Skocz do zawartości

Skalpel

VIP Leather
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Odpowiedzi opublikowane przez Skalpel

  1. Te skórki z filmiku nazwałem tak, jakby to powiedzieć... Z powodu zwyczajowych przyzwyczajeń klientów. osiwiałbym gdybym każdemu tłumaczył różnice pomiędzy zamszem a welurem i technikach garbunku. Spotkałem się jeszcze z określeniem "reverse goat suede" czyli zamsz od strony mizdry. Te skórki lico faktycznie maja "niezadbane". Zamawiałem jeszcze z tego samego źródła licowe skórki, wykończone na nappa. Lico było śliczne. Piękny rysunek lica, mięciutka, lekko matowa. Ciepła w dotyku. Mógłbym tą skórą poduszki w sypialni obszyć
    Ja również cieszę się, że można po dyskutować.

  2. Tak jak mówiłem, ja to widzę troszkę inaczej. Moim zdaniem Ty podchodzisz do tego w sposób organoleptycznny co nie znaczy zły. Wikipedii oczywiście nie należy traktować jak wyrocznię, ale podręcznik technologii garbarstwa już raczej tak. Naprawdę, nie pomnę teraz autora, ale właśnie na tej wiedzy się opieram. Postaram się wkleic jakiś tekst źródłowy.

  3. Teraz się zrobił galimatias. Ja nigdzie nie napisałem o dwoinie z kozy. Z takową się nigdy nie spotkałem. Oczywiście, że dwoiny bydlęce i świńskie można wykończyć na "welur", można również ją "licować". Z kwestią, że prawie 100% weluru powstaje z dwoiny, z tym się w prawie 100% nie zgodzę . Na codzien korzystam z weluru koziego i nie jest to, żadna dwoina. To po prostu wygarbowana chromowa skóra, wykończona od strony mizdry. Zgadza się, zamsz wykańczany jest od strony lica, ale, żeby zamsz mógł się nazywać zamszem (tym prawdziwym zamszem) definiuje go sposób garbowania (tłuszczowy). Oczywiście, że można go wyprodukować również z bydła. Nubuk, tak jak napisałem. Garbowany chromowo, ze zeszlifowanym licem.

    Postaram się dziś wkleic jakieś zdjęcia poglądowe.

     

     

  4. {...} To jest dwoina bydlęca, czyli tzw. skóra welurowa, która nawet nie imituje zamszu.

    Za cały post należy się duża wódka dla kolegi, jednak w cytowanym miejscu się nie zgodzę. Welur to welur, zamsz to zamsz a nubuk to nubuk. Chcę przez to powiedzieć, że welur/velour to skóra, najczęściej kozia, wyprawiana chromowo, wykańczana od strony mizdry. Zamsz to skóra najczęściej zwierząt łownych wyprawiana w sposób tłuszczowo- roślinny (najczęściej używając tranu) od strony lica. A nabuk to skórą chromowa, szlifowana od strony lica.

    Pozdro!

     

    Edit: oczywiście technologia dzisiejsza pozwala wykończyć dwoinę na "zamsz". Taka skóra bardzo popularna jest w obuwnictwie dziecięcym, fartuchach spawalniczych itp.

    • Like 1
  5. Zrobiłem prawie identycznie tak jak mówisz.

    Z tym , że po myciu zeszlifowałem papierem ściernym całe siodełko zacząłem od 150 skończyłem na 1200. Tym sposobem zostałem twórcą skóry typu correckted grain ;) A tak na serio to przy takich grubych skórach polecam ten sposób, brzmi drastycznie ale efekt jest nadwyraz zadawalający. Pozbywamy się całego syfu,  wykończenia, spękań lica itd. Przy gradacji 1200 skóra zaczyna się już świecić jak psu... oczy  ;) następnie przemyłem siodełko decapantem co pozwoliło je odtłusić i odetkać pory zapchane pyłem przy szlifowaniu. Następnie siodełko przelaciałem Tinture Saphir w kolorze maroon.... już było w tym momencie mega. Jako, że skóra nadal była bardzo sucha na front wysunął się olej do skóry który ma za zadanie uelastycznić skórę i przywrócic jej elastycznaość. To się udało jednak skóra przybrała kolor czekolady 95% cacao, narazie poczekam ze dwie doby zeby olej się głęboko wchłonął, może skóra jeszcze trochę pojaśnieje, nawet jeżeli nie to efekt i tak jest piorunujący.

    Też myślałem, żeby na koniec położyć właśnie lakier tarrago albo nano cream. Zasatanawiam się jeszcze nad tłuszczem w celu zabezpieczenia ale on znowu skórę przyciemni... 

  6. Szanowni Państwo, w moje ręce wpadło kilka skórzanych siodełek rowerowych i jedno od motoroweru "komar". Te rowerowe datowałbym na okolice lat 40.

    Skóra jest bardzo sucha i sztywna, lico momentami bardzo spękane. Nie wydaje mie się, żeby skóra zaatakowana była przez jakieś grzyby. Moim zdaniem siodełka zrobione są z być może roślinnie garbowanego blanku grubości powyżej 4mm. W załączeniu dodaję zdjęcia poglądowe siodełek wyglądających bardzo podobnie (niestety nie dysponuję teraz zdjęcia tych którymi mam się zająć). Bardzo proszę o nakierunkowanie mnie albo poprawę mojej "myśli techniczenej" ;)

    - mycie siodełka mydłem do skór, najpewniej kilka razy, żeby dobrze wyprać  zasiedziały brud.

