Skocz do zawartości

modina

Dobry Szewc
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Odpowiedzi opublikowane przez modina

  1. Gdy przeczeszesz głębiej to forum, to znajdziesz sporo wątków i masę fotek z całkiem udanych realizacji "chałupniczej" produkcji obuwia.

    Skoro zdajesz sobie sprawę, że pewne rzeczy są dla Ciebie niewykonalne, to skup się na tym, co potrafisz.

     

    Nie gniewaj się, ale odnośnie tego wątku już mam jakieś dziwne poczucie straconego czasu, a tego mi brakuje najbardziej - zresztą nie byłoby mnie tu, gdyby nie dzisiejsze Święto.

     

    Zatem ponownie pozdrawiam, życzenia już składałem i z mojej strony to już EOT.

  2.  

     


    Jeżeli cena wymiany fleczków jest równowartością zrobienia butów dla lalek

    W małych miasteczkach i na ścianie wschodniej, inaczej musisz to przemnożyć razy dwa.

     

     

     


    Jest jedna osoba która sprzedaje takie buciki za 9,5 euro , ale ponieważ ma 2-3 sprzedane na miesiąc to logiczne jest to że cena jest za wysoka,.....reasumując koszt bucika z robocizną , materiałem i wysyłką i marżą nie powinien przekraczać 5-6 euro , żeby się sprzedawały i była płynność , a nie leżały na półce

    Tego nie możesz być pewna. Gdybym był rodzicem lub dziadkiem i chciałbym kupić takie buciki, to różnica 4 euro by mnie nie powstrzymała (to 2 małe piwa w knajpce).

    By być pewną, musiałabyś sama wystawić (nie w sąsiedztwie) ze 20 par takich bucików po 6 euro i sprawdzić, czy masz rację.

    A może przeceniasz popyt?

     

     


    Górale robią pantofle już z komponentami za 10 zł, a jest w tym materiał i robocizna to dlaczego nie da się zrobić bucików ( samej robocizny) za 12 zł.

    Góralskie kapcie robione są najprymitywniejszą technologią, jaką można sobie wyobrazić. Skóry z prawie przydomowych garbarni, najtańsza guma na spodach i podsuwkach, jeśli podpodeszwa jest owinięta jakimś materiałem, który ma służyć jako nieco bardziej miła wyściółka, to zrobiona jest z jakiegoś słabego kartonika. Mając siekarkę, wykrojniki i sprawną przemysłową maszynę do szycia, 3 osoby mogą wykonać nawet ze 200 par takich kapci dziennie. Przy nabraniu wprawy np. przyszycie 1 pary wierzchu (kapci typu wsuwki poranne :)  ) do podsuwek zajmuje góra 1 minutę. Doklejenie do tego spodu i fleczka niewiele więcej, plus nieco czasu na posmarowanie tego wszystkiego klejem i nagrzanie.

    Twoich bucików taka ekipa zrobi kilka razy mniej - Twoje 3 pierwsze modele wykonane są metodą ćwiekowania na mini-kopytkach - więc są bardzo pracochłonne. Trzy kolejne nie wymagały takiego ćwiekowania, są tylko szyte i doklejane są spody, ale wszystkie modele choleweczek są pracochłonne lub bardzo pracochłonne w odróżnieniu od cholewek góralskich kapci, które cholewkarza nie wymagają wcale.

     

     


    Czy w takie sytuacji uważacie że to nierealne żeby ktoś kto powiedzmy ma zakład w mniejszej miejscowości i nie zawsze ma pracę nie chciał sobie w wolnych chwilach jak nie ma co robić, dorobić na takiej abstrakcji ? Czy jednak taka osoba nawet jak nie ma pracy to woli siedzieć niż zająć się czymś takim? Panowie jakie jest wasze zdanie

    Moim zdaniem jesteś skazana na Azję. Jednak gdyby to ode mnie zależało, to nie wydałbym nawet certyfikatu bezpieczeństwa (ze względu na użyte kleje) na handel takim artykułem, a zabawki taki certyfikat muszą posiadać.

