Skocz do zawartości

Reklamacje obuwia w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Udzielenie gwarancji wymaga wystawienia dokumentu gwarancyjnego.Może to być książeczka lub karta gwarancyjna, gdzie najczęściej określone są:

1. nazwa i adres gwaranta oraz sklepu, w którym towar został zakupiony

2.określenie rzeczy sprzedanej (num,er serii, typ i rodzaj itp)

3. datę transakcji

4. okres, na jaki udzielono gwarancji

5. adresy zakładów naprawczych / punktów serwisowych

6. zakres gwarancji i tak dalej

 

Pokażcie mi gwarancję do butów (chociaż przy butach do wspinaczki górskiej chyba oczy moje taką gwarancję widziały ale głowy nie dam).

 

 

No właśnie - standard jest taki, że gwarancja udzielana jest na podstawie dowodu zakupu (paragon/faktura). Jest to wygodne i dla sprzedawcy i klienta chyba (bo te papierki gdzieś giną, a pudełko na paragony już niemal każdy w domu posiada) :)

 

Tu wniosek, że przepisy swoje, a życie swoje. W zasadzie chyba niczym to nie grozi, choć z drugiej strony - na karcie gwarancyjnej powinno się ująć, co z butami można robić, a a czego nie, do czego są przeznaczone, jak pielęgnować ... PEŁNA INFORMACJA, dla dobra klienta i sprzedawcy. Bo, gadać to sobie można, ale jak klient takie info przeczyta to już przemyśli zanim do jeziora wejdzie w nubukowych butach :) Sprzedawca uwolni się zaś od reklamacji, związanych z brakiem natłuszczania skór, które wysuszone zwyczajnie pękają - przecież w karcie gwarancyjnej jasno stoi - NATŁUSZCZAĆ :)

 

Teraz tylko pytanie - kto daje ciała? Sprzedawcy czy producenci? Kto jest zobowiązany do sporządzenia, umieszczenia w pudełku kart gwarancyjnych?

 

Rękojmia zwykłego Janka nie dotyczy, zatem na razie zostawiam to na boku :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

A ja mam jeszcze takie pytanie, kto mi odpowie na nie? :)

 

Czy sklep w zgodzie z prawem może odmówić przyjęcia reklamacji ze względu na nieprzyjemny zapach butów?

Jeżeli tak, to na jaki artykuł można się tu powołać?

 

Czytałem w życiu kilka opinii rzeczoznawców mniej więcej o takim wydźwięku

"obuwie nie nadaje się do oceny ze względu na ich stan - buty do reklamacji należy dostarczyć w stanie nie uwłaczającym godności osoby przyjmującej i rozpatrującej reklamację"

 

Ale nigdzie nie widziałem, by powoływali się na odpowiedni przepis prawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

A ja mam jeszcze takie pytanie, kto mi odpowie na nie?

 

Czy sklep w zgodzie z prawem może odmówić przyjęcia reklamacji ze względu na nieprzyjemny zapach butów?

Jeżeli tak, to na jaki artykuł można się tu powołać?

 

Czytałem w życiu kilka opinii rzeczoznawców mniej więcej o takim wydźwięku

Cytat

"obuwie nie nadaje się do oceny ze względu na ich stan - buty do reklamacji należy dostarczyć w stanie nie uwłaczającym godności osoby przyjmującej i rozpatrującej reklamację"

 

Ale nigdzie nie widziałem, by powoływali się na odpowiedni przepis prawny.

zaciekawiło mnie te pytanie-ktoś zna odpowiedź???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z obowiązujaca ustawa z 27lipca 2002 r o szczególnych warunkach sprzedazy konsumenckiej która reguluje warunki reklamacji nie ma nigdzie wzmianki o tym ze reklamacji nie mozna przyjąć z powodu złego zapachu natomiast obowiazkiem sprzedajacego jest przyjęcie reklamacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aneczka

Przykre doświadczenia z klientelą? :(

 

No właśnie nikt nie myśli o sprzedawcach i tych, którzy buty muszą organoleptycznie ocenić ...

Z moich informacji wynika, że nie jedna reklamacja ze względu na (delikatnie rzecz ujmując) "niehigieniczny" stan obuwia została odrzucona.

