Skocz do zawartości

modina

Dobry Szewc
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Odpowiedzi opublikowane przez modina

  1. I kolejny odprysk wątku młodego.

    Wydawałoby się, że spróchniała była tylko 1 pięta i dałoby się budować coś na pozostałościach spodów, jak to czyni kolega szewc.24.pl. Jednak pierwszy spód przy rozbiórce okazał się spróchniały całkowicie, a drugi zaczął już próchnieć na czubku (co widać na zdjęciu) ale resztę trzeba było odcinać nożem.

    Robota w sumie trudniejsza, niż w poprzednich butach, ze względu na kształt czubka bieżnika.

    Tu otok ze styrogumy, której osobiście nie lubię, ale tylko ona podpasowała nam grubością.

    DSC03879m.jpg

    DSC03882m.jpg

    DSC03896m.jpg

    DSC03897m.jpg

  2.  

     


    Co do podklejenia otoku to wybiorę się do lokalnego sklepu z artykułami szewskimi, może doradzą mi jakiś dobry specyfik. Skoro @modina bacznie strzeże swojego sekretu. Chyba, że się ugnie i podrzuci nazwę kleiku. Obiecuję kupić tylko na własne potrzeby   

     

    Nie ma mowy, by ten klej był dostępny w jakimś lokalnym sklepie :)

    Wystarczy Ci dobry klej, zatem skoro brak Ci doświadczenia, to kieruj się ceną i kup najdroższy w najmniejszej pojemności.

  3. Uszkodzenia są drobne. Proponuję otok skleić dobrym cjanoakrylem. Podkreślam - dobrym, nie jakąś "Kropelką".

    Skórę, i tu może narażę się kolegom po fachu, również.

    Ponieważ rozcięcie jest stosunkowo płytkie i położone w strefie podnoska, więc nie podlega zginaniu, zatem użycie takiego kleju jest bezpieczne, jeśli zrobione jest w sposób fachowy z naprawdę minimalną ilością kleju.

    Sam użyłbym kleju lepszego niż dobry, ale nazwy tego kleju nie zdradzę nawet na mękach, bo niewiele jest miejsc, gdzie go można kupić i zdarzają się okresowe problemy z jego dostępnością, a nie chcę, by się pogłębiły. ;)

  4. Dzięki.

    W 99% przypadków zostają oryginalne spody. Rzadko klientki przerabiają stare, zużyte buty, więc spody najczęściej są w dobrym lub bardzo dobrym stanie.

    Ten 1%, to przypadki, gdy spody są zużyte, a otoki popękane. Wtedy nawet butów nawet się nie zeluje, tylko odcina się spody w glanku i robi nowe spody na całe przedstopie.

    Czasem, np. wczoraj mieliśmy taki przypadek, że spody miały wcześniej odcięte i odbudowywane przez innego szewca czubki spodów i cięcie przypadło akurat w obrębie nowego obrysu czubków. W takim przypadku odcina się spód nieco dalej i sztukuje nowy czubek spodów. Buty już odebrane, więc ich fotek nie zrobię, ale dla lepszego wyobrażenia mogę pokazać odcięte, wygrzebane ze śmieci szpice.

     

    DSC03891.JPG

  5. Dzięki za uznanie :)

     

    A tu jest drugi odprysk wątku młodego.

    Nietypowośc polegala na tym, że spody miały lekko półokrągły profi, przełom był na wskroś, ale zatrzymał się na ozdobnym obszyciu spodów, więc można było wypiłować i wkleić gumę tak, by po zeszlifowaniu spodów pod zelówki, wstawiona guma pozostała niewidoczna. Samo wypiłowanie zatem też było nieco inne niż zwykle.

    No to parę fotek.

     

     

     

    DSC03827m.jpg

    DSC03828m.jpg

    DSC03856m.jpg

    DSC03857m.jpg

    DSC03861m.jpg

    DSC03864m.jpg

  6.  

     


    Ponieważ pierwsze fleki i zelówki zaczynałem robić w wieku 15 lat, miałem to szczęście, że mój Ojciec prowadził zakład, więc od dziecka miałem do czynienia z tym zawodem. Czyli było to jakieś 19 lat temu, więc jak widzisz, kilka lat już szlifuje to i owo.Napewno są tu i tacy, którzy zaczynali gdy mnie nie było na świecie, lata praktyki zrobią swoje.

     

    No, to jeśli dobrze liczę, żeś z 81, to faktycznie od dwóch lat już szwałem cholewki, a jeśliś z grudnia, to byłem już czeladnikiem.

