Skocz do zawartości

aSi

VIP Shoes
  • Postów

    166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez aSi

  1. Mohican, Jak dobrze odczytałem zdjęcia, masz w bucie dwukolorową podszewkę. Brązową w pięcie i białą w pozostaj części. Dlaczego tak? Jaką rolę w tym bucie spełnia międzypodszewka? Czym ją przymocowałeś do wierzchu? Klejem? Nie masz może fotki jak ułożyłeś międzypodszewkę w czubku i śródstopiu? Czy w przedstopiu dawałeś boczki? Pozdrawiam a
  2. Dzięli Mohican, wreszcie pojąłem tą technikę. Mam takie same kleje ale i jeden i drugi potrzebuje podgrzania do zainicjowania reakcji chemicznej. Widzę, że tego nie robisz. Czy te kleje też wiążą bez podgrzewania? Niestety ja nie mam maszyny do przyszycia otoku do podpodeszwy. Czy te kleje zwiążą otok na tyle, że nie trzeba byłoby ich przeszywać? Rozumiem, że po rozdwojeniu podeszwy staje się ona, na sucho, tak elstyczna, że doskonale się układa na kopycie bez jej moczenia? Gdzie kupujesz krupon skóry podeszwowej? Pozdrawiam jeszcze świątecznie a
  3. Witam, Czy mógłbyś zdradzić trochę tajemnic twojego warsztatu? Jakim klejem przyklejasz cholewkę do podpodeszwy ? Czy robisz to w trakcie ćwiekowania czy też za jednym razem na całym obwodzie po ćwiekowaniu? Jakim klejem przyklejasz otok? Czy po jego przyklejeniu dociskasz go w jakiejś prasce, czy tylko młotkiem oklepujesz? Czym przyklejasz podeszwę do wyłożenia i otoku? Czy podeszwa w trakcie klejenia jest wilgotna? Z jakiej skóry zrobiłeś otok? Czy podeszwę do otoka szyłeś ręcznie, czy na maszynie? Pozdrawim a
  4. Stanąłem z przróbką kopyta, ponieważ Bananetti, głośno potwierdził to co myślałem, że te środkowe kopyto jest bardziej szersze po zewnetrznej stronie, przez co jest nieproporcjonalne. Ponieważ gość dla którego przerabiam drewniane kopyta ma nóżkę też szeroką, nie chciałbym powtórzyć tego samego błędu. Więc zabrałem się za literaturę czyli za Ziajkę. Na stronie 36, rys. 52 książki Podstawy projektowania i konstrukcji obuwia autorstwa Ziajki, jest rysunek konstrukcji ściółki kopyta wg Matelki. Linią grubą zaznaczony jest obrys ściółki kopyta linią przerywaną obrys stopy. Zakładam, że Ziajka robił ten rysunek z natury a nie odręcznie poglądowo. I nie pasuje mi jedna rzecz. Od punktu y1 odmierzmy na rysunku 2 cm w dół i na obrysie ściólki zaznaczymy punkt z1 i tak samo 2 cm od y2 i zaznaczymy drugi punkt jako z2. Rozpatrzymy powstałą krzywą ściółki obrysu z1,y1,c,y2,z2 czyli po prostu czubek buta do wysokości dużego palucha. Mierzyłem na kilku nie przerabianych kopytach gdzie obrys ściólki pokrywa się albo nie pokrywa się z obrysem kopyta. I stwierdziłem, że ściólka kopyta jest identyczna z obrysem kopyta w oklicach czubka, co na rysunku obrazuje krzywa z1,y1,C,y2,z2. W dalszej części kopyta obrys ściółki jest mniejszy od obrysu kopyta. Ale w tym zaznaczonym obszarze te linie się pokrywają. I tutaj pytanie do Bananettiego (specjalisty od Ziajki). Spojrzyj na rysunek i powiedz mi gdzie ma się schować duży paluch skoro jego obrys wychodzi za linię ściółki czyli poza obrys kopyta, gdybyśmy takie kopyto zrobili na podstawie tego rysunku. Czy to jest zasada, przy konstruowaniu kopyt, że duży paluch ma obrotowe stawy i może oczywiście w ograniczonym zakresie obrócić się do środka, więc w tym miejscu kopyto robi się trochę węższe niż wynika to z obrysu stopy(palucha)? Pozdrawiam a