     

     


    Jeżeli uważacie że to jednak nierealne i moje założenia są zbyt optymistyczne, to czy w tej sytuacji pomożecie mi zrobić takie buciki ?

    Pomogłem, co mogłem.

    Pozdrawiam

  3. Zatem spróbuj wyprać nosek (jakimś silnym szamponem do skór welurowych). Zapewne grozi Ci zaciek, więc prać musisz cały nosek (spróbuj zabezpieczyć resztę cholewki przed zamoczeniem). Być może będziesz musiał prać oba buty, by nie było między nimi różnicy.

    Gdyby nie udało się dokładnie tego sprać (zapewne tak będzie), to zabarwij całe buty na ciemniejszy kolor, ale wcześniej staraj się wyprać (bo to jednak plama) ile się da.

     

    Zamieszczaj fotki z całego procesu, te są tu zawsze mile widziane.

     

    Powodzenia.

    • Like 1
  4. To wygląda raczej na plamę, a nie na wytarcie, przetarcie. Mylę się? W welurach raczej trudno przetrzeć skórę (chyba, że na wylot) lub otrzeć lico (bo go nie ma) ale tu czegoś takiego nie widzę

    A jeśli to plama, to raczej wyprać i przebarwić na ciemniejszy kolor.

     

    Robienia lica na welurze bym się nie podjął, choć zdaje się, że Tosa robił to z powodzeniem.

  5. Nie wrzucałem powyższego posta, by podnosić ciśnienie lub kogoś zjeść.

     

    W krótkich zdaniach postaram się wyłożyć moją opinię na temat próby znalezienia szewców do produkcji takich bucików jak na powyższych zdjęciach.

     

    Szewc, który potrafi wykonać parę normalnego obuwia, poradzi sobie również z taką (co by nie powiedzieć, to jednak dość prymitywną) parą obuwia dla lalki. Jednak tym bardziej poradzi sobie z wymianą fleków, podzelowaniem butów i innymi rodzajami napraw obuwia.

    Skoro oferowana cena za te buciki (choć prymitywne, ale jednak pracochłonne) równa się cenie za wymianę 1 lub ½  pary fleczków damskich (w zależności od regionu Polski) to nikt z szewców nie podejmie takiej produkcji, bo na wymianie fleczków zarobi, bez wątpienia, więcej. Zatem pozostaną nie-szewcy, jacyś biedni desperaci, itp., ale czarno widzę efekty ich działania.

     

    Dlatego, gdy przeczytałem, że koleżanka Arianne sama szyje ubranka dla lalek, to napisałem, by sama szyła buciki – można je szyć z cieniutkich skór, syntetyków, elastycznego stretchu lub lycry. Spody również nie muszą być gumowe, wszak lale chodzić raczej nie będą, zatem można wykroić je również z miękkiego materiału (cienka skórka, syntetyk, itp.) i doszyć je do choleweczek, a na koniec całość wywrócić na prawą stronę. Stąd moje zdanie, że kleje są tu zbędne, a to jest IMO kluczowa sprawa - mam na myśli dobro dziecka, które będzie się tymi lalkami bawiło.

     

    Zatem życzę Arianne puszczania wodzy fantazji przy samodzielnym szyciu bucików i wzmożonej satysfakcji w Nowym Roku.

  6.  

     


    ...ale proszę mi wierzyć są też tacy ludzie jak ja, którzy wolą harować i sprzedawać za niewielkie pieniądze, ale mieć satysfakcję że to nie kasa jest najważniejsza, tylko jakość i satysfakcja z tego jak zrobi się coś pięknego, coś się stworzy.

     

    Piękna idea, tylko kłóci się z tym, że zamiast samej tworzyć, sprzedawać i mieć z tego satysfakcję, szukasz podwykonawców za głodowe stawki.

     

    Skoro szyjesz ubranka dla lalek, to poradzisz sobie również z uszyciem bucików z skóry - bez udziału kleju. Na pewno będą bardziej ekologiczne i zdrowe, niż te śmierdzące, trujące chińskie cacuszka.