    Kurna, starzeję się :(

  7. Wybacz, ale ja już nic nie rozumiem :( Zgadzam się w 100 % z @modina, że konstruktywna krytyka, to bardzo dobra rzecz. Ale teraz mam taki mętlik przez to co napisałeś, że już nie wiem, czy chcesz używać słowa konstruktywna krytyka, czy nie chcesz, czy chciałeś napisać "niejako konstruktywna krytyka", czy też "nie jako konstruktywna krytyka", czy też "nie, jako konstruktywna krytyka", a to, czy napiszesz razem, czy oddzielnie, czy z przecinkiem, czy bez, ma diametralne znaczenie :) Ok, już nic więcej nie piszę :)

     

    Muszę powiedzieć, że się nieźle uśmiałem.

     

     

     

    Sent from my iPad using Tapatalk

  8. W wątku Nikatora "Poradnik dla młodego" toczy się dyskusja - czy i jak podzelować popękane spody z poliuretanu.

    Nie każde popękane spody da się trwale podzelować. W niektórych przypadkach pozostaje odbudowa całych spodów. Zapowiedziałem tam kilka dni temu, że jeśli klient się zdecyduje, to pokażę fotki z takiej odbudowy, no i stało się.

     

    W poniższej parze spody ze zmurszałego poliuretanu nie nadawały się do niczego - 4 pierwsze fotki pokazują - dlaczego. Musieliśmy wydrapać i wymyć każdy fragment spodów i otoków. Nie dało się go sczyścić na papierze ściernym, bo zachowywał się jak smoła i zabiłby papier w kilka sekund. Więc pozostało ścięcie nożem, zdrapanie i zmywanie (robota brudna jak diabli) i to chyba pochłonęło większość czasu potrzebnego na całą naprawę.

    Reszta na fotkach.

    DSC03809m.jpg

    DSC03810m.jpg

    DSC03811m.jpg

    DSC03812m.jpg

    DSC03820m.jpg

    DSC03822m.jpg

    DSC03824m.jpg

    DSC03826m.jpg

    DSC03831m.jpg

    DSC03835m.jpg

    • Like 2
  9.  

     


    potraktuj to jako dobre rady, nie jako konstruktywną krytykę....

     

    Ależ dlaczego? To była konstruktywna krytyka. Taka krytyka jest dobra i Twoja taka jest.

    Jeśli krytykujesz i jednocześnie wyjaśniasz, jak należy to zrobić (dajesz dobre rady) to mozna z takiej krytyki (i porad) wyciągnąć korzystne dla siebie wnioski. 

    A zdaje się, że z Twoich porad w tym wątku, to nie tylko młody tu skorzysta ;)

  10.  

     


    Jeśli doskonalenie sztuki szewskiej ma się odbywać na najbardziej ekonomicznych, zaniedbanych butach.... - to ja wysiadam To po prostu trzeba trwale naprawić, przy okazji może nabrać jakiejś praktyki w klejeniu - nic więcej.

     

     

    Co powiesz na napis na szyldzie:

    "Doskonalę się w godzinach 10-12 na butach markowych i zadbanych, ale inni też się nie zawiodą."

     

    Chwyci? :)

  11. Ja nie mam żadnych zastrzeżeń, a na pewno już nie grubych.

     

    A ja mam i poczekam, jak na tę krytykę zareaguje kolega szewc z Inowrocławia. Szczególnie, że ten wątek "młodego" ma służyć doskonaleniu sztuki szewskiej, a jak się doskonalić, to na dobrych wzorcach. A nikt nie jest doskonały, dlatego takie wątki są potrzebne.

     

     

     

    Kolega Szewc z Inowrocławia, jak widać zna się na klejeniu

     

    Nie podważam techniki klejenia, bo zelówki wykonał bez zarzutu - krytyka dotyczy tylko sposobu wypiłowania.

    Gdzieś tam wyżej napisalem, że wypilowanie na wałku jest lepsze, szybsze, bardziej estetyczne (lub jakoś podobnie). Jeśli lepsze i bardziej estetyczne nie jest dla Ciebie argumentem, to "szybsze" być już powinno. 

     

     

     

    i to czy szlifowanie będzie gładkie, czy też z małymi wżerami (co przy klejeniu jest pożądane czasami), nie ma żadnego znaczenia. Wyprowadził gładką powierzchnię późniejszym szlifowaniem.

     

    Bądź konsekwentny - jeśli wżery miałyby być tu pożądane (nie są) to po wyprowadzać gładką powierzchnię pod zelówki?