  5. aSi

    Czarne Oxfordy

    Witam, Przedstawiam następną porcję błędów, niedoróbek i wątpliwości. Uszyłem kilka par butów ale dalej popełniam błędy. Jest kilka obszarów gdzie wydaje mi się, że robię prawidłowo choć tak nie musi być i kilka gdzie robię bo robię, ale wiem, że powinno to być inaczej rozwiązane. Najbardziej precyzyjną metodą weryfikacji prawidłowości wykonania butów jest opinia użytkownika tychże butów, która powinna być zbierana przez minimum 10 lat a maximum 20 (bo tak słyszałem o butach Lobba). Niestety nie mogę nosić butów wszystkich na raz, tylko jedne. Więc zbieranie informacji od siebie jest siłą rzeczy bardzo ubogie, dlatego jedynym rozwiązaniem jest rzucenie się na szeroką wodę i zrobienie butów dla kogoś. Poniżej przedstawiam czarne Oxfordy robione dla kolegi, za całkowitą darmochę (nie licząc tego pijaństwa za jego pieniądze). Kolega jest szczęśliwy bo ma eleganckie buty, bo ma pierwszy raz w życiu buty szyte na miarę, bo pierwszy raz w życiu ( a ma ich już z 50 latek) powiedział po założeniu butów na nogę, że ich nie czuje (nie czuje, że gdzieś coś go nawet delikatnie uciska), tak jak by swoją skórę nałożył. A ja jestem szczęśliwy, że ktoś mnie chwali oraz z informacji jakie będę dostawał. Jak cenne są uwagi o butach w trakcie ich noszenia przekonałem się sam na swoim przykładzie. Rano wkładam buty ( z mojej galerii na Forum - brązowe Full Brogue) na nogi i są idealne, - w każdym miejscu stopy czuję cudowny idealny luz a pod koniec pracy czuję, że stają się dopasowane – za bardzo dopasowane – znikł ten stan takiej lekkości a pojawił stan obcisłości (nie mam na myśli, żeby mnie coś cisnęło). Stopa powiększa się w ciągu dnia. Następnym razem gdy na tym kopycie będę robił znowu dla siebie buty powiększę z boku kopyto po milimetrze na stronę a długość buta wydłużę gdzieś o 3 mm. Wtedy będą one już idealne. No, ale po tym dłuższym wstępie przystąpmy do opisu tych prezentowanych butów. Pierwsze dwie fotki przedstawiają kopyta przygotowane do pracy. Znajomy ma nogę odbiegającą od ideału - bardzo szeroką stopę po stronie zewnętrznej (w dodatku szerokości te nie były równe w obydwu butach)oraz odstający w bok paluch. Więc trochę czasu zajęło mi sklejenie tego z jednoczesnym uwzględnieniem proporcji buta , smukłości, itd. Czy mnie się to udało to już wy ocenicie. Przypuszczam, że Bananetti krytyczne, a jakże cenne, uwagi wniesie. Wyrysowałem na kopytach linie środkowe i zastanawiam się czy istnieje jakaś zasada, mówiąca o jakiejś proporcji między odległościami odcinków od linii środkowej do krawędzi kopyta. Tak mi się wydaje, że but jest jakiś taki nie proporcjonalny. Że (mówię o prawym bucie) więcej jest tej szerokości po stronie zewnętrznej niż po stronie wewnętrznej. Że należałoby ująć materiału po stronie zewnętrznej i dodać do strony wewnętrznej. Wtedy stanie się but bardziej smukły, proporcjonalny. Ale w praktyce to jest bardziej skomplikowane niż by to się wydawało z pozycji prostej arytmetyki. Trzecie to jest zdjęcie butów prototypowych, na których robiłem ostatnią przymiarkę. Już na tym etapie pojawiło się skrzywienie szwu na pięcie. Ale ponieważ tego szwu nie pilnowałem za bardzo przy ćwiekowaniu, pomyślałem że przypilnuje go dobrze przy ćwiekowaniu właściwych butów. To buty w całej okazałości. