Skocz do zawartości

Reklamacje obuwia w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Ależ drogi panie, nie miałam świaidomości BRAKU klasy - bo pierwsza para byla w miarę udana choć nietrwała ...

 

Więc powinno dać do myślenia - nieprawdaż ?

To ja poproszę o radę w kewstii obuwa do nordic walking, ok? Tylko błagam, nie z najwyzszej półki.

 

To proszę sobie założyć temat i czekać cierpliwie, nie licząc w tym temacie na mnie ( nie biegam na nartach, a tym bardziej z ich brakiem  :D)

 

 

A jak sei uprze, ze nie chce, to kupic jej sklep z butami? ;%29.gif

 

Sądzę że wystarczyło by powiedzieć coś o braku gustu - nie wiem nie praktykowałem i proszę się w tym nie powoływać na mnie :D

 

 

To przysłowie z jaskółkami jest naprawdę na rzeczy .

 

Jako spec pd marketingu - uważasz że nie warto iść na ugodę z klientką? Że można kpić " a niech pani idzie do federacji konsumentów". Krzyczeć na nią?

 

 

Nie wspominałem o tym, że jestem specem, a jedynie iż wiem co mówię (piszę ).

Cóż - możemy przyznać Pani rację - co to zmieni ? Ani ogłady obsługi ani to prawomocny wyrok sądowy .

 

NIE TRZEBA DZIURY, BY SIĘ POTKNĄĆ. :)

 

Śmiem twierdzić ( no i większość facetów ze mną się zgodzi ) Trzeba - i głupio jest tak bez niej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Jako spec pd marketingu - uważasz że nie warto iść na ugodę z klientką? Że można kpić " a niech pani idzie do federacji konsumentów". Krzyczeć na nią?

Zawsze tak było u mnie że starałem i nadal staram się , podchodzić obiektywnie do całości sprawy,tematu itd

Podobnie jest teraz - więc sorka ,wyraziłem swoje zdanie i uważam pozatematowe dewagacje za jałowe.

Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje kolana  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w zasadzie można prosić kilka fotek tych sandałów obrazujących uszkodzenia, jakie wystąpiły?

Dyskusja dość gorąca, ale być może coś konkretniejszego będzie można napisać, kiedy buty zobaczymy, bo na razie to takie trochę macanie tematu po ciemku.

 

Niezależnie od winy - jeżeli sprzedawca krzyczy na klienta, a do tego kpi z niego to nie wróżę mu sukcesu, choć czasem klienci też potrafią dać czadu :2guns:

No, ale profesjonalista powinien wiedzieć, jak sobie radzić w takich sytuacjach 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rozmowa nie musi dotyczyć stanu butów - chociaż fotkę wrzucę w wolnej chwili.

Jest o sposobie załatwienia reklamacji. Spotkalam sie z podejściem: "nie zgadzamy się z reklamacją, ale zwracamy pieniądze / wymieniamy towar w trosce o zadowolenie klienta". Efekt? Zadwolony klient poleca firmę.

Można też inaczej. Zlekceważyć kleinta, upierać sie przy swoim, nie proponować kompromisu. Efekt? Klient nie tylko nie poleci obuwia tej firmy, wrecz zniechęci znajomych. " M. Poli ??? ("Milano"!!!!)  To przeklamowana tandeta, chińszczyzna w cenie normalnych butów. NIE KUPUJ! Kup S..., K..., B..."

W moim przypadku będzie to odradzanie zakupu butów M.Poli, lecz także niezachęcanie do zakupów w sklepie stacjonarnym, gdzie je kupiłam. A byłam tam stałą klientką, kupowalam kilka par rocznie...Polecałam znajomym. Niestety, ze strony sklepu nie doczekalam sie reakcji, której oczekiwalam. Odwolanie reklamacji nie zostalo wlasciwie (formalnie) załatwione. Smutne.

Miłego dnia

Bosonoga 123

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Jest o sposobie załatwienia reklamacji. Spotkalam sie z podejściem: "nie zgadzamy się z reklamacją, ale zwracamy pieniądze / wymieniamy towar w trosce o zadowolenie klienta". Efekt? Zadwolony klient poleca firmę.
Można też inaczej. Zlekceważyć kleinta, upierać sie przy swoim, nie proponować kompromisu

Pracuję z konsumentami oraz producentami i sprzedawcami.

Najbardziej zgubnym jest to o czym piszesz!!!!

Nikt wtedy nie dbałby o przedmioty tylko je katował wiedząc że i tak będą wymienione.

Większość firm pracowała by tylko na potrzeby reklamacji a za jakiś czas utopiła by się!!!!!

Twój pomysł jest absurdem aby zwracać pieniążki bądź wymieniać towar - uszkodzony,zdewastowany przez klienta!!!!

A tak z ciekawości - gdzie pracujesz ,co robisz? Oczywiście jesli to nie tajemnica!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję z konsumentami oraz producentami i sprzedawcami.

Najbardziej zgubnym jest to o czym piszesz!!!!

Nikt wtedy nie dbałby o przedmioty tylko je katował wiedząc że i tak będą wymienione.

