Skocz do zawartości

Lundhags Syncro Mid - prawy przecieka


Gość matze

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

Z góry przepraszam za brak polskich znaków (oprócz "ó", które moge latwo wystukac), poniewaz od blisko 30-tu lat mieszkam w Niemczech i nie dysponuje klawiatura z polskimi znakami. Mój problem jest juz troche opisany w tyule tematu a konkretnie sprawa ma sie nastepujaco:

 

W polowie roku 2012 nabylem pare Lundhags'ów, model Syncro Mid. Dzis buty wygladaja tak:

post-1740-0-47570100-1397479090_thumb.jpg

 

Przemaszerowalem w nich ok. 2000 km po róznorodnym terenie i w kazdej porze roku, w sloncu, w deszczu, w sniegu (ile go tam bylo...), za dnia, w nocy i we mgle ;)  Nie bylo problemów z przemakaniem ale tez nie robilem zadnych testów na szczelnosc. Chodzilem po mokrych lakach, po mokrej sciólce lesnej, pokonywalem strumyki, grzezlem po kostki w blocie - jakos woda sie nie dostawala do butów. Czasami te waskie paski z licówki laczace jezyk z cholewa troszke puszczaly na dole, ale to byl pikus.

 

Pare dni temu zrobilem test na wodoszczelnosc. Bedac z psem na spacerze wdepnalem do wody, buty byly tak na 3/4 zanurzone. Zapalilem papierosa i jak juz byl blisko konca poczulem jak przez prawy but dostaje sie powoli woda do srodka. Wilgoc czulem nad wewnetrzna kostka. W porzadku, pomyslem ze moze trzeba dosmarowac. Po wyschnieciu zaaplikowalem tluszcz na cieplo i na drugi dzien powtórka testu. Te same warunki, to samo bajorko tylko ze bedac juz blisko filtra poczulem w prawym bucie wilgoc dokladnie na zewnetrznej kostce, wewnetrzna byla takjakby jeszcze sucha. Lewy but nie przepuszczal wody. Palenie to jakies 7-8 minut wychodzilo.

 

Do smarowania uzywam tylko tluszczu Lundhags produkowanego wedlug starej receptury rodzinnej rodu Lundhag'ów. Tluszcz jest robiony z wylacznie naturalnych skladników. Smarowidlo zawiera m.in. wosk pszczeli i jakies ekstrakty z brzozy. Pachnie jak ognisko obozowe i troche zniecheca komary. Nanosze i wcieram go albo palcami albo szczotka z miekkim wlosem, taka sama jak do nacierania pasta. Potem biore opalarke Steinela, temperature ustawiam na minium i z nalezytym odstepem nagrzewam skóre az tluszcz wsiaknie. Skóry na pewno nie przegrzewam, odstep jest taki, ze moge sobie na dlon dmuchac i jest ok.

 

Co zauwyzylem to pewna róznica sztywnosci (moze tez grubosci?) skóry miedzy prawym a lewym butem. Skóra prawego jest bardziej miekka, latwiej sie poddaje przy zginaniu i tworzy inne faldy niz skóra lewego buta. Mówiac przesadnie - na lewy but zastosowali skóre z pleców a na prawy albo z brzucha albo z pod pachy :D  - i tutaj podejzewam przyczyne przecieków prawego trzewika (taka moja ostrozna konkluzja). Wczoraj i dzis mylem te buty dosc intensywnie przy uzyciu szczotki do pazurków oraz zwyklego neutralnego mydla. Jakos nie moglem sie pozbyc wrazenia, ze prawy but zassal wyraznie wiecej wody niz lewy.

 

Nie wiem gdzie tu szukac przyczyny, nie wiem co tu zaradzic i dlatego pytam sie tutaj. Forum znalazlem kiedys przypadkowo i zaczalem czytac ale Lundhags to egzota i nie ma na ten temat zbyt duzo w sieci. Tutaj znalazlem jeden watek z paroma postami o modelu Syncro High ale to niestety nie pomoglo. Co pozostalo? Zapytac sie. Pytanie brzmi, co jest (co moze byc) przyczyna tej przeciekalnosci prawego buta. Uszkodzen mechanicznych nie ma.