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia tyłu buta w należytej ostrości ale wierzcie mi na słowo szew jest bardziej skrzywiony niż na prototypach. A pilnowałem go jak najbardziej. Nie dało się go uratować mimo zastosowania nawet specjalnych trików. Później doszedłem do przyczyny tego zjawiska. Obwód cholewki po kancie podeszwy jest większy po stronie zewnętrznej niż wewnętrznej. Dlatego przy naciąganiu cholewki na kopyto ta różnica musiała zostać zamanifestowana poprzez ściągnięcie szwu na krótszą stronę. I nie wiem dalej jak z tym fantem postępować, gdyby mi przyszło np. zrobić temu znajomemu drugą parę. Najprościej to jeden bok zrobić krótszy a drugi dłuższy. Ale po pierwsze to nigdzie w literaturze takiego czegoś nie spotkałem, po drugi może to nie być takie proste jak by się wydawało. Podnosek i zakładka (usztywnienia noska i pięty). Należy bezwzględnie szarfować krawędzie tych elementów tak jak pisze Rerutkiewicz w swojej książce. Zjechanie na zero tylko z jednej strony powoduje, że minimalnie te elementy się odznaczają później na bucie, czego te prezentowane powyżej są najlepszym przykładem. Zdjęcie boku obcasa jest źle zrobione (piszę o zdjęciu). Wydawałoby się, że obcas był rzeźbiony tarnikiem i tak pozostawiony. To wina złego światła. Ten obcas mogę powiedzieć z ręką na sercu, że wyszedł mi najlepszy jaki do tej pory zrobiłem. Jest prawie idealnie gładki. Tylko w dwu miejscach była mała nierówność, którą musiałem zalać lakiem. Złe światło odbite na różnych fakturach powierzchni spowodowała, że obcas wygląda koszmarnie. Na pas powinno się używać skóry pasowej. Niestety jest ona nie do zdobycia w Polsce, więc robię to z kruponu skóry blankowej. To skóra bardzo elastyczna. Niestety ma wady. Niezbyt dobrze się obrabia. Mechaci się, podnosi się. Podczas przycinania brzegu, krawędzi podeszwy (złączony pas ze skórą podeszwową) widać od razu dwie różne faktury skór. Nie da się skóry blankowej idealnie zeszlifować. Dlatego też pas należy namoczyć i wyklepać go po przyszyciu do cholewki. Przez co jego struktura staje się zbita, twardsza i już nadająca się do obróki szlifowaniem. Przez tą jej właściwość jak fazowałem brzeg pasa to mi wyszło raz szerzej, raz wężej, raz wyżej raz niżej. Fatalnie to wyglądało. Dlatego ratowałem się tymi ząbkami zrobionymi radełkiem. I już ostatnia rzecz. Znajomy od tego buta ma dużego palucha wyższego niż przewiduje norma . Wobec powyższego w czubku musiałem w tym miejscu ( na kopycie)nadłożyć materiału , żeby podnieść sklepienie cholewki w tym miejscu. Jak nadłożyłem z 3 mm materiału to mi się zrobił taki „wulkan” na czubku. Żeby go zniwelować , musiałem na około tego wzniesienia też nałożyć materiału żeby uzyskać płynną linię z