Większość firm pracowała by tylko na potrzeby reklamacji a za jakiś czas utopiła by się!!!!!

Twój pomysł jest absurdem aby zwracać pieniążki bądź wymieniać towar - uszkodzony,zdewastowany przez klienta!!!!

A tak z ciekawości - gdzie pracujesz ,co robisz? Oczywiście jesli to nie tajemnica!

To jest trochę kwestia wyczucia klienta. Ja stałemu klientowi byłbym w stanie pójść na rękę, nawet gdyby nie miał racji, bo skoro ufa mi (systematycznie zaopatrując się u mnie), to i ja obdarzyłbym go zaufaniem. Z resztą zdarzało się wielokrotnie i wiem, że zyskałem na tym więcej, niż straciłem, choć mam świadomość, że kilka razy zostałem naciągnięty. Natomiast z daleka od uogólnień -  ale znam niestety przypadki nadużywania proklientowskiej polityki sklepów. Znam osoby, które wręcz przechwalają się tym, że systematycznie i celowo niszczą towar, bo w tym i tamtym sklepie zawsze uznają im reklamacje. Jest to niewątpliwie spore pole do popisu dla cwaniactwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Wszyscy trzymajmy za te kolana Nawet kciukami .
:lol:  :good:

 

 


To jest trochę kwestia wyczucia klienta. Ja stałemu klientowi byłbym w stanie pójść na rękę, nawet gdyby nie miał racji, bo skoro ufa mi (systematycznie zaopatrując się u mnie), to i ja obdarzyłbym go zaufaniem. Z resztą zdarzało się wielokrotnie i wiem, że zyskałem na tym więcej, niż straciłem, choć mam świadomość, że kilka razy zostałem naciągnięty. Natomiast z daleka od uogólnień -  ale znam niestety przypadki nadużywania proklientowskiej polityki sklepów. Znam osoby, które wręcz przechwalają się tym, że systematycznie i celowo niszczą towar, bo w tym i tamtym sklepie zawsze uznają im reklamacje. Jest to niewątpliwie spore pole do popisu dla cwaniactwa.

Zgadzam się całkowicie.Gdyby regułom był zwrot gotówki bądź wymiana towaru w takich przypadkach /dotyczy tematu głównego/ - nikt nawet nie starał by się dbać ,bo po co??!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt by sobie gitary nie zawracał nawet zarabiając około 6 tyś PLN .

Nikt by nie cierpiał z handlowców gdyby miał marżę normalną na minimalnym poziomie 100%.

Bo wydatek rzędu nie całych 50€ i nie udanego zakupu , co najwyżej by się nie powtórzył .

Natomiast wypadkowa nawet w przypadku takich marży, gdzie jest to normą jest zwyczajnie mniejszy bo nikt nie chce handlować marnym towarem, gdyż sam się pogrąży .

Jest jak jest i gadaniem samym chyba tego w Polsce nie zmienimy .

Jest nerwowo ponad normę z obu stron - tak to sobie widzę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że rutynowe zalatwianie wszystkich reklamacji zgodnie z zyczeniem klienta zepsułoby rynek.

Jednak taka uwaga ( nie zgadzamy sie, lecz mimo to ustępujemy)  w przypadku wątpliwym pozwala

1 Sprzedawcy / producentowi zachować twarz i klienta

2. Klientowi pozostac dobrego mniemania o w/w

Wspomniany przypadek dotyczył sytuacji niejednoznacznej - popękania wierzchu obuwia. Można sie upierać, że zostało pocięte i nie oddać kasy ani nie wymienić. Można też powiedziec - ok, nie zgadzamy sie ale faktycznie -  coś sie stało, wymieniamy... Można zaproponować zwrot CZĘŚCI zaplaconej sumy lub zniżkę na kolejną parę.... Można....

Dla dystrybutora M Poli ( Częstochowa) jestem anonimowa, więc mnie olali. Dla sprzedawcy byłam STAŁĄ KLIENTKĄ.... BYŁAM

Moja praca? Z klientami. Często stałymi. Konieczne kompromisy. Bez emocji negatywnych . Bez konfrontacji. Bez upierania sie przy swoim. Ze świadomością CELU - zadowolenia ich i mojego.

Bosonoga 123

Kolanka dziękują za trzymanie. Już sie mają lepiej ze świiadomością TAAKIEJ troski :smiling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czy jest to wada produkcyjna? Buty posiadam 3 miesiące i używam je tylko do chodzenia na co dzień, niepokoi mnie ten odstający kawałek materiału który w dodatku odchodzi jeszcze bardziej w momencie gdy stopę mam na palcach podczas chodzenia. Nie udało mi się tego zbyt dobrze ująć na zdjęciu, ale myślę że wiadomo o co chodzi.

Główne pytanie brzmi: Czy kwalifikuje się to do gwarancji?

post-1466-0-36327800-1383498965_thumb.jpg

post-1466-0-93246900-1383499021_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słabo widać cokolwiek na tych fotkach.

Ale jeżeli coś zaczyna się dziać, to warto od razu zareklamować z myślą o naprawie reklamacyjnej przy drobnych uszkodzeniach lub podkleić u szewca, nie czekając aż całkiem pójdzie.