 

Jakby kogos te buty interesowaly to nie wahajcie sie pytac. Nosze je czesto i moge duzo na ich temat powiedziec (napisac). Buty Lundhags'a to nie poprostu buty, to cala "filozofia" i wysokie aspiracje producenta, co najlepiej widac po cenach a w moim przypadku troche gorzej po jakosci :(

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm ... buciory w dechę. Pytanie czy na szwach/łączeniach gdzieś nie puszcza i czy nie lepiej jechać je tłuszczowo, ale według patentu AXE316 + terpentyna z woskiem na łączeniach i newralgicznych miejscach właśnie?

 

Tu trochę przykładów:

http://www.wbutach.pl/topic/216-konserwacja-i-impregnacja-tluszczowa-skory-nubuk-na-przykladach/

http://www.wbutach.pl/topic/958-impregnacja-i-zaprawa-t%C5%82uszczowa-but%C3%B3w-ze-sk%C3%B3ry-licowej/

http://multirenowacja.blogspot.com/2012/12/tuszczowa-impregnacja-butow-i-skor.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm ... buciory w dechę. (...)

Czyli do pupy?

 

Strach pomyslec przy tej cenie a reklamacje moge sobie  darowac po takim czasie. Lundhags zawsze pomoze, w kazdej sytuacji, obojetnie jaki stary albo jak zajechany but bo wedlug nich to nie chodzi o to jak dlugo Twój but bedzie zyl (bo Lundhags-but moze zyc wiecznie) tylko jak dlugo chcesz go nosic. Problem tylko taki, ze trzeba wysylac na wlasny koszt do Szwecji a za bóg zaplac tez nie zrobia. Przyznam szczerze, ze nie za bardzo mi sie to widzi...

 

Linkowane w Twoim poscie tematy juz czytalem (poza multirenowacja), zestaw by AXE316 tez jest mi juz znany (no... nie z praktyki). Nie chodzi mi jednak o metode bo tutaj jest dosyc dobrych opisów a majac dobra recepte jestem raczej w pelni wyposazony. Pozatym mialem juz dosc przygód z butami i ta materia latwo do mnie przemawia, bo sie dosyc naszukalem i naczytalem.

 

Mój problem to brak pewnosci czy jakakolwiek metoda, zakup srodków i cala zwiazana z tym robota przyniesie oczekiwane owoce. Jezeli dwa buciory zachowuja sie w prawie ten sam sposób to oczywiscie zaryzykuje, ale jeden trzyma a drugi nie i na dodatek zasysaja rózne ilosci wody, pomimo ze byly tak samo przemoczone przy myciu? Cos tu mi nie gra. Skór o róznych sztywnosciach i o bardzo róznych wygladach fald na zgieciach doswiadczalem juz wczesniej, glównie w butach Haix'a, ale tam to nie problem bo wymienia od reki.

 

Bede musial jednak cos spróbowac. Na razie buty musza wyschnac a potem dam jeszcze jedna szanse smarowidlu Lundhags'a. Jak zawiedzie to wypróbuje zestaw by AXE316 no i oczywiscie dam znac co osiagnalem.

Edytowane przez matze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli do pupy?

Po mojemu "w dechę" znaczy Coool :)

Podchodzą mi takie buciory, choć przyznam szczerze, że zapoznałem się z marką dopiero po Twoim poście.

 

 

 

Skór o róznych sztywnosciach i o bardzo róznych wygladach fald na zgieciach doswiadczalem juz wczesniej, glównie w butach Haix'a, ale tam to nie problem bo wymienia od reki.

Jeden z Szewców, z którym miałem niegdyś większy kontakt mawiał w takich sytuacjach: "Bo wiesz, skórę na jednego buta wzięli z du .. y, na drugiego z pleców", także całkiem podobna hipoteza do Twojej. W istocie mogło tak, być i z czasem skóra jednego z butów traci swoje właściwości szybciej. Choć zaprawiana dobrym tłuszczem w mojej ocenie powinna trzymać. Stąd moja hipoteza, o łączeniach i potraktowaniu ich terpentyną z woskiem dla pewności.