pozostałą częścią kopyta. Ale teraz zrobiła się rzecz następująca. W miejscu naokoło palucha (zakropkowane miejsce na zielono, pod cholewką, w bucie nałożonym na stopę jest pusta przestrzeń. Przy chodzeniu w tym miejscu skóra się marszczy. Niezbyt to estetycznie wygląda. Może but się później jakoś ułozy i to nie będzie występować.Przypuszczam, że te same zjawisko występuje przy haluksach. Myślę, że Bananetti ten temat ma opanowany i podpowie jak to zrobić, żeby było dobrze. Na razie to by było na tyle. Jak mi się coś dodatkowego urodzi to dopiszę. Pozdrawiam wszystkich szewców samouków, miłośników tych szewców, administrację tego przybytku, wszystkich innych dłubaczy w skórze i przeglądaczy tego forum. a
  6. Wiesz była wiosna, lato jesień - ogródek, warzywka, budowa altanki. Nie miałem czasu na buty. Ale od października zacząłem już nadrabiać. Tydzień temu skończyłem buty, które zacząłem w lutym. Na razie nie mam czasu siąść i je na forum opisać. Myślę, że w tym miesiącu duuużo napiszę. Pozdrawiam a
  7. Czy możecie podać jakieś pozycje z literatury, która traktuje o sprawach o których wyżej piszecie. Tylko na początek prosiłbym coś co jest bardzo łopatologicznie napisane. a
  8. W niedzielę zacząłem robić nowe buty. Ponieważ ciut wcześniej ukazał się temat jak zrobić kopyta i dwóch gigantów Krit6 i Bananetti podjęli się tego tematu, postanowiłem przedstawić temat ale z innej strony. Na samym początku mojej przygody z szyciem butów też ambitnie zacząłem od skonstruowania kopyta. Ale zakończyłem temat po narysowaniu kilku przekrojów. Czy ja chcę szyć buty czy robić kopyta zadałem sobie pytanie? Na Allegro można dostać kopyta po 20 zł więc 80% procent roboty już za te pieniądze się ma zrobione. Kolega, któremu szyje teraz buty zażyczył sobie Oxfordy. Niestety takiego kopyta nie mam ale mam kopyto o pożądanej długości z kaczym dziobem w czubku. Na zdjęciach powyżej zielone kopyta to wzór Oxfordów a drewniane to do przeróbki. Spody drewnianych kopyt okazały zjechane, bo ktoś tłukł na nich produkcję. Trzeba będzie to zlikwidować. Od kopyta wzorcowego muszę ściągnąć kształt czubka. Wcześniej, bardzo ważne rysuję oś na podeszwie. Obrysowuje kształt czubka i przycinam wzornik. Rysuje na nim oś. Na drewnianym kopycie rysuje na podeszwie też oś. Obrysowuje kształt wzornika na drewnianym kopycie. Wcześniej na wzorniku w pobliżu czubka wyciąłem na osi mały otwór, tak żebym przykładając wzornik do kopyta miał nakładające się osie. Ponieważ w czubku i w pięcie aż porobiły się dziury od wcześniejszego ćwiekowania, muszę te części wymienić. Wyrżnąłem kawałek czubka na głębokość połowy grubości czubka i wstawiłem wkładkę z drewna lipowego. Kopyta są z drewna jesionowego ale to twarde drewno i ciężko się obrabia. Na tym kopycie będą dwa razy ćwiekował cholewkę więc wstawka lipowa w zupełności wystarczy. Przykleiłem to na wikol i zostawiłem w ściskach na następny dzień. W między czasie wyrżnąłem uszkodzony kawałek pięty, który jutro też wzmocnie wkładką lipową, postępując analogicznie jak z czubkiem. Teraz wycinam i sklejam szablon czubka w przekroju podłużnym (wzdłuż osi kopyta). Tutaj