    - decapant albo beznyna kosmetyczna.

    - następnie myśalłem nad zeszlifowaniem lica w celu likwidacji pęknięć. Użyłbym tutaj papieru ściernego w gradacji od 400 do 1200.

    - w następnym etapie potraktowanie "na bogato" olejem do skóry w celu uelastycznienia. a może użyć tak jak panowe konserwatorowie lanoliny rozpuszczonej w terpentynie?

    - i teraz mam zagwozdkę... czy powinienem użyć renovating cream w celu wyrównania koloru? Czy on w ogóle "złapie" na wczesniej potraktowaną olejem skórę?

    - co dalej? myślałem, żeby później użyć jeszcze tłuszczu siodlarskiego ale też nie jestem przekonany. Czym to wykończyć?

    Jedno jest pewne, że trzeba skórę na pewno odpowiednio natłuscić , bo tak jak mówiłem jest sucha jak piasek.

    Macie może jakieś inne wskazówki, propozycje?

    216708591_2_644x461_stare-skorzane-siodelko-rowerowe-dodaj-zdjecia.jpg

    siodło.jpg

  7. Efekt jest w 100% skorelowany z założeniami. Nie chciałem zbytnio ryzykować jak na pierwszy raz.

    A szkło ... akurat wypiłem ostatni kieliszek przed przystąpieniem do malowania, tak popatrzyłem na niego i stwierdziłem "a co tak bezużytecznie stał będziesz, chodź pomożesz" ;-)

    • Like 1
  8. Postanowiłem w końcu zmierzyć się z patyną na 100%. Nie tam zwykłe przefarbowanie butów, założenie- miało być "Panie! Jak z żurnala!" ;)

    Tak to wyglądało krok po kroku na 6 letnich wysłużonych butach Samuel Windsor, które jak za pieniądze na nie wydane trzymają się wyjątkowo dobrze. Sam jestem tym faktem zaskoczony. Bute szyte metodą goodyer, na skórzanej podeszwie w kolorze bliżej nieokreślonym- celowałbym w coś pomiędzy nude a jasny brąz.  

    Stan wyjściowy:

    1.jpg

    Przemycie butów decapantem jako przygotowanie podłoża pod malowanie.

    2.jpg

    malujemy :) :

    3.jpg

    po nałożeniu dwóch warstw pierwszego koloru uzyskujemy taki efekt:

    4.jpg

    Teraz cieniujemy kolorem ciemnieszym. Ja w tym celu zamiast pędzla użyłem szmatki nawinietej na palec. Moim zdaniem, przy odpowiednim doborze ilości farby jest to sprawa łatwiejsza niż pędzlem.

    5.jpg

    Dobieramy odpowiedni kolor pomadiera:

    6.jpg

    ...i smarujemy. Tam gdzie jest jasniejszy kolor, jaśniejszy pomadier, tak gdzie ciemniejszy, wiadomo, analogicznie.

    7.jpg

    po nałożeniu pomadiera:

    8.jpg

    Teraz nadajemy piekny połysk butom przez nałożenie pasty saphir.

    9.jpg

    i taki o to mamy efekt końcowy:

    10.jpg

    11.jpg

    12.jpg

    13.jpg

     

    Czy wyszło "jak z żurnala" oceńce sami :)

    Polecam poćwiczyć i popróbować właśnie na starych butach, dużo można się nauczyć a i frajdy niesamowicie dużo.

     

     

    • Like 2
  9. Buty mocno zużyte, z widocznym "piętnem czasu" ;)

    1a.jpg

    Na pierwszy ogień poszedł decapant, który zmył wszystko co było nałożone na buty, łącznie z kolrem :)

    1b.jpg

    Póżniej zaatakowała farbka tinture francaise, docelowo nałożone 3 warstwy.

    1c.jpg

    Wykańczamy wszystko pommadierem...

    1d.jpg

    Nadajemy odrobinę połysku...

    1h.jpg

    i vouila

    1f.jpg

    1g.jpg

    1i.jpg

     

     

     

     

    • Like 1
  10. Smurv, kto powiedział, że się nie da tego zrobić ręcznie? Po prostu uważamy z Cornem, że wyjdzie to nie tak estetycznie jak sposobem mechanicznym. Mamy do takiego zdania pełne prawo i na pewno nie jest to demagogia.

    Abstra[beeep]ąc... mówiąc, że się da, że można, że nie ma problemów, jednocześnie nie przedstawiając nawet przykładów (nie mówię o tym, że masz zdradzić sposób w jaki to robisz bo masz prawo tego nie robić, gdyż każdy musiał pośwęcić swój czas i nierzadko pieniądze żeby to wiedzę zdobyć) to, to właśnie zakrawa moim zdaniem o demagogię.

    Poza tym, introligatorzy w większości stosują skóry poniżej jednego milimetra z automatu. Gdzieś mam nawet namiary na hurtownię w GB z takimi skórami, najcieńsza była chyba w granicach 0,3mm(!)

    Corn, całkowicie bez złośliwości, ale pokaż mi jakąś jedną górnopółkową manufakturę, która robi to tym sposobem (przy takich ostrych łukach). Mówię całkiem szczerze, że po prostu nie widziałem a może masz jakiś przykład i chętnie bym to rozkminił :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.