróż, która zaowocowała tzw. “Polską Trylogią", w której skład wchodzą filmy “The Boot Factory", “Autostrada Hitlera" i “East Of Paradise". Wszystko to za sprawą pokazu filmu "D.O.A" w Polsce, po seansie którego do Kowalskiego podchodzi grupa młodych punków z Krakowa, pokazując mu ręcznie szyte glany. Swój entuzjazm kwituje tak : "Wyobraź sobie, ze Sex Pistols robią buty zamiast muzyki. Firma chłopaków (www.Cockney.pl) zdobywa renomę, a Kowalski skrupulatnie rejestruje codzienne zmagania jej współzałożycieli z własnymi słabościami i próbą wtaczania ideałów w życie; nie idealizując środowiska tworzy absolutnie fascynujący, szczery i pozbawiony moralizowania obraz subkultury.

“THE BOOT FACTORY"- film w Polsce pokazywany zaledwie kilka razy!. Doprawiony dużą porcją energetycznego grania ( Charge 69, Siekiera, Something Like Elvis, the Analogs czy też No Means No ).

DIY or die!

 

Gosciem pokazu bedzie Łukasz Świerczek (Szyszka), szef firmy Cockney.pl, który opowie o meandrach funkcjonowania na rynku własnej niezależnej działalności, o tym co się zmieniło przez lata od powstania filmu i o tym wszystkim co będziecie tylko chcieli wiedzieć. Przewidujemy obecność jeszcze kilku gości związanych z polska sceną niezależną!

Zapraszamy serdecznie!

 

16.01.2007

godzina 20.00

Kino Muranów

ul.Gen.Andersa 1

Warszawa

 

wjazd: 10 zł

 

źródło:

http://www.scenaonline.org/modules.php?name=News&file=print&sid=625

 

 

 

Ciekawy artykuł:

http://facet.onet.pl/extra/punks-not-dead,1,3188351,artykul.html

 

No i strona Cockney:

http://www.cockney.pl

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! To ja wrzucę coś takiego:

 

20050301gliwice04.jpg

 

Zdjęcie zrobione w 2005 roku, to są Cockneye od mojego kolegi z grupy ze studiów :D Te buty były jego oczkiem w głowie, był z nich strasznie dumny i serwisował je też u Szyszki, jak coś się w nich rozpruło, czy też podeszwy wymagały wymiany, itp.

 

Twój post przypomniał mi stare dobre czasy... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre wspomnienia są fajne ;)

No właśnie, Cockney takie wspomnienia masowo w ludziach budzi widzę :)

 

gdzieś w domu rodzinnym mam jeszcze dwie pary glanów:

nowsze - Getta Grip kupione w czasach ogólniaka. To była wyprawa po buty do Warszawy (prawie 300 km) ... O ile dobrze pamiętam buty kupiłem w nieistniejących już pawilonach kupieckich koło PKiN. No i kanar mnie złapał bez biletu ;(

 

starsze, moje pierwsze glany kupiłem w 8 klasie podstawówki. Były to glany z takim napisem na zielonym tle "oil resistant", bez blachy. W porównaniu do Getta Grip podeszwa bez traktora, dość płaska. Kosztowały majątek, a kupiłem je w sklepie 1001 drobiazgów :) - mydło i powidło, tak się kiedyś handlowało :-)

 

model coś koło tego:

www.google.pl/url?source=imglanding&ct=img&q=http://img.archiwumallegro.pl/?771352434&sa=X&ei=0XSaToTACJD6sgaX7ODRCQ&ved=0CAwQ8wc&usg=AFQjCNFvqon84vMrRxGE32SZZUMM2Krweg

 

 

heh ... muszę je sprowadzić do Warszawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Cockney legenda bankrutuje...

 Oto co dziś zostało zamieszczone na ich stronie:

"Manufaktura Cockney z przykrością informuje, iż zmuszona jest zawiesić swoją blisko 20letnią działalność. Niestety nie udało nam się sprostać kryzysowi, jaki od dłuższego czasu panuje w naszym kraju.

         Wszyscy chętni mogą jeszcze składać zamówienia do 20ego września 2013. Termin ich realizacji to najpóźniej koniec października 2013.

Pozdrawiamy
Cockney
"

 

Przykra sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm. To rzeczywiście smutne, bo chociaż Cockney'e nie były moimi faworytami, to podobał mi się pomysł tej manufaktury. Co było powodem zakończenia - lub jak napisali na swojej stronie zawieszenia działalności? Kryzys? Możliwe, ale tak na prawdę to bardzo szerokie pojęcie. Mam nadzieję, że uda się Cockney'owi wystartować na nowo. Doświadczenie mają więc może za kilka miesięcy..... Myślę jednak, że w międzyczasie potrzebna jest głęboka analiza przyczyn. No i podjęcie decyzji.

 

Trzymam kciuki za Cockney'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Kolejna informacja która nie jest dostępna na stronie głównej wyciekła przez http://www.cockney-pomorze.pl/

 

"

Z uwagi na to, iż Manufaktura Cockney zawiesiła swą działalność i w najbliższym czasie nie będzie szyć butów wystawiam do sprzedaży wszystko co mam na stanie magazynowym...

Ceny do negocjacji = coś Cię interesuje dzwoń lub pisz...


Manufaktura Cockney z okazji 20-sto lecia nowy etap życia otwiera w U.K. kiedy i w jakich cenach pojawią się buty u nas? Nie wiem!... Wierzę tylko, że jeszcze będzie nam dane ich poużywać...

Z poważaniem dla wszystkich ,,cierpiących i oczekujących butów"... Dealer Cockney-Pomorze.....

Wszelkie informacje będę zamieszczał na stronie lub przeglądajcie stronę cockney.pl

Pozdrawiam"
 
 
 
Czyli krótko mówiąc pozbyliśmy się kolejnej fajnej firmy na rzecz "zjednoczonych królestw".
 
 
"Achtung, Polska! Alarm dla Pomorza, Mazowsza i Śląska(...) wróg tego kraju to my sami(...) "
                                                                                                                                      SKOWYT

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.