 

 

Tu mamy stosowny wątek:

http://www.wbutach.pl/topic/231-reklamacje-obuwia-w-polsce/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znając politykę firmy Nike, sądzę, że wątpię :(

Ale możesz spróbować:

 

Nike Poland sp. z o.o.

Kontakt tel.: 22 535-20-40

e-mail: nike.poland@nike.com

www: http://www.nike.com/

 

Źródło:

http://miejsca.warszawa.gazeta.pl/miejsca_warszawa/161116847/Nike+Poland+sp.+z+o.o./miasto-Warszawa/p/

Daj znać jak poszło.

Edytowane przez nie_problem
- poprawka danych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Wiecie co... Najgorsze w tym wszystkim nie jest to, że ktoś po prostu bełkocze..., bo trudno to nazwać składną opinią...

Najgorsze jest to, że jest to Rzeczoznawca PIPS, wielu tych Rzeczoznawców jest biegłymi sądowymi, co jeszcze gorzej świadczy nie tylko o wspomnianym Rzeczoznawcy, ale też o samej Instytucji. Tragedia..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest chyba szerszy. Ta opinia i tak jest niezła w porównaniu z wieloma, jakie widziałem. Ale profesjonalnie napisanych opinii widziałem naprawdę niewiele niestety.

Już gdzieś tutaj dyskutowaliśmy o tym. System jest nieco ułomny. Pomijam już fakt, że Klient składający reklamację w sklepie myśli, że buty trafiają do producenta i to jest opinia od niego właśnie, a tym czasem producent reklamacje ma w głębokim poważaniu zostawiając z problemem sprzedawcę. Duże firmy są bardzo cwane i wykorzystują swój monopol. I nie a to nic wspólnego z fair play niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę, nasze prawo odnośnie reklamacji towaru jako niezgodnego z umową, jest identyczne jak w Niemczech. Niemniej jednak w polskich warunkach głównie pewnie za sprawą niskich zarobków powinno być doprecyzowane. W niemczech nikt nie reklamuje butów powiedzmy za 20 euro, bo konsumenci są świadomi jakości tych butów i tego że kupują często jednorazówki. U nas na porządku dziennym jest reklamacja z pretensjami butów za 40 zł jako super wyrobu na wieki. Inna sprawa, że buty za kilkaset złotych nie powinny się rozpadać po pierwszym razie niekiedy.

1. Reasumując, 99 % klientów myśli, że ma gwarancję, a jej nie ma.

2. Mam nadzieję, że kiedyś wszyscy Polacy zaczną chodzić w butach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie byłem ciekaw jak to jest w krajach szeroko pojętego "Zachodu".

Skoro prawo jest wspólne, to znaczy że tam reklamacje również trafiają do sklepów, które (w zależności od ustaleń z producentem lub dystrybutorem) najczęściej na własną rękę rozpatrują reklamacje, posiłkując się w razie potrzeby opinią "niezależnego" rzeczoznawcy? U nas to jest istny "teatrzyk", bo skoro sprzedawca leci raz w tygodniu z reklamacją do tego samego rzeczoznawcy i płaci mu za każdą opinię to nie ma siły, by ta opinia była niekorzystna dla sprzedawcy. Chyba, że przypadek jest megaewidentny, ale podejrzewam, że to może być jakiś 1% wszystkich przypadków.

 

Rozmawiam często z właścicielami sklepów obuwniczych i najczęściej są oni po prostu wściekli, że nie mogą uszkodzonych butów przekazać producentowi do rozpatrzenia (nie dotyczy to wszystkich firm, ale wielu kluczowych na rynku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiam często z właścicielami sklepów obuwniczych i najczęściej są oni po prostu wściekli, że nie mogą uszkodzonych butów przekazać producentowi do rozpatrzenia (nie dotyczy to wszystkich firm, ale wielu kluczowych na rynku).

No tak, ale już wściekli nie są, kiedy kupując towar otrzymują często dodatkowo 1-3 % upustu na ewentualne reklamacje. Tak naprawdę wg mnie nie ma znaczenia czy reklamacje będą kierowane do producenta, czy właściciel sklepu ma je załatwiać. Problem w tym, że po prostu nikt po sprzedaży nie chce do butów dołożyć ani złotówki, pomimo tego, że nawet jeżeli zapłaci za naprawę, to i tak zostanie mu zysk ze sprzedaży pary butów. Inna kwestia to taka, że poziom usług szewskich jest w większości przypadków na dramatycznie niskim poziomie i to tych najbardziej podstawowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Rzeczoznawców, to są to osoby nawet z PIPS, które mają tylko papier. Niestety z nich są później powoływani biegli sądowi. Moim zdaniem powinna być krótka piłka :

1. Rzeczoznawcą może być tylko i wyłącznie osoba, która legitymuje się długoletnim stażem, nie w produkcji obuwia, ale w jego serwisowaniu.

2. Odpowiedzialność za wydawane opinie.

Te dwie rzeczy załatwiłyby problem rzetelnej oceny butów skórzanych. Nie mówię tu o butach za 30 zł, bo to inna historia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.