 

Rzeczoznawcy to pewnie w 90% przypadków (albo i lepiej) szewcy z doświadczeniem i myślę, że tu wiedzą co piszą, ale faktycznie przydałby się przepis, którym można byłoby podeprzeć decyzję.

 

Swoją drogą ciekawe czy również Szewcom zdarza się nie przyjąć obuwia do naprawy ze względu na ich ... zapach lub brud na nich zalegający ?

 

:sofa:

 

 

@belzebub

Przyjąć pewnie trzeba, ale czy trzeba je oceniać, kiedy nie da się ich tknąć, a po otwarciu pudełka cofa?

Praktyka pokazuje, że rzeczoznawcy czasem czynią z tego powód odrzucenia reklamacji, nie wdając się w wady materiałowe i to co według klienta reklamacji dotyczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Po kilkunastu dniach miękka podszewka, która miała chronić stopę przed otarciami, rozpruła się. Janusz postanowił obuwie reklamować. Odpowiedź, jaką otrzymał, była kuriozalna. Piszemy o tym tylko dlatego, że podobna sytuacja może się przydarzyć każdemu.

- Byłem zaskoczony, że warte blisko 140 zł buty tak szybko się zepsuły, tym bardziej, że tylko w nich chodziłem - mówi Janusz. - Strach pomyśleć, co by było, gdybym, zgodnie przeznaczeniem, zaczął w nich biegać.

Zniszczone adidasy trafiły do sklepu firmowego, a ten odesłał je do rzeczoznawcy Stowarzyszenia Włókienników Polskich w Łodzi. Po dwóch tygodniach nadeszła odpowiedź. Rzeczoznawca napisał: "Stwierdzam uszkodzenie wnętrza (podszewki) spowodowane sposobem użytkowania. Użytkownik przyczynił się do takiego stanu".

- Z tej opinii nic nie wynika - mówi Janusz. - Wiem co było w bucie uszkodzone, więc żadne to dla mnie zaskoczenie. Nie rozumiem tylko, w jaki to sposób przyczyniłem się do uszkodzenia. Poprzez ich noszenie? Może powinienem był je postawić na półce i na nie patrzeć? Wtedy by się nie zepsuły.

Zadzwoniliśmy do siedziby Stowarzyszenia Włókienników Polskich z prośbą o wytłumaczenie.

- Młodzi ludzie mają zwyczaj chodzić w rozwiązanych butach, co często doprowadza do ich zniszczenia - poinformował nas koordynator rzeczoznawców. - Przypuszczam, że również w tym wypadku było podobnie. Klient nie zasznurował obuwia i doszło do jego uszkodzenia. Jeżeli jednak nie zgadza się on z opinią, powinien złożyć odwołanie lub przynieść obuwie do naszej siedziby raz jeszcze. Przekażemy je innej osobie, by wykonała kolejną ekspertyzę.

- To jakiś absurd, mam 63 lata i nie mam zwyczaju chodzić w rozwiązanych butach - komentuje nasz fotoreporter. - Butów też nie będę oddawał do powtórnej ekspertyzy, bo zmarnowałem już dwa tygodnie i nie uśmiecha mi się więcej czekać. Po prostu więcej nie kupię obuwia tej marki.

 

dscn5929.600.jpg

 

http://expressilustrowany.pl/uwazaj-na-buty-firmy-adidas-zobacz-jak-potraktowali-klienta-zdjecia,artykul.html?material_id=4ff5b48b9a22dd9a24000000%3FsR%3D6457314a524152514d673d3d&4ce3e2767233c7ff52020000-zdjecie=6#zdjecie

 

 

 

Wydaje mi się, że w takich przypadkach naprawdę nie sposób stwierdzić w jaki sposób do uszkodzenia doszło.

 

Nie tylko brak sznurowania przecież wchodzi tu w grę.

Zbyt luźne sznurowanie, zbyt luźne obuwie również mogło chyba doprowadzić do przetarcia.

Ponadto mały kamyk w bucie, kawałek szkła, coś twardego ...

 

Co na to fachowcy?

Nie uważacie w ogóle, że z igły WIDŁY?

 

Wydaje mi się, że usterka spokojnie do usunięcia i koszty wcale niewielkie.