Niewątpliwie mail do producenta mógłby coś jeszcze wyjaśnić. Może mieli podobne przypadki i podsuną jakieś niskobudżetowe rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mail juz poszedl. Z powodu tej nieszczelnosci i z powodu zajechanych podeszw, które wedlug zachwalan producenta sa odporne na scieranie a to "tylko" Vibram Traction. Na temat nieszczelnosci milcza. W odpowiedzi na podeszwy napisali, ze guma jest miekka (niby na korzysc przyczepnosci - o tym pózniej) i zuzycie jest niestety nie do unikniecia. Najlepiej lazic po lakach i miekkich podlozach lesnych, wtedy bedzie trzymac dlugo. Tylko do laki trzeba dojsc - a to juz po asfalcie...

 

Podobaja Ci sie? Mi tez (jeszcze) ale nawet jak nie dam rady uszczelnic to nosze dalej. Cos w nich jest. Moge je jednak tez troche obrzydzic, hehe. Aby je porzadnie dotrzec musialem przemaszerowac 50 km ale to moze uklon ku mojej wyjatkowej geometrii stóp. Po dotarciu zal mi je bylo sciagac i tak jest do dzis. Sa bezkomopromisowe, tak jak bolid F1. Poza torem jest do niczego a Lundhags'y poza terenem sa wyraznie nie w swoim elemencie. Po terenie chodzi sie w nich poprostu lepiej.

 

Po trzech miesiacach peklo mi sznurowadlo w prawym bucie (znowu prawy). Kto byl temu winien? Ostre kanty na hakach i oczkach do sznurowania. Wciagnalem wojskowe sznurówki z nomexu i te trzymaja do dzis. Dzis robilem ogledziny butów i zauwazylem, ze nici laczace jezyk z ta cienka licówka sa na dole przetarte przez sznurowadla. Ta licówka przechodzi przez cala szerokosc a jezyk jest na nia naszyty, wiec mysle, ze to jeszcze pozyje. Jezyk nie da sie podniesc w tym miejscu, pekly bodajze po dwa szwy na jednej stronie jezyka (prawy i lewy but).

 

Troche o amatomii i wlasciwosciach...

Maja bardzo sztywne podeszwy i same w sobie tez sa sztywne ale sciecia na czubkach i na obcasach gwarantuja dobry komfort chodzenia i bardzo dobrze izoluja od niedogodnosci terenu. Dobrze tlumia (EVA). Schodzac po stromych zboczach porosnietych trawa wyraznie slychac jak podeszwy "gryza" trawe, niezawodnie trzymaja na wystajacych korzeniach, kamieniach itp. Jednak do czasu. Gdy zaskokoczy nas deszcz trzeba niesamowicie uwazac na wszystkich twardych i gladkich podlozach. Przejscie po mokrym gladkim kamieniu nieiwiele rózni sie sie od przejscia po gladkiej tafli lodu. Jest to bardzo niebezpieczne i niestety ogromna wada. I to tyle na temat przyczepnosci. Haixy sa tu o dwa nieba lepsze. Na sniegu Lundhagsy tez sa raczej bardzo przecietne, haków alpinistycznych nie mozesz na nie zakladac.

 

Buty te nie maja zadnej wysciólki wewnatrz. Klimat w bucie ustalasz osobiscie poprzez odpowiedni dobór skarpet. Do butów wskakujesaz zawsze z dwiema parami skarpet - na gola stope wciagasz takiego cienkiego linersa a na niego, cóz, zaleznie od temperatury i ososbistych preferencji ale cos grubszego. Skarpety powinny byc z welny merino (Woolpower, Lundhags)  bo niestety tylko wtedy masz maksymalny komfort. Oczywiscie mozna eksperymentowac, inne kombinacje tez sie sprawdzaja. Lundhagsy niby zawsze sa szczelne. Jezeli (w drodze wyjatku) jednak Ci przemokna (o dzizus, jak to mozliwe???) to poprostu zmieniasz skarpety oraz wkladki i maszerujesz dalej. To sie sprawdza!