    Tak jak pod zelowanie, tak pod wklejone wypelnienie będzie lepiej, gdy powierzchnia będzie bez wżerów.

     

     

    Taką fakturę jest szansa by odtworzyć

     

    Jasne. Mógłbyś wtedy zrobić furorę na forum dla grawerów :)

  12.  

     


    Szkoda tylko troszkę wyglądu tego wałka na boku, ale ogólnie SUPER !

     

    Pechowo złożyło się, że spód z boku ma fakturę, której nie da sie podrobić.

    Ale zapewniam, że w wiekszości przypadków (i pewnie kolega z Inowrocławia to potwierdzi, bo widać, że nie jest to dla niego nowa technika) miejsce wklejenia gumy wcale sie nie rzuca w oczy, gdy dobierze się odpowiedni jej kolor i jeszcze coś tam podbarwi. A w czarnych butach bywa, że ma się trudności z dostrzeżeniem miejsca naprawy. :)

  13.  

     


    Zastosowaliśmy metodę , którą już wcześniej opisywałem: miejsce pęknięcia wstępnie sklejamy, szlifujemy półokrągłe wgłębienie

     

    No i drugi raz brawo w jednym wątku dla kolegi szewca z Inowrocławia :)

    Jest to, można powiedzieć, książkowy przykład - dlaczego powinniśmy wypiłowywać gruby spód przy takim pęknięciu. Gdyby pęknięcie było szersze niż do połowy, to szerokość rozejścia się krawędzi widoczna na zdjęciu nr 3 byłaby jeszcze większa, a to obrazuje powód takiego, a nie innego sposobu naprawy.

     

    Mam jedynie, ale za to grube, zastrzeżenia do techniki wykonania samego wypiłowania. To powinno być wykonane jednym przejściem narzędzia - dlatego wyżej pisałem, że powinno robić się to na czyszczarce na szerokim i o odpowiedniej średnicy wałku z papierem ściernym. Wtedy wypiłowany rowek ma gładką powierzchnię, w której elegancko wklei się wypełniającą gumę.

    Dremel, którego tu zapewne użyłeś, do tego się raczej nie nadaje, bo widać wżery, wielokrotnie przejścia narzędzia, wypiłowanie jest nierówne i zapewne zajęło to więcej czasu, niż jedno gładkie zagłębienie się wałka w spód. 

  14.  

     


    Nasuwa mi się pytanie - jak więc można odróżnić spieniony poliuteran PU od spienionego poliolefinu EVA ?

     

     

    Gdy stopień spienienia (tzw. ekspandowanie) jest podobny, to EVA jest ok. 2 razy  lżejsza niż PU. Np. super ekspandowany (wysokospieniony) EVA ma gęstość 0,1 – 0,25 g/cm3, podczas, gdy super ekspandowany PU ma gęstość 0,25 – 0,5 g/cm3. Zatem różnica wagi w bucie jest już mocno wyczuwalna. Jednak wadą pianek EVA jest to, że przy dużej wadze użytkownika maja one tendencję do trwałego „siadania”, co, biorąc pod uwagę, że każdy zdrowy klient przy chodzeniu bardziej obciąża zewnętrzną krawędź pięty, dość szybko skutkuje to przekoślawieniem buta. Przy spodach lub międzypodeszwach wykonanych z PU takie „siadanie” nie występuje.

    Przy średnim stopniu spienienia gęstość obu materiałów mniej więcej się podwaja. Zatem gęstość ekspandowanej pianki EVA może być zbliżona do gęstości super ekspandowanego PU i wtedy macanie takiego spodu może nie przynieść odpowiedzi z jakim materiałem mamy do czynienia, bo wygląd „skórki” tych tworzyw bywa nie do odróżnienia.

    Odróżnić można je np. po sposobie reakcji na szlifowanie papierem ściernym o zarówno grubym ziarnie, jak i o drobnym ziarnie. Z EVA gruby papier będzie wyrywał kęsy pianki, czego nie zaobserwujesz przy szlifowaniu poliuretanu. Pianki EVA nie zaszlifujesz na gładko drobnym papierem, a PU szlifuje się dużo lepiej.

    Wadą poliuretanów jest podatność na starzenie się i pękanie, czego nie ma przy piankach EVA – z tych ostatnich łatwo jest z kolei wyrwać fragmenty materiału, przy zahaczaniu o podłoże – często widoczne na krawędziach w międzypodeszwach w butach do halowej piłki.