 

Sklep mógłby wziąć dla dobra sprawy koszty naprawy na siebie i wszyscy byliby szczęśliwi?

Czy mylę się grubo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam podobnie niszczę buty tylko na pięcie. W moim odczuciu but może nie "pasować" do chodu tego klienta. Sądząc po marce mamy do czynienia z butem sportowym, może opracowanym pod kątem biegaczy. Z tego co się orientuję tego typu obuwie opracowywane jest często pod kątem stylu, nawyku chodzenia-biegania. Inaczej zachowuje się but dla tzw. supinatorów (odwrotność płaskostopia) a inaczej dla pronatorów (krawędź wewnętrzna ustawia się do środka). W zależności, z którym typem mamy do czynienia inny typ buta powinno się dobrać by kontakt stopy z podłożem i ustawienie w stosunku do podudzia szły w jednej osi. Przy obuwiu sportowym stosowanym do celów "cywilnych" kierujemy się zazwyczaj wygodą i wyglądem nie przywiązując wagi do pierwotnego przeznaczenia.

 

Ja też mam buty sportowe, które używam niesportowo. Moja anatomia stopy i delikatna wada korygowana wkładkami ortopedycznymi powoduje, że w każdym bucie sportowym szybciej lub wolniej wydzieram piętę, choć spody wycierają się prawidłowo. Myślę, że te czynniki mogą się przyczyniać do zużycia buta ze zdjęcia, choć przyczyną może być również słabszy materiał. Klient z reguły mówi mniej niż jest w rzeczywistości. Modne zrobiło się samodzielne stosowanie seryjnych wkładek, które przy braku dopasowania do buta, luźniejszym wiązaniu mogą również przyczynić się do szybszego zużycia podszewki. Ja w swoim przypadku po wydarciu, które zaczyna mi przeszkadzać wklejam w to miejsce skórkę podszewkową i dodzieram buty dalej.

 

A obecne przepisy konsumenckie są bardzie anty konsumenckie niż pro - piszę to także z perspektywy konsumenta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

140 zł czyli około 35€ - w normalnym świecie człowiek zarabia tyle w minimum 3,5h.

Ceny markowego obuwia w skutek zwyrodniałego zachowani konkurencji - lecą po tak niskich marżach ,że ledwo te firmy stoją na nogach - obrót jest i owszem ale z tego obrotu nie ma cieszyć się sprzedawca, a w konsekwencji finalnie jednostkowy klient który nawet negatywną opinią taki wyrób obdarzy - wpływu na cały marketing i wydane miliony € opinii ogółu nie zmienią i tak .

Kółko się zamyka .

Stowarzyszenia Włókienników Polskich w Łodzi klient nie wybierał i śmiem nawet wątpić czy ktoś przy określonej umowie współpracy pom. sprzedawca a owo stowarzyszenie w te buty spoglądał - bo jak znam życie sprzedawca nie płaci od opinii jednostkowej i robi ją właśnie tam - a jak opinie nie będą przychylne jemu - znajdzie innego do ich wystawiania .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest niestety :(

 

Znajomy podesłał mi natomiast linka do ciekawego wykopu na temat:

 

Z góry pragnę przeprosić za trochę chaotyczny styl pisowni, ale tworzyłem ten tekst na szybko w przerwie w pracy :)

 

Uwielbiam wykopy związane z reklamacjami, głównie dlatego, iż w naszym społeczeństwie, w 90% przypadków klient traktowany jest jak [beeep] w momencie w którym okazuje się, ze zakupiony towar nie spełnia jego oczekiwań, wiec milo jest czasem posłuchać historii ludzi którym udało się coś wywalczyć. W dniu dzisiejszym z przyjemnością chciałbym pochwalić się wam, jak to się stało, ze przyszły dzisiaj do mnie nowe buty New Balance - całkowicie za darmo, w ramach reklamacji!