    30 lat temu ubraliśmy w skórzane ciuchy (i buty) całą lalkę dla córki do przedszkola (w latach osiemdziesiątych przedszkola były bidne, więc dzieci dostawały do domu gołe lalki z prośbą, by rodzice je ubrali). Moja żona kroiła, ja zszywałem. Wyszło tak rewelacyjnie, że przedszkolanki nie chciały tej lalki dawać dzieciom do zabawy.

     

    Zatem życzę owocnej pracy i jeszcze więcej satysfakcji.

  7. Widać, że się źle do tego zabierasz.

    Wrzuć do You Tube hasło "wet forming leather". Obejrzyj kilka filmików, myślę, że wiele Ci się rozjaśni.

    Jeśli myślisz o wielorazowej formie, to musisz ją wystrugać z drewna i dobrze polakierować.

    Siodła motocyklowe formują (chyba) od razu na gotowych wytłoczkach z blachy, dedykowanych do konkretnego modelu motocykla. 

    Siodełka rowerowe - widziałem kiedyś taki film z formowania w prasach pod działaniem pary, ale to już przemysłowa produkcja.

  8. Nie jestem skórorobem, ale trochę czytałem na ten temat.

    Nie jestem pewny, ale chyba nie dość precyzyjnie zadajesz temat.

    Formowanie skóry (w domyśle na mokro) wymaga faktycznie jakiejś matrycy, na której tę skórę będziesz formował - w domyśle nadawał jej nowy, przestrzenny kształt.

    Natomiast stemple służą raczej nie do formowania, tylko do zdobienia powierzchni skóry, poprzez wygniatanie, uderzenia zdobiącego stempla.

    Jeśli myślisz o stworzeniu stempla do jednorazowego wygniatania, zdobienia skóry o powierzchni ponad 1700 cm kwadratowych, to będziesz potrzebował jakiejś fest prasy, może nawet hydraulicznej.

    Jeśli zaś myślisz o zaformowaniu jakiejś np. sakwy o wymiarach 42 na 42 cm plus kilka cm na trzeci wymiar, to będziesz musiał wystrugać ją np. z drewna. Skóra to nie to samo co blacha, by ją formować na prasach.

     

    Jakieś nowe wiadomości na temat tej starej maszyny?

  9.  

     


    ...w tym miejscu rozerwanie chyba jest rzadkością, częściej spotykam się z wyrwaniem od strony pięty (przez ciągniecie przy zakładaniu).

     

    Dzięki.

    A w tym właśnie miejscu pęka przy mocniejszym ściąganiu sznurowadeł, silniejszym sznurowaniu butów. Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie rzadkie, chyba, że mowa o tworzywie, które zwykle ma rzadką strukturę :)

  10. No to dziś coś całkiem dla mnie nowego. Do niedawna broniłem się i wykręcałem od tego typu usług. Jednak postanowiłem spróbować i oto pierwsza renowacja portfelika Gucciego. Problemem były wytarcia i zabrudzenia na krawędziach.

    Mycie portfela mydłem Avela, przygotowanie powierzchni alkoholem, malowanie Teinture Francaise Saphira (by nie zgubić pięknego ziarna i faktury skóry), finish i oto efekt.

     

    Specjalne podziękowania dla Tosy, który poprowadził mnie niemal za rękę. 

     

     

    DSC04160.jpg

    DSC04176.jpg

    DSC04181.jpg

    DSC04185.jpg

    DSC04190.jpg

    DSC04193.jpg

    • Like 2
  11.  


    wracają do właściciela często nie w stanie "jak nowe", a lepsze niż nowe

     

    Dzięki za uznanie. Z pewnością wymiana słabych elementów z tworzywa na skórę tworzy całkiem inną jakość.

    Takich napraw (wymiana takich pufek) mamy za sobą całe mnóstwo, więc dla nas to rutyna - pewnie nie robiłbym nawet fotek, gdybyśmy się na ten temat akurat nie zgadali.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.