AXE316 Posted May 6, 2012 Report Share Posted May 6, 2012 Przedpołudnie w Fez. - Zeneeek, masz tę miętkę? – woła blondynka w szortach. - Zaraz będzie, mają przynieść. – mruczy Zenek. - A może dla mnie też się znajdzie? – to nieśmiało odzywa się duża brunetka zatykając sobie jednocześnie nos. – Bez tego nie dam rady… Chwilę potem obydwie panie oddychają z ulgą, bo jeden z Marokańczykow wnosi tacę, na której pełno listków mięty. Prawie każda z osób należąca do spotkanej przeze mnie polskiej wycieczki wkłada sobie taki listek do nosa wyglądając przy tym dość, hmm…jakby to ująć…Powiedzmy, że specyficznie. Zapach w garbarniach skór w Fez faktycznie nie należy do najprzyjemniejszych. Ale bywają gorsze. Można się przyzwyczaić i da się wytrzymać. Marokańskie garbarnie funkcjonowały już w czasach średniowiecza. Na przestrzeni wieków zaszło w nich niewiele zmian. Nadal są zorganizowane w spółdzielnie, a tajniki zawodu przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Niestety praca tego typu nie należy do łatwych. Ustawienie kadzi jedna przy drugiej na podobieństwo plastra miodu powoduje, że wkładanie skór do barwników, a potem wyciąganie ich z kadzi wymaga nie lada wysiłku. Nie do rzadkości należą też problemy zdrowotne. Skóry z Maroka, a w szczególności te z Fez już od lat mają opinię skór o doskonałej jakości. Do ich zmiękczania i ujędrnienia używa się gołębich odchodów czy krowiego moczu. Właśnie dlatego w garbarniach tak nieprzyjemnie pachnie. W kolejnych etapach dodaje się naturalnych barwników takich jak szafran, indygo czy mak. Na końcu rozkłada się skóry, aby wyschły na słońcu. Cały proces zajmuje zwykle około 20 dni. Potem ze skór produkuje się słynne marokańskie kapcie „babouches”, torby i inne wyroby. Zwiedzającym oferuje się tarasy widokowe, najczęściej zorganizowane przy sklepach z wyrobami skórzanymi. Tak, aby nie zmarnował się żaden dirham. Można również zejść na dół i z bliska przyjrzeć się pracy w garbarni balansując w tym czasie na kadziach. Największa z garbarni – Chouwara to jedno z tych miejsc i jednocześnie zmysłowych doświadczeń, którego nie sposób pominąć będąc w Fez. Autorem jest ANIA BŁAŻEJEWSKA Źródło oryginału : http://orientacyjnie.pl/2010/11/24/listek-miety-pilnie-potrzebny/ Polecam również : http://www.aniablazejewska.com/ Z tego miejsca pragnę raz jeszcze Pani Aniu pięknie podziękować i życzyć dalej takiego oka dla chwili jakie Pani posiada . Życzę również by kolejne miejsce było tym którego było trzeba Pozdrawiam serdecznie w imieniu własnym jak i wszystkich tu zaglądających. AXE316 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krizg77 Posted May 6, 2012 Report Share Posted May 6, 2012 cZoŁeM Piękna fotorelacja takie miejsca to istne "KAPSUŁY CZASU" Bardzo dziękuję i Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted May 6, 2012 Report Share Posted May 6, 2012 A niech to Rewelacyjna relacja. Cholerka - zapachu chyba bym nie zniósł - tym bardziej SZACUN. Podzięki dla Pani Ani i AXE316 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AXE316 Posted May 6, 2012 Author Report Share Posted May 6, 2012 Wiem, że Pani Ania zaglądała tutaj . O Fezie jak i o samym Maroko można pisać i pisać chyba ,szczególna okolica. Nie mniej jeśli znajdzie Pani coś właśnie na Filipinach podobnego ,to my tu chętnie przytulimy sprawę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.