 

Moje pierwsze NB zakupiłem pod koniec zeszłego roku roku, model 410. Wszystko ładnie pięknie, nie miałem żadnych zastrzeżeń aż do czasu pewnej ulewnej burzy kiedy to strasznie mi zamokły. Skutek był taki, ze fragmenty zamszu zafarbowały na czarno, skarpety to samo. Z białych zrobiły się ciemno niebieskie. Ok, shit happens. Zamszu nie udało doczyścić, ale przeżyje. Problem zaczął się, gdy za każdym razem po założeniu butów, nawet na dosłownie 10-15 minut moje skarpety jak i stopy zmieniały kolor. Postanowiłem napisać maila do sklepu w którym je kupiłem. Po 2 tygodniowej konwersacji, tłumaczeń i wysyłania zdjęć, dowiedziałem się, ze mogę im je oddać, wyślą je do NB Polska, ale dali mi do zrozumienia, ze to raczej nie ma sensu bo na 99% zostaną odesłane z powrotem a reklamacja nie zostanie uwzględniona. Postanowiłem napisać bezpośrednio do Polskiego sklepu NB - oczywiście zostałem olany.

 

Wtedy wpadł mi do głowy genialny pomysł wysłania maila z krotka informacja co i jak do NB w UK. Co prawda stopka w mailu wyraźnie mówiła, ze rozmowa jest prywatna i nie możne być udostępniana osobom trzecim, ale wydaje mi się, że z odpowiednią cenzurą nikt nie powinien się o to obrazić :). 3 godziny po wysłaniu maila, dostałem odpowiedz z.informacja, ze jest im bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji, ale niestety mojego modelu nie ma już w ich kolekcji i spytali, czy w tym wypadku mógłbym wejść na ich stronę, zobaczyć czy maja jakiś model który mi się podoba. Nie chcieli ode mnie żadnych zdjęć, żadnych dowodów. Wystarczył fakt, ze jestem nieusatysfakcjonowany z zakupu ich produktu a w Polsce olali moja reklamacje. Jeżeli tak, to proszą o info zwrotne z wybranym modelem, numerem buta.oraz.adresem. Co prawda dużego wyboru w moim rozmiarze, ale udało mi się coś wybrać. Cala sytuacja miała miejsce 2 tygodnie temu... W dniu dzisiejszym dostałem paczkę z wybranym modelem, czyli 574 :

 

Całość:

http://www.wykop.pl/ramka/1171005/wykop-z-serii-moja-reklamacja-buty-new-balance/

 

 

Jak widać czasem warto uderzyć bezpośrednio do producenta, który często w stosunku do partnerów handlowych pozostaje asertywny, ale w stosunku do klienta już nie :)

Może to jest właśnie właściwy kierunek:

 

KLIENT :rant: ----> Producent :sorry:

 

A PRZEDSIĘBIORCA dla odmiany czysto informacyjnie :coffee:

 

By było :stuart:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia zakupu zawsze jest bezdyskusyjna - ja klient wybieram ,płacę ,oczekuję satysfakcji.

Dyskutujemy niestety jakby o czymś co tworzy się powolnie i podstawą jest zbijany kapitał ( nie tylko pieniężny).

U nas albo się go zbija agresywnie z nastawieniem na "Krótki strzał" albo najczęściej tonie .

"Krótki strzał " to biznes który da się szybko "przeładować" czyli zakręcić kasą tak by się minimum podwoiła w określonym przedziale czasowym .

Pacjent taki zakłada biznes ,jakiś tam serwis z nieba i są to firmy zupełnie obce , dodatkowo jak w tym przypadku trzeba mieć asa w rękawie w postaci firmy X jak firewalla pom. pacjentem a klientem w postaci "rzeczoznawcy" :)

Nie jestem pewien jak to reguluje prawo obecnie (a ono zawsze było dla bogatych ) ale rzeczoznawca nie jest określany chyba z urzędu ustawowo ,ale jak i w przypadku sądownictwa było i chyba nadal jest wybierane przez sąd samodzielnie ( w sumie też na chybił trafił ,bo wiele razy dwe opinie rzeczoznawców są zupełnie odmienne i czasami zupełnie nie na temat ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Głos absurdu: pani kupiła buty nie do chodzenia tylko do... ozdoby

 

- Obuwie ozdobne, dekoracyjne nie podlega reklamacji - taką odpowiedź dostała od rzeczoznawcy nasza Czytelniczka. - Ekspert się myli - mówi rzecznik konsumenta.