 

O ile nie jestes skrajnym honkiem i nie muszisz zaliczac kazdej kaluzy i kazdego bagienka to rzeczywiscie sa szczelne, a ta gumowa podstawa (w Niemczech nazywana kaloszem) jest szczelna bez kompromisów i nie wymaga zadnych zabiegów pielegnacyjnych. To jest taka porowata guma (CerTech = Cellular Rubber Technology), cos jak gabka, powleczona odporna mechanicznie gladka cienka guma. Te kalosze maja rózne "wymiary". U mnie to CerTech 4.0, czyli 4 mm grubosci kalosza. Sa modele majace 2,5 i 3 mm a sa i takie co maja 5mm. Grubosc kalosza decyduje o jego wlasciwosciach izolacyjnych, glównie na niskie temperatury.

 

Podobaja Ci sie jeszcze? Mnie sie jeszcze podobaja. Na koniec dodam jeszcze soli i pieprzu. Nie sa tanie. Maja trzymac cale zycie, sa z bardzo dobrych materialów (wedlug producenta), duzo recznej roboty doswiadczonych szewców. Syncro Mid kosztuja ok. 420 euro, czasami mozna znalezc taniej. Najtanszy model to chyba troche ponad 200 euro, najdrozszy to juz blisko 500 euro. Do tego skarpety, para zapasowych wkladek, srodki pielegnacyjne. Szybko mozna przekroczyc sume 600 euro. I co? Ufasz takim dziadom, inwenstujesz ze spokojnym suminiem i z dobrym przekonaniem a tu takie cos Ci wyskoczy. Lubic to czy nie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt, że tyle o tych butach jesteś w stanie napisać  (...)

A wiesz czemu? Jak codziennie w nich lazisz i sie o nie troszczysz to wiesz o nich wszystko - to po pierwsze.

Po drugie - tych butów nie mozna opisac piecioma linijkami tekstu. Te wszystkie "odchylki od normy" trzeba jakos wyjasnic :)

Mam nadzieje, ze mi to jako tako wyszlo... :(

 

Ale jak kupisz to nie pozalujesz. Konstrukcja Lundhagsów jest taka, ze zawsze mozna je naprawic (wazny aspekt). To m.in. wyjasnia  czemu cholewa sklada sie z tylu czesci. Sam Synchro Mid to 68 drobiazgów na jeden but albo 136 na pare. Producent zachwala, ze Syncro to najlepiej przemyslany model ale tu niech kazdy sam decyduje B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Chcialem poprowadzic ten watek troche dalej, bo sa nowinki ;)

Sprawe z przeciekaniem zglosilem droga majlowa do niemieckiego przedstawicielstwa Lundhags'a. Popisalismy troche, moje argumenty byly mocne i zakonczylo sie na reklamacji w sklepie internecianym, w którym zakupilem buty. Po ponad miesiacu czekania dostalem bez ponoszenia zadnych kosztów nowa pare w ramach uznanej reklamacji. Szwedzkie Sveny dotrzymaly slowa danego we frazesach reklamowych! Na razie to kicha, dopiero 34 kilometry w nich zeszly, dzis bylo 16 km  w jednym kawalku w trzy i pól godziny ale to juz wystarczylo, bo buty jeszcze sa sztywne i gniota gdzie tylko moga, ale pomalu jest lepiej. W jednym miejscu znowu widze na skórze faldy przypominajace papier toaletowy po uzyciu ale zobaczymy co czas przyniesie. Takie faldy nie wróza jednak nic dobrego...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak to z czasem będzie. Fałdowanie się skóry w pracujących miejscach cholewki to raczej normalna sprawa - tam zawsze robią się zmarszczki i tak ma być. Chyba, że sposób fałdowania Cię jakoś niepokoi.

 

Mam nadzieję, że i komfort użytkowania zaraz wzrośnie. Daj znać na forum po kolejnej setce (km) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak to z czasem będzie. Fałdowanie się skóry w pracujących miejscach cholewki to raczej normalna sprawa - tam zawsze robią się zmarszczki i tak ma być. Chyba, że sposób fałdowania Cię jakoś niepokoi.

