Jestem w czarnej rozpaczy, ratunku! Jako typowy pechowiec chyba nie kupię już butów innych niż czarne ze skóry licowej... tym bardziej, że dodatkowo wpadam na głupie pomysły wstyd się przyznać co nawyczyniałam, ale opowiem jak na spowiedzi:
Buty nr 1 - botki Wojas
- skóra licowa, od wody robią się mokre plamy
- potraktowane dwa razy tłuszczem Coccine, co je trochę przyciemniło
Bratanica niechcący wlała mi do środka buta płyn do robienia baniek mydlanych. Buty wyschły i tak sobie stały kilka tygodni, kiedy to zauważyłam okropne zacieki w dolnej części buta. Jedyne co wpadło mi do głowy to umycie gąbką i mydłem, zmoczyłam cały but od zewnątrz i wewnątrz. Drugi potraktowałam tak samo. Po wyschnięciu plamy tkwiły na swoich miejscach. Dół butów przyciemniał, chyba dlatego, że długo schły? Góra, gdzie jest sama skóra, bez podszewki, wyschła szybciej i nie zmieniła koloru. Zaraz potem buty "przez posłańca" poszły do szewca w celu wymiany fleków i jeden zyskał jakiś dziwny, ciemny maziaj na nosku. Co zrobić, by buty wyglądały przyzwoicie? W absolutnie ostatecznej ostateczności dopuszczam możliwość zafarbowania na czarno, ale może obejdzie się bez tak drastycznych działań?
Buty nr 2 - dziwadła Tamaris
Kolor zamszu na zdjęciu jest przekłamany, w rzeczywistości to czysty jasny beż, bez nutki szarości. Niczym nie impregnowane, założone trzy razy, po czym zdarzył się przykry wypadek... otarłam się piętą o leżącą na podłodze oponę. Plamę postanowiłam wyczyścić od razu, w pracy, gdzie miałam do dyspozycji tylko zwykłe mydło i szmatkę z mikrofibry... niebieskiej mikrofibry. Zabrudzenie pierwotne chyba zeszło, natomiast pojawiła się niebieska plama. W domu potraktowałam ją mydełkiem do odplamiana Dr Beckmann (ma kolor żółto[beeep]zkowaty, za przeproszeniem) - plama zrobiła się szarobura, potem Vanish w płynie - żadnego skutku, potem znowu zwykłe mydło - nic. Z małego zabrudzenia zrobiła się wielka ochydna, plama. W takim stanie but w ogóle nie nadaje się do wystawiania na widok publiczny. Możecie nadać mi od kretynek, tylko potem poratujcie dobrą radą...