Skocz do zawartości

modina

Dobry Szewc
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Odpowiedzi opublikowane przez modina

  1. No, to też coś spoza bucianej branży.

     

    Klientka przyniosła nam starą, zniszczoną torbę zacnej firmy Fendi (Fendi Roma 1925). Ponieważ torba i podszewka były syntetyczne i nie do uratowania (poza uchami i paskami, które na szczęście okazały się być skórzane) zapadła decyzja o uszyciu nowej torby w całości ze skóry i ze skórzaną podszewką. Formy uzyskaliśmy po rozpruciu starej torby. Zachowaliśmy oryginalne stopki na dnie, suwaki, ramkę wewnętrznego zamka, ucha, paski, klamry, nity i firmową naszywkę.

    Nowy wierzch z niezbyt grubego bukatu, podszewka ze świńskiej skóry.

    Nie zrobiłem zdjęć torby przed robotą, ale rzuciłem do zdjęcia rozebrane elementy, by pokazać stopień zniszczenia i wytarcia.

    Oto efekt końcowy.

    DSC03996.JPG

    DSC03997.JPG

    DSC03998.JPG

    DSC04001.JPG

    DSC04002.JPG

    • Like 2
  2.  


    wiele klientów mówi o domowej metodzie by rozciągnąć skórzane buty polegającej na użyciu wody z octem

     

    Domowe sposoby mówią też o użyciu denaturatu, co jest kompletną bzdurą, bo nie dość, że ten przesusza skórę, to jeszcze plami w przypadku jasnych skór.

     

    Skórę przy rozciąganiu wystarczy zwilżyć wodą i to właściwie tylko w przypadku wyjątkowo "opornych" butów.

     

    Co do rozciągarek do obuwia - ja nie posiadam żadnej, ani jednej - wszystkie buty rozciągamy na kopytach, których z kolei mam pod dostatkiem.

    Jedna rozciągarka w przypadku zakładu, który jest popularny wśród klientów, nie sprawdzi się. Większość butów powinna rozciągać się 2 lub 3 dni, więc w przypadku, gdy często bywa, że mam na stanie w rozciąganiu 20 lub 30 par, próba rozciągnięcia ich na jednej maszynie byłaby fikcją, a nie rzetelnym rozciąganiem, bo co godzinę musiałbym ściągać buty z maszyny, by rozciągać kolejne.

     

    Dawno temu czytałem gdzieś artykuł w gazecie o szewcu z Łodzi, który z powyższych powodów miał w swoim zakładzie bodaj ze 30 takich maszyn, a nie był kolekcjonerem :)

  3.  


    No i…?

     

    Uczono mnie szacunku do osób "starszych" tym samym skończmy tym miłym akcentem, bo szkoda prądu. 

     

    Gdybyś się dokładniej przyjrzał, to dostrzegłbyś, że nie była to ani chęć podtrzymania dyskusji, ani prowokacja, ani to nie było nawet do Ciebie.

    Było to do kolegi szewca.24 na jego piwną propozycję(?).

     

    Pozdrawiam wszystkich biorących udział w tym wątku.

  4.  

     


    Jak bowiem nie uznać że podeszwa w przedstopiu zgina się na skutek wybicia stopy a nie w wyniku innych działań.

     

    Bez wielkiego intelektualnego wysiłku podam dwa takie przykłady: 1- jazda na rowerze; 2 - obsługa pedału jakiejś maszyny - szczególnie, jeśli pedał jest "oporny". 

    Zauważ, że litościwie nie podaję przykładu obsługi pedałów samochodowych. :)

     

     


    To że specjaliści wydający opinie są również rzemieślnikami lub mają bezpośrednią styczność z tego typu usługami pozwala w dużym stopniu na głębszą "penetrację" problematyki oraz znaczne podniesienie poziomu oferowanych usług.

     

    I to jest właśnie kwintesencja naszego niemądrego "sporu", że ja jestem już za stary na "głębszą penetrację problematyki" i tylko, jako prosty człowiek, pogłębiam wiedzę. Brzmi inaczej, choć znaczy to samo.

  5. A ponieważ ja już jestem po robocie, to jeszcze coś napiszę ;)

     

     

     


    Czy w przypadku uszkodzenia podeszwy w wyniku wielokrotnego zginania, dodanie do tej wytłuszczonej frazy wyrażenia …w fazie wybicia stóp, uświadomi w czymś klienta, czy tylko mu zabełta w głowie?
    Przyznasz przecież jako specjalista, iż związek przyczynowo - skutkowy w ujęciu wytłuszczonych fraz występuje?