 

Mam nadzieję, że i komfort użytkowania zaraz wzrośnie. Daj znać na forum po kolejnej setce (km) ;)

Faldy to najnormalniejsza rzecz i but bez fald to wieczna dziewica. Faldy musza byc ale poprosze o taka sama strukture (czyt. wyglad) fald na lewym i prawym bucie. Na lewym masz ten juz wspomniany papier toaletowy (poprostu skóra na calej powierzchni wyglada jak psu z d... wyciagnieta)  a w tym samym miejscu na prawym jest gladka poza dwoma faldami w miejscach, w których faldy nie dziwia. To marszczenie sie na  papier toaletowy to domena nedznych, miekkich skór (z gardla albo z brzucha) zatem bede na to miejsce uczulony bo tych skórek tak na prawde nie da sie uszczelnic.

Jutro znowu 15-16 km po górkach, czyli bedzie juz w sumie ponad 50 km. Jak dobije do kolejnej setki (czyli rozumiem, ze ma byc 200 km) to dam znac i dolacze fotki ;)

 

Nowych nie bede pokazywal, bo takie widac na stronie producenta :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

No i mamy nastepna czesc historyjki  o butach Lundhags... Nie bede juz dlugo przynudzal, bo zamierzam sie raz na zawsze z tymi butami pozegnac. Byly fajne i sa nadal ale... Te na zólto zatoczone obszary na fotce to miejsca przecieków po nie calych 400-tu kilometrach. Woda wlazi juiz po paru miutach (5-6?), po godzinie juz cale podbicie  mokre, woda wlazi pomalu na podeszwy. Nie mówie tutaj o lazeniu w wodzie tylko o spacerze po mokrej trawie. Buty pielegnuje wedlug zalecen producenta. Reklamacje juz wyslalem, na razie majla i zdjecie (widoczne ponizej) z opisem "dolegliwosci". Ciekawe co odpisza. Wlasciwie to chcialem sie juz predzej odezwac, bo dopiero po 200-tu kilometrach (wszystkie dystansy mierzone odbiornikiem GPS) prawy w koncu przestal lamac mi zewnetrzna kostke a ból byl okrutny jak sie maszerowalo wzdluz stoku. Ponownie pragne oglosic, ze nie wymagam od skóry szczelnosci gumy i bym sie nie denerwowal, jak po godzinie mialbym male plamki wilgoci na skarpetach ale po paru minutach w butach z niby najwyzszej pólki w programie producenta??? Moze popukamy sie kolektywnie w czolo w strone Szwecji?

 

Co zauwazylem... Buty sa juz na dotyk znacznie sztywniejsze od swoich poprzedników i pomimo tych samych kopyt i tego samego rozmiaru mam w nich wyczuwalnie wiecej miejsca ku górze i sie wogóle zupelnie inaczej skladaja przy sznurowaniu. Przy chodzeniu oczywiscie tez sa sztywniejsze niz te ostatnie. Nawet fajnie jest. Ale co za duzo to niezdrowo. Buty za 420 ojro powinny spelniac obietnice podawana przez producenta ale te obietnice i gwarancje to nic jak mieszanina perfidii i perwersji. Te ich bogate w understatement opisy (buty sa tak wspaniale, ze wlasciwie nie trzeba o tym pisac, wielu mówi nam, ze nasze buty sa najlepszymi butami trekingowymi na swiecie, nie jest wazne to jak dlugo nasz but trzyma, w zasadzie chodzi o to jak dlugo chcesz go nosic  itp...), ich ksiazeczka o butach... No rece opadaja, bo myslisz, ze kupisz super buta a kupujesz zwykle gówienko za tegi pieniadz. Powoli robi sie to ohydne a to ich glupie zagadywanie kojarzy mi sie z pewna tajna niemiecka policja noszaca owego czasu bardzo szykowne czarne mundury i piekne wysokie skórzane oficerki. Oni mieli taki troche podobny sposób pewnych okreslen.

 

Jak ta akcja sie zakonczy, to kupie sobie w sklepie mysliwskim takie wysokie kalosze i bede mial w koncu szczelne buty. I to by bylo na tyle.