już jestem po obróbce czubka od strony podeszwy. Wpierw tarnikiem potem papierem ściernym. Obrobiony jest kształt linii bocznej jak i wznios podeszwy. Potem przymiarka do zielonego kopyta czy wysokości czubków są na tym samym poziomie. Przyłożenie wzornika do czubka. Widać, że obrobić trzeba będzie zarys czubka a także nadłożyć dużo materiału, żeby grubość była odpowiednia. Na zielonym kopycie robiłem buty dla siebie. Nie mam ogromnych paluchów - mam normalne. I tak zastanawiam się, dla jakiej stopy (jakich paluchów) robione były te drewniane kopyta skoro tak dużo tego materiału trzeba nadłożyć. Moda. Później taki modniś kupi buty i będzie wył przy chodzeniu bo mu paluchy będzie ściskać ale będzie modny. Obrobiłem zgrubnie czubek i zabrałem się do wklejania wkładek w pięcie. Ciąg dalszy w następnym odcinku. Pozdrawiam wszystkich dłubaczy. a
  9. Jestem pod coraz większym wrażeniem. Patrząc na zdjęcie kopyta od tyłu zauważam, ze jest ono takieś jakieś symetryczne - a nie powinno być. Nie widzę też na zdjęciach tych wklęsłości po bokach kopyta. Ale poza tym rewelka. Pozdrawiam
  10. Bananetti, co to za pianka poliuretanowa, z której można zrobić kopyto - poprzez zalanie foremki. Potrzebuje takiego szybkiego sposobu, bo muszę dorobić sobie kilka prawideł. Makowiec, a nie puściłbyś tego linka o produkcji kopyta z tych tworzyw wieloskładnikowych? a
  11. Do Bananettiego. Jestem pod wrażeniem. Jestem pod takim wrażeniem, że zmuszę się do codziennego przeglądania forum i śledzenia twoich postępów. CZy zwróciłeś uwagę, że czubek i przedstopie na podeszwie mają wypukłość. Bo z rysunku linii brzegowej nie wynika, czy to rzut krawędzi czy rzut w osi symetrii. Z jakiego drewna będziesz to robił? Proponuję ci lipę. Przydały by ci się szablony profili. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Bo jak wytrwasz to zrobisz. a
  12. Śliczne buciki. Przyznaj się, że masz w rodzinie jakiegoś szewca, bo jak na pierwszy raz, to one są za dobre. Pozdrawiam i życzę wytrwałości przy dalszych parach a
  13. Pamiętaj, że po drugiej stronie siedziała szacowna komisja, która bardzo była uczulona na pływaków. Na forum zauważyłem jest kilku praktykujących szewców, to może oni się niech wypowiedzą. Ponieważ minęły już 2 dni od zamieszczonych pytań i żadnego komentarza, to albo wertują książki w poszukiwaniu odpowiedzi albo jest tak jak mówisz
  14. Gdybyście zdawali egzamin czeladniczy w zawodzie szewskim w roku 1939, to moglibyście od Komisji egzaminacyjnej usłyszeć takie pytania: 1. Co oznacza dowód uzdolnienia w rozumieniu polskiego prawa przemysłowego, 2. Co rozumiemy pod wyrażeniem krój geometryczny? 3. Dlaczego zwiemy krój symetryczny i i asymetryczny? 4. Jakie zasady stosujemy przy rysowaniu podeszewek? 5. Jak zwą się poszczególne części spodów obuwia? 6. Jak wyrabiamy dokład do spodów obuwia? 7. Jakimi narzędziami posługujemy się przy wyrobie obuwia? 8. Jak nazywamy poszczególne fasony obuwia? 9. Jak ćwiekujemy obuwie? 10. Jak szyjemy pasy? 11. Jak wykonujemy spody obuwia kołeczkowego? 12. Jak wykonujemy spody obuwia pasowo – szyte? 13. Jak wykonujemy spody obuwia w damskich wywrotkach? 