 

Na początku stycznia pani Małgorzata kupiła buty w sklepie znanej marki obuwniczej. Kosztowały 54 zł, bez grosza. Czytelniczka używała ich głównie w domu. Dwa miesiące później buciki nie nadawały się do chodzenia - odkleiła się prawa podeszwa; na lewym bucie rozerwał się materiał przy podeszwie; w obu butach zapadła się pięta.

 

- Zgłosiłam reklamację i poprosiłam o wymianę na nowe - opowiada pani Małgorzata.

 

Reklamacja trafiła do rzeczoznawcy z Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego.

Gotowa opinia zszokowała czytelniczkę. Zawierała jedno zdanie: - Obuwie ozdobne, dekoracyjne nie podlega reklamacji - napisał biegły.

Kobieta skonsultowała się z prawnikiem. Ten doradził jej, aby napisała odwołanie i ponownie zażądała wymiany pod groźbą odstąpienia od umowy kupna-sprzedaży.

 

...

Więcej:

http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130323/SZCZECIN/130329838

 

 

Spotkaliście się z pojęciem "obuwie dekoracyjne" w sklepie obuwniczym ?

Znaczy się na parapecie się je stawia czy jak?

 

Zwariowałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak na sprawę zapatruje się nasz Forumowicz z PIPS.

Chyba nawet nie trzeba komentować tych bredni!!!

Fakt faktem - nagminnie zdarza się iż obuwie jest stosowane ,,nie zgodnie z przeznaczeniem'' w szczególności sportowe.

Ale obuwie ozdobne -dekoracyjne????To wymysł Rzeczoznawcy - który właśnie przez PIPS powinien zostać zapytany o wyjaśnienie w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt faktem - nagminnie zdarza się iż obuwie jest stosowane ,,nie zgodnie z przeznaczeniem'' w szczególności sportowe.

 

To znam i widać w sumie na ulicach masę eksploatowanych halówek dla przykładu :)

 

Ale obuwie ozdobne -dekoracyjne????To wymysł Rzeczoznawcy - który właśnie przez PIPS powinien zostać zapytany o wyjaśnienie w tej sprawie.

Wszak rzeczoznawca w jakimś sensie reprezentuje PIPS i kreuje wizerunek środowiska. Ciekaw jestem wyjaśnienia samego Rzeczoznawcy w tej sprawie. Media czasem coś przekręcą, ale w tym przypadku sprawa naprawdę wydaje się absurdalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ciekawy wpis:

 

Jak nie należy kontaktować się z klientem? Pięć błędów dużej sieci z butami

 

Zamówienie w poniedziałek? Zazwyczaj już we wtorek przesyłka jest dostarczona - maksymalnie trwa to pięć dni. Gratis. Klient nie jest przekonany, czy chce białe, czy czerwone buty? Zamawia obie pary. I po przymierzeniu jedną odsyła. Również za darmo. Ma na to 365 dni. Pytania? Infolinia działa siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.

Kto tak działa? Amerykański serwis Zappos.com. Sprzedaje buty, torebki i odzież ponad tysiąca marek. Jest drogi, ale klientów traktuje bardzo profesjonalnie.

A jak jest w Polsce? Firmy konkurują głównie cenami. A jak się konkuruje cenami to co się robi? Tnie koszty. Czyli eliminuje szkolenia, a pracownicy w Biurach Obsługi Klienta rotują niczym karuzela.

Efekt tego jest taki, że nikt nic nie wie. A jak się dzwoni na infolinię to trzeba sprawę wyjaśniać od początku. I tak z sześć razy.

Ale do rzeczy. Głos ma pani Aleksandra z Ochoty:

- Mama poprosiła mnie, żebym jej zamówiła buty w internetowym sklepie Ryłko. Zwykłe, klasyczne, czarne pantofle skórzane na niewielkim obcasie. Złożyłam zamówienie, opłaciłam przesyłkę. Był 15 kwietnia.

Wszystko szło zdawałoby się zgodnie z planem, pani Aleksandra dostała potwierdzenie, że pieniądze doszły a zamówienie zostało przyjęte. 16 kwietnia dostała nawet maila "zamówienie zrealizowane". To był pierwszy błąd Ryłko. Dlaczego? A to już wyjaśnię za chwilę.

 

...