     

    IMO, związek przyczynowo skutkowy występuje tylko pomiędzy uszkodzeniem podeszwy, a wielokrotnym zginaniem. "FazaWS" jest tylko dookrśleniem przyczyny. To że zginanie podeszwy następuje w fazie wybicia stóp jest raczej niepotrzebnym ozdobnikiem oratorskim (literackim).

    Wyobraźnia podsuwa mi obraz pękającej podeszwy buta umocowanego w maszynie służącej do badania wytrzymałości podeszew obuwia na wielokrotne zginanie, w której to maszyna zgina ten but i gdzie nijak nie mogę dostrzec fazy wybicia stopy.

     

    W swoich opiniach unikam jak ognia sformułowań znanych prawie wyłącznie rzeczoznawcom ds obuwia. Opinie te mają być jasne dla strony zamawiającej, czyli dla sprzedawcy, dla klienta, a w końcu dla Sądu. Nie ma nic gorszego, jak wk...urwiony sędzia, który mimo, że jest prawnikiem, to nie rozumie, co w tej opinii rzeczoznawca "do niego rozmawia" i się popisuje.

    Dlatego np. nie napisałbym o "pęknięciu w linii osi poprzecznej", tylko "w poprzek". W ogóle jestem wyznawcą teorii, że im prościej tym jaśniej.

     

    Nie traktuj to tego jako napaść, spoko.

    No i szacun za laury :)

  6. Fazy wybicia stóp - "terminologia dość znana" aż dziw bierze że się nie natknąłeś. Co do jakości oraz wartości wystawianych opinii myślę, że uświadamianie klientów jest w cenie.

     

    Zetknąłem się. Czy w przypadku uszkodzenia podeszwy w wyniku wielokrotnego zginania, dodanie do tej wytłuszczonej frazy wyrażenia …w fazie wybicia stóp, uświadomi w czymś klienta, czy tylko mu zabełta w głowie?

  7.  

     


    No to kłania się literatura............

     

    Mam rozumieć, że mało wiem i muszę się podszkolić? W każdym punkcie?

     

     

     


    Jestem przekonany, że klienci wybierający się do Twojego zakładu z pewnością są zachwyceniu usługą. Podobnie zapewniam Cię, że klienci sklepów sportowych nie zaakceptowaliby tego typu usługi, gdyż wymagaliby tożsamych spodów, gdyż płacąc dużo pieniędzy za zakup obuwie nie tolerują jakichkolwiek zmian nawet jeśli okazałyby się lepsze i trwalsze.

     

    Nie nabzdyczaj się tak, bo nie ma do czego. Nie ma u mnie agresji, co najwyżej dygresja :)

    Po pierwsze w tym wątku nie padło pytanie: "…czy mogę to zareklamować?" Być posiadaczem butów, nie oznacza posiadania prawa do złożenia reklamacji.

    Moi klienci nie przychodzą do mnie reklamować obuwia, bo nie jestem sprzedawcą. Sklepom (prowadzę serwis naprawczy dla sklepów i dystrybutorów) nie proponuję takich napraw z przyczyny wyłuszczonej przez Ciebie powyżej, ale zdarzają się przypadki, gdy sklep jednak uzgodni taką naprawę z klientem.

     

     


    Oczywiście, że gumy podlegają procesom starzeniowym. Np. proces fotoutleniania tworzyw.

     

    Nawet pełzają, a nie ulegają zmęczeniu. :)

  8. Zwykle to nie ja jestem oponentem na tym forum, ale:

     

     

     


    Zelowanie jakiekolwiek bez wymiany podeszwy nieuzasadnione z punktu widzenia estetyki wyrobu.

     

    Nieprawda, można podzelować pięknie używając odpowiednich materiałów i uzyskać 100% zadowolonych, wręcz zachwyconych klientów. Masz coś do zarzucenia estetyce w przypadku naprawy widocznej na zdjęciach zamieszczonych powyżej przez kolegę szewca.24?

    Wiele osób nawet nie rozpozna, że to nie było wykonane już w fabryce.

     

     

     


    Podeszwa pękła w strefie skłonu...

     

    Muszę zgłosić veto. Podeszwa pękła w obrębie przedstopia w miejscu intensywnego zginania buta. Termin "strefa skłonu" sugeruje raczej strefę śródstopia, czyli miejsce skłonu kopyta, czyli od miejsca gdzie zaczyna się glanek, aż do pięty.

     

     

     


    Ze zdjęć wynika że nie mamy do czynienia ze "zmęczeniem" tworzywa spodowego, lecz ewidentnym pęknięciem w linii osi poprzecznej. 

