Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W przypadku nubuku to nie takie proste. Ponieważ wypełnienia wyglądają jak lico nie nubuk. Są specjalne wypełnienia i retusze ubytków do anilin , byc może tu można by to zastosować. Potem trzeba cały but malować. Te wypełnienia do anilin są drogie niestety. W przypadku lica można to zrobić. W nubuku jest jeszcze problem ze szlifem.

Konserwować zawsze trzeba i to od nowości! Dotyczy nawet tapicerek skórzanych w luksusowych autach. Tym bardziej buty konserwujemy i czyścimy na bieżąco. Polecam Saphir.

Edytowane przez tosa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd jest mało ważny - to buty do roboty a nie do kościoła. Mają sobie dać radę przez parę godzin dziennie w lesie i raz na jakiś czas np. weekend w górach. Nie przeszkadzało by mi nawet gdybym te pęknięcia musiał zasmołować. Przykro by mi było, gdyby się rozpadły po dwóch sezonach - i musiał w firmie prosić o kolejną parę...

Co do impregnacji tej pary - psikałem ją okazjonalnie crazy oilem. kiedy zauważyłem, że coś brzydkiego się dzieje na zgięciach przesmarowałem je tłuszczem do skóry coccine. Ostatni zmieniłem podejście - wymyłem dokładnie czuby mydełkiem i zapsikałem porządnie Oil Protectorem Tarrago. Jak zanosi się na deszcz/rosę pryskam muchozolem. Na tych zgięciach jednak dalej nasiąkają wiec zastanawiam się czy z tym tłuszczem to nie był taki głupi pomysł ?

Edytowane przez bartus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd jest mało ważny - to buty do roboty a nie do kościoła. Mają sobie dać radę przez parę godzin dziennie w lesie i raz na jakiś czas np. weekend w górach. Nie przeszkadzało by mi nawet gdybym te pęknięcia musiał zasmołować. Przykro by mi było, gdyby się rozpadły po dwóch sezonach - i musiał w firmie prosić o kolejną parę...

Co do impregnacji tej pary - psikałem ją okazjonalnie crazy oilem. kiedy zauważyłem, że coś brzydkiego się dzieje na zgięciach przesmarowałem je tłuszczem do skóry coccine. Ostatni zmieniłem podejście - wymyłem dokładnie czuby mydełkiem i zapsikałem porządnie Oil Protectorem Tarrago. Jak zanosi się na deszcz/rosę pryskam muchozolem. Na tych zgięciach jednak dalej nasiąkają wiec zastanawiam się czy z tym tłuszczem to nie był taki głupi pomysł ?

Crazy Oil to coccine dystrybuowany przez Dakome. Akurat Coccine to mało udana marka ,żeby nie rzec zła. Mają np. Girbę, wyśmienita i potężna ilość chemii. Na pęknięcia olej i tłuszcz niestety nie pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.