  15. Każdy klej zawiera rozpuszczalnik i często zanim zdąży od odparować, na słabych materiałach potrafi zrobić spustoszenie.

     

    Ten klej nie zrobi żadnego spustoszenia. Benzyny ekstrakcyjnej używamy bez wahania np. do zmycia skóry cholewek (unikamy zmywania skór juchtowych lub robimy to bardzo ostrożnie ze względu na ryzyko wystąpienia plam) - nie zdarzyło się, by zmyło się lico lub powłoka skóry. Nie niszczy też syntetyków.

     

    Klej kauczukowy (jedni producenci opisują go jako pomocniczy, inni jako montażowy) służy np. przy szyciu cholewek. Oznacza to, że zakład cholewkarski (i kaletniczy) bez niego nie istnieje (nie mówimy tu o czasach przedindustrialnych czy przedwojennych). Klej ten służy do nasączania taśmy używanej do taśmowania krawędzi cholewek, do sklejania skóry przy zawijaniu krawędzi (z taśmą lub bez), do sklejania części składowych cholewek przed ich zszyciem, do zwijania pasków (które mają być uszyte czy to na futrowce, czy bez), w końcu do ostatecznego :) sklejania skóry wierzchniej z futrówkami, podszewkami (pomijając czubki przyszew i pięt cholewek, gdzie wklejane będą podnoski i zakładki) przed ostatecznym zszyciem, obszyciem cholewek. I na tym koniec jeśli chodzi o szycie cholewek.

    Klej ten służy też do naprawy cholewek, gdy zamierzamy coś skleić i uszyć (jak w w/w przykładzie z łatkami). Gwarantuję, że niczego nie zniszczy, nie rozpuści, itp.

    Szewcy przy montażu butów lub stricte szewskich naprawach nie używają go wcale - im nie nadaje się do niczego. 

     

    Aha - dopiszę jeszcze (to dla niezorientowanych w temacie) że jego podstawową cechą i zaletą jest to, że zawsze zachowuje miękkość, nie twardnieje i nie usztywnia sklejonych elementów (cholewek, torebek, pasków, itp.). Ale jest słaby, więc szycie sklejonych nim elementów jest koniecznością - tj. nie mozna zwinąć np. pasków cholewek i ich nie obszyć - odwiną się pod wpływem temperatury ciała lub na słońcu. 

  16.  

     


    Wg mnie, tylko wymiana na skórę i to całościowo jest jedyną możliwą, trwałą naprawą.

     

    To jest akurat nieprawda. Ta siatka nie jest taka słaba jak się wydaje - należy odróżnić, czy jest to przetarte na pazurach, czy siatka pęka od samego zginania.

    Takie częściowe wstawki robimy z powodzeniem od lat (brak reklamacji uważam za miarodajny...itd. to chyba cytat z Ciebie? :)

     

     

     


    Jakiekolwiek klejenie nie wchodzi za bardzo w grę, gdyż klej potrafi tę siateczkę rozpuszczać

     

    To czym Ty to kleisz, że Ci się siatka rozpuszcza?

    Przy wszelkich pracach przy cholewkach, a już szczególnie do sklejania elementów przeznaczonych do zszycia używam kleju kauczukowego (bazą - rozpuszczalnikiem takiego kleju jest benzyna ekstrakcyjna. Takie kleje nie robią krzywdy, ale są przeznaczone wyłącznie do montażu elementów cholewek. Generalnie cholewkarz, który zajmuje sie wyłącznie szyciem cholewek, a nie montażem butów, to właściwie innego kleju nie potrzebuje.

  17. Taką falę na noskach można zobaczyć w butach wielu producentów, to nie nasz pomysł.

    Wielokrotnie wymienialiśmy całą siateczkę na skórę, ale nie w takich modelach, jak powyżej. Jeśli siateczka sięga głęboko do tyłu i sięga aż do krawędzi spodów, to raczej unika się jej całkowitej wymiany - chyba, że jest rozdarta na linii klejenia spodów. Natomiast gdy siateczka jest podobna kształtem do tzw. wstawki mokasynowej, to nie ma problemów z jej całkowitą zamianą na skórę.

    Często widuję "skopane", jak to mowisz, tego typu naprawy - np. zszyte siateczki na "okrętkę", lub byle jak naszyte łaty. Gdy szewc jest jednocześnie cholewkarzem (a w moim zakładzie wszyscy wywodzimy się z cholewkarstwa i jesteśmy "wielobranżowi"), to takie naprawy to po prostu rutyna.

     

    Dzięki za uznanie :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.