     

    Guma, termoguma, itp., nie należy do materiałów, które ulegają zmęczeniu. Za to ulega starzeniu lub pęka z powodu niskiej wytrzymałości na naprężenia, bo wadliwie dobrano skład mieszanki, nie dodano pewnych komponentów, itp.

     

     


    Oczywiście można bawić się w naprawę ale w tym przypadku czy warto.

     

    To nie zabawa, to biznes z jednoczesnym uszczęśliwianiem klientów  :) a taka naprawa należy do rutynowych i raczej tych łatwiejszych.

    A czy warto? Na to pytanie odpowie (sobie samemu) klient, gdy podasz mu cenę. :)

     

    Niektórymi sformułowaniami to ostro jedziesz po bandzie - np. "wielokrotne zginanie w fazach wybicia stóp" :good: 

    Nawet w opiniach nie używam tak rozwiniętej terminologii z obawy, że nikt mnie nie zrozumie. ;) 

    • Like 1
  9.  

     


    A czemu nie wchodzi w grę ? Jest to stosunkowo proste - skleić pęknięcie i na całości położyć gumę 3-4 mm najlepiej jakiś transparent, może nawet jakbym się uparł znalazłbym w niebieskim kolorze.

     

    Czyli zrobiłbyś to, o czym, nieco powyżej, pisałem do kolegi difera... :)

    Jeśli czytam "wymiana spodów", to przychodzi mi na myśl wymiana spodów na oryginalne, a nie zelowanie, stąd moje zdanie o jej niewykonalności.

     

    "transparent", czyli przezroczystą? Masz taką gumę?

  10.  

     


    Czym skleić? może ktoś podpowie?, w miejscu tak narażonym na zginanie klejenie pękniętego materiału na styk nie daje żadnej szansy na trwałość.

     

    W takich wypadkach skleić, choćby SAR-em, i podzelować przedstopie lub nawet na całej powierzchni spodów (preferuję) gumą typu SVIG (lub lepszą od niej, ale nie znam jej nazwy handlowej - ma sporo kauczuku i dobrze zachowuje się na parkiecie).

     

     

     


    A może jakaś wymiana spodu, czy coś?

     

    A skąd wziąć takie spody? IMO - wymiana spodów nie wchodzi w grę.

  11. Witam ponownie. Znowu mam zagwostke. Spód pękł w miejscu gdzie zaczyna się obcas. Jak można by to naprawić? Myślałem żeby po wstępnym sklejeniu "wydłużyć" obcasy, aby zaczynały się wcześniej, przed pęknięciem. Potem ewentualnie wkrętami umocować nowy obcas i spod. Co o tym myślicie.

    Pozdrawiam

     

     

    Masz zamiar dorabiać dwa nowe spody i obcasy? Mocować wkrętami?

    Bez sensu.

    Znajdź przyczynę uszkodzenia. Moim zdaniem jest to złamana stalka lub ich brak.

    Zrób nowe, mocne brandzle z dobrze wyprofilowanymi stalkami i je dobrze wklej, a wtedy na dobrą sprawę wystarczy dobrze skleić pęknięty spód - jeśli się nie mylę, jest to styroguma.

     

    p.s.

    słabe te zdjęcia, szczególnie dwa ostatnie.

  12.  

     


    modina, dnia 23 Lut 2015 - 13:54, napisał:
    Nie trzeba odpowiadać sobie na wiele pytań, jeśli odpowiedź na pierwsze i podstawowe pytanie jest negatywna. A pytanie to brzmi: czy potrafisz to robić? Jeśli nie, to nie pytaj o nic więcej, tylko idź terminować.
    A więc Szpilka@, Czy potrafisz naprawiać buty?
    Zapomniałem odpowiedzieć. 

    ...

     

    Ale pytanie było do szpilki@, albo czegoś nie zakumałem...

    O jakim "jednoznacznym spojrzeniu" mówisz?

    Moje spojrzenie na wątek jest takie: szpilka zastanawia się nad otwarciem biznesu pt. naprawa obuwia i pyta, czy zrobi na tym interes i czy klienci mu dopiszą. A ja spytałem, czy potrafi naprawiać buty?

    Czyj światopogląd miałby legnąć w gruzach?

     

    Pozdrawiam

  13. Nubuk wcale nie ma włosa.

    Lico nubukowej skóry bardziej przypomina skórkę brzoskwini, a nubuk woskowany, czy olejowany - skórkę nawoskowanej nektaryny :)

     

    W sprawie czyszczenia, to są tu eksperci, ja nie mam doświadczenia w takich przypadkach.

     

    Jeśli zostawisz tak, jak jest, to nic nie powinno się stać, za wyjątkiem tego, że będziesz chodzić w oszpeconych butach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.