Skocz do zawartości

purse

Forumowicz
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez purse

  1. Wzorem dla wszystkich krwiożerczych kapitalistów jest z pewnością marka Catwalk. Firma ta posiada w Indiach 130 fabryk, z czego 12 produkuje buty dla tzw. klientów klasy A, czyli tych najbogatszych. Para butów wyprodukowanych w takiej manufakturze kosztuje w sklepie około 1000$. Koszt produkcji tejże pary nie przekracza 5$ Czysty zysk! Dzień pracy w fabryce trwa około 16-17 godzin. W celu lepszego zagospodarowania przestrzeni pracownicy kleją buty na dwóch poziomach. Pracują kobiety, mężczyźni i dzieci.

     

    02.jpg

     

    01.jpg

     

    03.jpg

     

    04.jpg

     

    05.jpg

     

    Natomiast Prada, Gucci itp korzystają z kolei z włoskich obozów pacy, którymi nikt się nie interesuje, zero kontroli - totalna samowola. A kto w nich pracuje - azjaci :/

     

     

    A jakie są Wasze wrażenia, jestem bardzo ciekawa czy macie to w du*e, czy należycie do ludzi, którzy współczują, ale kupują???

  2. Broniąc "pani ekspedientki", która pewnie ma w głębokim poważaniu wysilać się i uczyć np. rodzajów skór skoro w 90% firmy nie organizują żadnych szkoleń, nawet nie przechodzą krótkich instruktaży. Najczęściej wiedzę przekazują koleżanki mające jedynie dłuży staż pracy i zero wiedzy fachowej. Koleżanka po 2 latach w pracy w sklepie obuwniczym firmy Ryłko miała problemy z rozróżnianiem podstawowych rodzajów skór np. welur myliła z nubukiem (zgrozo).

     

    Jestem z pomorza, więc nie dam o produktach firmy Batycki powiedzieć złego słowa (bo np. właścicielka nie wzbudza we mnie sympatii) Jest to jedna z niewielu firm, która nie idzie na łatwiznę i nie sponsoruje chinoli. czego nie można powiedzieć o firmie Wittchen, Puccini, podobno Ochnik też już "skośnych oczu dostaje" :/ A to, że robią z dwoiny nie jest dla mnie niczym zaskakującym - mam torebkę, portfel i kosmetyczkę z bursztynem i to jest DWOINA, a nie jakaś tam "dwoina", bo dobrą dwoinę dostać (która bo nie pęka) to też jest sztuka :)

     

    Zapomniałam dodać, że "pani ekspedientka" szalonej pensji nie ma i czeka tylko kiedy pójdzie do domu :)

  3. damiance skoro nie uznajesz substytutów musi być Ci ciężko w dzisiejszych czasach... na każdym kroku są rzeczy "prawie". Ja osobiście unikam wszystkiego made in china, reszta jest dla mnie interesująca i godna zakupu.

     

     

    nie_problem dokładnie to rękodziełem :) (po za tym lubię czytać i słuchać z ludźmi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia)

  4. miałam przyjemność tylko raz oglądać oryginalną skórę ze strusia i produkty z niej wykonane (torebki kosztowały od 2000 do 3000zł) Metr skóry ma w cenie trzy zera na co nie mogę sobie pozwolić jak również moje klientki dlatego pracuję na skórze bydlęcej tłoczonej imitującej strusia. Nic jej nie brakuje, kolory są ciekawe i jest ładnie wykonana :) I powiem Wam szczerze, żadna z dużych, renomowanych firm nie pracuje na "oryginale", a kobiety to wiedzą i nie trzeba ich uświadamiać, że torebka z prawdziwego strusia NIE kosztuje 500zł (chyba, że jakaś ułomna :) więc nie rozumiem oburzenia..

     

     

     

    Tu jest JEDYNY producent, który pracuje na prawdziwym krokodylu czy aligatorze (rzucie okiem na ceny)

     

    http://www.crocodesign.pl/

  5. stawiam na jakość, więc nie mam zawrotnych ilości

     

    1. kalosze Hunter

    2. mukluki EMU

    3. baleriny gumowe Melissa

    4. high heel (12cm) ZARA

    5. high heel (14cm) River Island

    6. sandały high heel (12cm) Buffalo London

    7. worker boots ZARA

    8. klapki Venezia

    9. kozaki Lasocki

    10. pantofle (10cm) Venezia

    11. wedges Prima Moda

    12. trekkingi schwartz x 2 pary

    13. botki Steve Madden

     

    a w domu cichobiegi firmy szelest, więc mam 14 par :)

     

    ulubione to worker boots firmy ZARA

     

    stylish,girls,lb,caroline,b,autumn,outfit,people-16ecebc32242fbbf5754aa5becc49a63_h.jpg

     

    a marzę o tych firmy Yves Saint Laurent

     

    5inchan[beeep]blog-ysl-tribute-boots-zara-poncho-4.jpg

  6. Chyba wszyscy musimy na to zwracać uwagę. Sam się czasem łapię na marnotrawieniu tego i owego, choć szacunek do ludzi i pracy miałem zawsze. O młodym pokoleniu nie wspomnę, bo szlag trafia :(

     

     

    byś się zdziwił jak "stare" pokolenie wynosi... od razu przypomina mi się sytuacja - dziennikarz pyta chłopca gdzie z mamą kupuje art szkolne, na co chłopczyk odpowiada, że mama nie musi nic kupować, bo babcia wszystko przynosi z pracy :)

  7. Tu masz rację - na pociechę dzieje się tak wszędzie niestety i zwiedzając Europę poznałem wiele takich przypadków - ta dolegliwość nie dotyczy tylko polaków niestety.

     

    w Ameryce "podobno" ksero najczęściej psuje po próbie kopiowania pośladków :)

  8. co prawda to prawda, ale z drugiej strony patrząc - nie dba się o rzeczy firmowe / służbowe. Samochody wyglądają jak graty, a sprzęt po krótkim użytkowaniu jest ciężko przechodzony. Mam 30 współpracowników, gdzie są osoby, które biorą do domu rolki papieru toaletowego, nożyczki nie mówiąc o zeszytach, rękawiczkach jednorazowy, ręcznikach papierowych, pronto czy płynie do naczyń. itp. O oszczędzaniu prądu wolę się nie rozpisywać... I jak tu kupować rzeczy wysokiej jakości...

    Ja jako pracownik za to nie płacę, ale mam poczucie, że to z nieba nie spadło, ale u mnie to kwestia wychowania.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.