14. Jak wykonujemy spody obuwia nartowego? 15. Jak wykonujemy spody obuwia w butach z cholewami 16. Co oznacza wyraz kalkulacja? 17. Na jaki cel pobiera się w kalkulacji koszta ogólne? 18. Czy szewc jest rzemieślnikiem? 19. Jaki czasookres praktyki musiał odbyć czeladnik przed zdaniem egzaminu na mistrza? Pytania pochodzą z "Ilustrowany Uniwersalny Podręcznik Szewsko - Cholewkarski" Eustachy Kuchar, Lwów 1939. Pozdrawiam wszystkich skórorobów, którzy w hierarchii rzemiosła szewskiego są niżej niż czeladnik. a
  15. Chciałbym wtrącić, że książka Budila jest skierowana do projektantów pracujących w przemyśle. Podkreślam w przemyśle. Dla nas dłubiących w skórach i stawiających pierwsze kroki w robieniu ręcznie robionych butów (produkcja jednostkowa) w 90% książka jest nie przydatna. Ot ciekawostka. Podobnie jest z książką Ziajki Modelowanie obuwia. Też dla przemysłu. Ponieważ mam książkę Ziajki i przeczytałem ją od A do Z to mogę śmiało powiedzieć, że skorzystałem z niej w 10%. Reszta była nie przydatna. Modelowanie jest konikiem Bananettiego i nie wiem dlaczego, bo siedzi w produkcji jednostkowej obuwia. Co do książki "Handmade shoes for men" dla początkujących jest jak najbardziej przydatna. Powiedziałbym, ze powinna być żelazną pozycją po Rerutkiewiczu "Szewstwo". Później w miarę obycia, zaczyna się szukać smaczków i szczegółów w innych pozycjach książkowych, bo w tych żelaznych pozycjach tego nie ma. Pozdrawiam a
  16. Te przebarwienia są pewnie od kleju. Musiałem chlapnąć nieopatrznie. Skórę potraktowałem kremem bezbarwnym. Wosku nie miałem. Zastanawiam się co się stanie gdy do tego bezbarwnego kremu wleje trochę barwnika? a
  17. Książkę Budila można w bardzo prosty sposób zdobyć. Należy znaleźć tylko sympatyka naszego Forum, który mieszka w Radomiu. Gość uda się na Politechnikę Radomską, do ich biblioteki i wypożyczy tę książkę. Potem ją zeskanuje, zrobi ksero bądź zdjęcia. Ot i problem rozwiązany. a
  18. Dzięki Makowiec za komentarz. A propos, pamiętam, ze w styczniu nabyłeś książkę Cholewkarstwo. Wyraziłem wtedy opinię, że książka trudna, a tylko gdzie nie gdzie jest coś ciekawego. Miałem rację? Pozdrawiam a
  19. Pytasz o przebarwieniu na skórze w kolorze pomarańcz czy w tym drugim? Jest to ważne. a
  20. Bardzo fajnie, ze w Polsce będzie można kupić takie skóry w detalicznych ilościach. Tylko ja zanim dojdę do do tego etapu, to muszę się zmierzyć z banalniejszymi problemami. Kończy mi się skóra podeszwowa, nikt jej w Polsce nie produkuję. Będę musiał ją z Niemiec sprowadzić. Jeden krupon, z dużymi kosztami wysyłki do Polski (o ile wysyłają i będą ze mną chcieli handlować?). Skóry podpodeszwowe - brak pełnej rozmiarówki w garbarni Kalisz. Pozdrawiam a