 

pj6byr4w.jpg

Edytowane przez matze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że patent AXE316 bije ten ich tłuszczyk i przy alternatywnie zaprawionych butach nie miałbyś problemu. Ale w końcu zastosowałeś się do rekomendacji producenta (poza opalarką zapewne) i mimo wszystko coś nie działa. Puszcza ewidentnie na łączeniach (częsta przypadłość) i można zapobiegać, ale skoro gwarantowali, że nie będzie puszczało przy samym tłuszczyku, to trzeba trzymać ich za słowo. Daj znać proszę, jak firma ustosunkuje się do reklamacji. Ciekaw jestem opinii producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty tu mi na opalarke nie wjezdzaj, bo tak jak ja ja ustawiam i trzymam to moge sobie na zgiecie w lokciu dmuchac i jest fajnie ;) O patencie AXE tez juz myslalem ale zawsze mam watpliwosci, jezeli cos sie popsuje w tym samy czasie w obydwu butach i w tym samym miejscu albo jak nagle siadzie poprostu wszystko. Nawet tluszczyk nie daje minimum poprawy. Cos sie wiec znowu niezle spitolilo i mi to juz wystarczy. Tak analogicznie, jakby te buty podziurawic cienka igielka, tak po 10 dziurek na cm² to nie pomoze juz nic, zaden patent a jezeli nawet zapchasz smola czy silikonem to po krótkim czasie i tak zaczna puszczac. Uszkodzen mechanicznych na 100% nie ma - nawet jak patrze przez szkielko powiekszajace. Nie wiem na ile taka zaprawa patentem AXE wystarczy. Ten ich "tluszczyk" mozesz aplikowac np. przed kazda wyprawa i aplkacja jest raczej prosta a patent AXE to juz dosyc pracochlonna procedura, imo tak spontanicznie raczej nie do zrobienia.

 

Znac oczywiscie dam, bedzie pewnego rodzaju dokument c'nie? :p  Jeszcze jedno pytanie odnosnie patentu AXE: ta mieszanina terpentyny i wosku to 10 czesci terpentyny i jedna wosku. Pytanko: czy to sa czesci mierzone objetosciowo czy wagowo? Na forum chemicznym bym sie nie pytal, bo wiadomo, ze chodzi o wage (mase) ale tutaj nie jestem pewien...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chodziłem tego roku trochę w Lundhagsach ( Ranger Mid) po Tatrach,  w słońcu, deszczu i śniegu. Buty spisaly się rewelacyjnie. Świetna amortyzacja(Evo)  i przyczepność (vibram traction), Całodzienne wędrówki, z plecakiem i bez, konczyły się bez jakiegokolwiek dyskomfortu dla stóp. Stopy suche nie odparzone, bez odcisków i odbić, Używane były w temperaturach od 25 do 0 stopni, z różnymi zestawami skarpet. Na mokrych i suchych skałach granitowych trzymały świetnie, na mokrym świeżym śniegu (wejścia  pow 2000 m), bez zarzutów. Ja się jednak w nich (Lundhags'ach) zakochałem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy kupiles? Ile maja lat? Kolega z pewnego forum tez ma Ranger Mid i pekla mu ta super-hiper-guma na noskach, dokladnie tam, gdzie tworza sie zgiecia od chodzenia. Buty maja niecale dwa lata. To jest ,[beeep]..., nowy potop szwedzki, te super zajefajne buty robia pewenie juz male dalekowschodnie raczki. Moje ostatnie info zdradza, ze butki som z Portugali ale kto wie - trza przeca loszyndzac :p Z nieszczelnosciami moich super-hiper-[beeep]...-syncro poradzliem sobie terpentyna i woskiem na szwach ale te lundhagsy nie sa imo warte papieru, na którym sa reklamowane. Wracam, qrde, do korzeni - kto wie, moze cos sie zmieni? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buty kupiem w czerwcu tego roku za 2200 sek . Fakt. Zastanawia  "masowość" ich występowania ..., bardzo możliwe że nie są już "składane" w Szwecji. Materiał gumowy otoku zakonserwowałem preparatem do uszczelek i el. gumowych. Górę buta przesmarowałem firmowym smarowidłem. Przed pierwszym założeniem zalałem buty letnią wodą. Po wylaniu wody, kilkukilometrowa wycieczka. Kolejne wyjście z Lundhags'ami, już w górach, i obyło się bez jakichkolwiek przykrych doznań.  Nie używam ich na codzień, mam nadzieję że przetrwają kilka lat. :)  Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.