 

Całość:

http://supermarket.blox.pl/2013/04/Jak-nie-nalezy-kontaktowac-sie-z-klientem-Piec.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam, mam nadzieję, że uzyskam od Was jakieś pomysły "co dalej" w sprawie zgłoszonej przeze mnie reklamacji obuwia marki Timberland.

Niecałe 2 lata temu zakupiłem sobie ZIMOWE buty marki Timberland, model Splitrock (o takie właśnie http://wbutach.pl/uploads/downloadedimages/i-timberland-buty-splitrock-41084-zima-2012-2013.jpg). Zgłosiłem reklamację z tytułu niezgodności towaru z umową, powodów było kilka: odklejanie się cholewki od podeszwy w wew. czesci prawego buta, oraz pękanie wkładki stałej w przedniej części obu butów, obuwie przemaka. Po tygodniu uzyskałem odpowiedź następującej treści:"Po dokonaniu oględzin butów Timberland Splitrock o kodzie 41084 stwierdzam iż powstałe w butach zmiany są skutkiem naturalnego zużycia się obuwia (obuwie w momencie składania reklamacji ma 17 miesięcy). W związku z Pana uwagami dotyczącymi przemakania obuwia należy zauważyć, że w/w obuwie nie posiada właściwości wodoodpornych (brak oznaczeń oraz membrany zapobiegającej przepuszczaniu wody). Za tak powstałe uszkodzenia sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności. Zgodnie z przepisami reklamacje rozpatrywane są w imieniu sprzedawcy – MIG przez osoby specjalnie do tego wyszkolone, dodam również, iż w prawie polskim nie widnieje żaden artykuł zobowiązujący do rozpatrywania reklamacji koniecznie przez rzeczoznawce. Klientowi przysługuje prawo odwołania się do Sądu Cywilnego. Brak jakichkolwiek podstaw do uznania reklamacji."

Moim zdaniem obuwie zimowe, użytkowane zgodnie z przeznaczeniem, odpowiednio zabezpieczane, nie użytkowane jako jedyne w trakcie zimy - nie powinno przemakać, rozklejać się oraz wewnętrzna część buta nie powinna pękać. Dodam iż buty nie należały do najtańszych (499pln) i liczyłem, że "markowe" obuwie zapewni mi spokojne ich użytkowanie przez okres minimum 3 sezonów.

Czy warto udać się do rzeczoznawcy/materiałoznawcy obuwia? Czy jest to walka z wiatrakami. W uzasadnieniu złożonej przeze mnie reklamacji, powołałem się na ustawę z dnia 27.07.2002r. (Dz. U. nr 141, poz. 1176) o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz zmianie Kodeksu cywilnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam co to był dokładnie za przepis ... gdzieś w postach powyżej znajdziesz konkretną pozycję. Zwróć jednak na to uwagę:

 

Zgodnie z przepisami prawa polskiego domniemywa się, że jeżeli niezgodność towaru z umową ujawni się przed upływem 6 miesięcy od wydania towaru, to istniała ona w chwili jego wydania. Jeżeli wada ujawni się po okresie 6 miesięcy domniemywa się, że wystąpić ona mogła na skutek niewłaściwego użytkowania, uszkodzeń mechanicznych, niewłaściwej konserwacji …

 

Podstawą reklamacji jest istnienie niezgodności towaru z umową istniejących już w chwili wydania towaru Po upływie 6 miesięcy od daty zakupu ciężar udowodnienia tego spoczywa już na kliencie. Zatem nie wykluczone, że będzie to się wiązało z kolejnymi kosztami związanymi z własną opinią rzeczoznawcy, wysyłkami, poświęconym czasem ... i nie ma gwarancji powodzenia.

 

Osobiście próbowałbym chyba pójść na jakąś ugodę ze sprzedającym, np. 30% rabatu + usunięcie usterek na jego koszt (jeżeli to jest możliwe).

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie naprawa jest raczej niemożliwa, pęka ta część buta, która jest pod wkładką. Jest ona klejona do podeszwy i przyszyta do reszty buta, jak odbiorę buty to wrzucę tu zdjęcia. Moim zdaniem, jeżeli but po niecałych 2 latach niezbyt częstego użytkowania pęka, to jednak coś jest nie tak z materiałami z których jest uszyty.

Edytowane przez Kubz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.