  21. Wreszcie zrobiłem sobie buty moich marzeń. Full Brogue Oxford dwukolorowy, z kształtem noska typu angielskiego. Ponieważ robiłem to na nowym kopycie musiałem od nowa je dopasowywać do moich stóp. Trochę mi to zajęło czasu bo wyszły 4 prototypy. Jedne robiłem pojedyncze ( stopę mam symetryczną) ostatni prototyp był już podwójny. Oczywiście nie bawiłem się w brogue tylko robiłem jako Oxford. Poza tym ćwiczyłem inny sposób zaciągania wierzchu na kopyto (inny niż podaje Rerutkiewicz w „Szewstwie”) jednocześnie próbowałem dwie wersje rysowania elementów wierzchu na wzorniku podstawowym (płaszczyzny podziału). Poniżej zdjęcia nowych butów. Niestety byłem tak podjarany, ze włożyłem je na jeden dzień do pracy, potem zrobiłem zdjęcia. Skóra cielęca grubości 0,5 mm, barwiona na biało. Jako surowiec na wierzchy jest idealna, ale nie nadaje się na Brogue, ponieważ jest zbyt wiotka i przy naciąganiu jej na kopyto dekoracyjne otwory robią się jajowate, pomimo stosowanych podkładek. Zabarwiona na biało idealnie dała się przemalować na kolory widoczne na zdjęciu, bez chemicznego usuwania białej farby. Prawidłowe zaciągnięcie cholewki na kopyto. Nie wystarczy, że po zaciągnięciu cholewka przylega idealnie do kopyta – bo prawie zawsze można to osiągnąć. Ważniejsze jest, żeby but po ściągnięciu z kopyta zachował jego kształt – a to już nie jest takie proste. Poprzednie moje buty miały ta wadę, że po ściągnięciu kształt buta w przedstopiu i śródstopia jakby się wyoblał. Oczywiście po włożeniu na nogę wszystko przybiera odpowiedni kształt. Jest to spowodowane sposobem zaciągania. Niestety stosując się do wskazówek Rerutkiewicza zawartych w książce „Szewstwo” raczej tego drugiego warunku się nie osiągnie. Trzeba to robić trochę inaczej. W tym miejscu muszę podziękować nie_problem, bo w tamtym roku wyszperał ciekawą książkę, umieścił ją na Forum i dzięki wiedzy z tej książki napisałem ten wyżej akapit. Przy rysowaniu wzorników wykrojów należy zwrócić uwagę (dotyczy modelu z zamkniętą przyszwą), ze w okolicach języka robi się dość grubo. Podszewka języka, 0,6 mm i wierzch języka 0,5 mm razem 1,1 mm. Główka obłożyny (tam gdzie są dziurki od sznurowadeł) 2 skóry wierzchnie 1 mm, podszewka 0,6 mm, wzmocnienie dziurek 0,8 mm, wszyta lamówka 1 mm. Razem grubości jest 5,5 mm. Tą grubość należy uwzględnić na wzorniku podstawowym i powiększyć obłożyny, bo przy naciąganiu wierzchu na kopyto okaże się, że jest ciasno i nie naciągniemy języka na zadaną wysokość. Oczywiście ja ten błąd popełniłem. 5 mm język jest wyżej niż powinien być. Bezwzględnie należy przestrzegać cieniowania (szarfowania) skóry i w miejscu gdzie ścieniona skóra ma mieć zero grubości to ma być zero a nie 0,3 mm bo to później wszystko będzie widoczne. Na podpodeszwę dałem krupon skóry podpodeszwowej. Nie jest to dobre rozwiązanie. Mimo, że jakościowo jest to skóra lepsza od boku podpodeszwowej, to akurat w tym zastosowaniu jest to wadą, a nie zaletą. Skóra na podpodeszwę ma być z boku zwierzęcia. Skóra z boku jest bardziej elastyczna i nie tak zwięzła jak z kruponu. Robienie dziurek na podpodeszwie z kruponu (do wszywania pasa) było mordęgą. Obcasy. Trochę je skopałem, bo za dużo je przyciąłem. Obcas powinien więcej wystawać z pod pięty (obwód na około pięty). Nie przyłożyłem się do ich idealnego obrobienia (na zdjęciach będą widoczne zagłębienia) ale nie miałem już siły i cierpliwości do dopracowania tego. Miałem pójść do znajomego szewca i dać mu to na maszynę, - okazało się, ze pojechał na wakacje. Zresztą po miesiącu chodzenia nie będzie to już tak widoczne. Przygotowanie do wszycia podeszwy. Chodzi o przygotowanie miejsca do ułożenia szwu zespalającego pas z podeszwą. Szew ma być ukryty ponieważ przy chodzeniu przetarłby się szybko, gdyby był na wierzchu. W jednym bucie zrobiłem to wg opisu z Rerutkiewicza w drugim bucie z filmu, tzn. nacinałem wargę z boku podeszwy i ją odchylałem. Jeden i drugi sposób jest prawidłowy ale w drugim po przyszyciu podeszwy i zakryciu szwu wargą nie ma żadnego śladu po tej operacji. W pierwszym sposobie ten ślad jest widoczny bardziej lub mniej, ale zawsze będzie widoczny. Sposób pierwszy (przy jako takiej wprawie) jest łatwiejszy i można go robić na suchej skórze, czego nie można powiedzieć o drugim sposobie. Bez względu, który sposób zastosujemy należy baczną uwagę zwrócić na zrobienie pod odchyloną wargą rowku na dratwę i to należy zrobić bardzo dokładnie. Każda niedokładność, tzn. za płytki rowek będzie skutkować wypukłością po zaklejeniu wargi. Na jednym bucie zrobiłem szew prosty na drugim w kształcie perełek. Żeby szwy wyszły równo trzeba mieć odpowiednie szydło (inne niż pasowe), odpowiednio robić pętelki i pod odpowiednim kątem wbijać szydło do pasa. Gdybym pomalował pas na kolor ciemno czerwony – brunatny efekt byłby ciekawszy. Jeżeli ktoś w przyszłości będzie szył buty kolorowe (jasne kolory) i zdecyduje się na kolor pasa czarny, to niech ten pas pomaluje na czarno przed wszyciem go do obuwia. W miejscu gdzie jest pięta widać ślady na podszewce takie jak od gąsienicy. Mimo, że pod podszewkę wkleiłem dodatkową wkładkę to i tak widać te ślady. Te zagłębienia powstają od ściągniętej dratwy, którą wszywam pas do cholewki poprzez podpodeszwę. I za diabła nie wiem jak zrobić tak, żeby tych wgłębień nie było. Taka luźna uwaga. O ile do zrobienia półbutów (takich prawdziwych – dla siebie) wystarczy mieć narzędzia za 150 zł (za tyle na Allegro można wyrwać komplet) to ze skórami robi się problem. Inna skóra na podeszwę inna na podpodeszwę. Na obcas dochodzi jeszcze dodatkowa gruba skóra podpodeszwowa, a na zapiętek skóra cienka też podpodeszwowa. To zaczyna robić się magazyn skór, który zaczyna już kosztować. To samo dzieje się ze skórami na cholewki. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, ze ktoś skorzysta z moich uwag i nie popełni tyle błędów co ja. Wszelkie uwagi mile widziane. Ps. Ostatnimi czasy byłem bardzo zajęty i nie śledziłem Forum o butach, a jak dzisiaj nadrobiłem zaległości, to z przykrością stwierdzam, że żaden nowo uszyty but się nie pokazał. Nie_problem tak się stara, za własne pieniądze kupił Szwstwo Rerutkiewicza, puścił to w obieg, i nic. a
  22. Jestem zdziwiony, że na podeszwę dajesz skórę blankową. Na podeszwę używa się krupon skóry podeszwowej. Mam skórę blankową, której używam na pasy i nigdy nie odważyłbym się z niej zrobić podeszwy bo jest za miękka.Pozdrawiam a
  23. Podaj jakie materiały użyłes na cholewkę? a
  24. A może umieść ją na "Chomikuj". To chyba jest dozwolone? a
  25. Akurat ta książka jest tego warta. Powiedziałbym, że to okazja. a
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.