MacDermot Posted September 30, 2013 Report Share Posted September 30, 2013 Nie doszukałem się podobnego wątku więc postanowiłem zrobić. Dużo jest różnych mitów na temat, impregnacji i pielęgnacji obuwia. Są powtarzane na wielu forach, w poradnikach i aż włos się jeży jak niektóre teksty się czyta. Na początek zacznę czymś drastycznym - terpentyna. Na jednym z turystycznych forów gromadnie powtarzano, że terpentyna jest świetnym środkiem do czyszczenia zasyfionej tłuszczami i pastami skóry. Parę razy przelecieć szmatką nasączoną terpentyną, dać odparować i buty gotowe do impregnacji. Rozumiem, że rozpuszczalnik może zetrzeć mazidła ale chyba nic nie zastąpi dogłebnego wyczyszczenia specjalnym mydłem. Co o tym myślicie? I oczywiście podrzucajcie inne zasłyszane/przeczytane mity i obalajcie je. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Blatio Posted September 30, 2013 Report Share Posted September 30, 2013 Z tego co wiem, to p. Skibicki jest miłośnikiem lansowania terpentyny. Kiedyś sam nawet czyściłem swoje BW z pasty do butów terpentyną. Nic im się nie stało, żyją. Tylko smród niemiłosierny, jak to z terpentyną. Teraz używam raczej mydła do skór. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted September 30, 2013 Report Share Posted September 30, 2013 Tych sporów raczej nie rozwiążesz - zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy Ja oczywiście preferuję środki stworzone z myślą o skórach - czyli mydła do skór i inne cleanery. Chyba największym mitem jest to, że "kupuję pastę do czyszczenia butów" - pasty woskowe z reguły mają niewielkie właściwości czyszczące. A już "kupuję pastę w płynie do czyszczenia butów" - to mega mit, bo są to zazwyczaj nabłyszczacze, które nie specjalnie czyszczą, a do tego tworzą swoistą powłokę na skórze, która w dłuższej perspektywie wpływa destrukcyjnie na jej kondycję i właściwości. Stosować można i owszem, ale raczej do butów, na których nam specjalnie nie zależy. Tego typu środki zapewniają szybki efekt, dlatego są tak popularne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MacDermot Posted October 5, 2013 Author Report Share Posted October 5, 2013 Smarowanie buta w środku octem, żeby nie farbował. Jak sądzicie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted October 5, 2013 Report Share Posted October 5, 2013 Nie wiem, ale bałbym się mieszaniny cudownych zapachów: pot+ocet U mnie Color Stop w takich przypadkach daje radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
difer Posted October 5, 2013 Report Share Posted October 5, 2013 (edited) Te buty odświerzyłem środkiem używanym od zawsze a mianowicie denaturatem bezbarwnym, zmyłem pozostałości pasty i brudu, but po umyciu jest matowy ale wystarczy nałożyć pastę w odpowiednim kolorze. Często stosuję go do rozciągania butów , jest tani i wydajny, zmiękcza skórę na krótki czas ,nie zmienia struktury, na skórze pozostaje minimalny mat wystarczy przetrzeć szmatką lub szczotką nie pozostawia zapachu . Edited October 5, 2013 by difer Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted October 5, 2013 Report Share Posted October 5, 2013 A ja się zastanawiałem skąd te butelki po "dykcie" u Szewca haha Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
TheArt Posted November 12, 2013 Report Share Posted November 12, 2013 A moim zdaniem właśnie wymysłem nowych czasów są te wszelkie cleanery i mydła do butów. Może to i pomocne ale napewno nie jedyne czym można myć buty, kiedyś nikt nie miał żadnych mydeł do butów a obuwie błyszczało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MacDermot Posted November 12, 2013 Author Report Share Posted November 12, 2013 Co do mydeł, spytajmy się specjalistów bo mam wrażenie, że to nie jest nowy wynalazek. Ja mam może nie do końca mit ale... Weźmy sobie taką pastę woskową z ccc, pastę tarrago i tą najlepszą z saphira. Szczerze, czy coccine z ccc bądź tarrago aż tak odbiegają od saphira? Szczególnie biorąc pod uwagę, że pielęgnuję obuwie ze średniej półki a nie Yanko bądź Kielmana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted November 12, 2013 Report Share Posted November 12, 2013 Opinie mogą być skrajnie różne. Proponuję na bazie doświadczenia wyrobić sobie własną. Jeźeli chodzi o półkę najwyższą wystarczy podejrzeć z czego korzystają i co rekomendują najlepsi. Jeżeli chodzi o średnią półkę, warto stosować środki również z półki średniej. I ze względu na jakość i ze względu na wydajność. Jeżeli buty są natomiast kiepskie, nie inwestuj w dobre środki, bo mija się to z celem. Domowe sposoby są w dechę, póki wiesz co, z czym i do czego. Codziennie mamy prośby o porady, bo cifem, mydlem do rąk, octem, mlekiem ... zepsułem sobie buty. Jeżeli chodzi o Saphira, to są właśnie środki, które opierają się trendom i bazują na naturalnych formułach oraz recepturach sięgających 1925 roku Pewnie dlatego Chińczycy nie są w stanie tego produkować, a i wielkim koncernom z branży, które zalewają rynek masą, a nie jakością, też nie po drodze. Ale jak chcesz być jeszcze bliżej natury to można próbować. Nie ma przeciwwskazań Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MacDermot Posted November 16, 2013 Author Report Share Posted November 16, 2013 (edited) Chodziło mi też o coś innego. Odpuścmy Kiwi ale weźmy Tarrago. Za przykład butów te Herringi, o których pisałem w innym wątku. Czy pasta Tarrago, trochę gorszej jakości krem odżywczy będą źle pielęgnować buty? Czy nie będę w stanie osiągnąć takiego połysku? Lub czy na przykład ten zwykły uniwersalny cleaner też dobrze oczyści ze starej pasty? U mnie ważny jest aspekt cena-wydajność-jakość. Ta dycha więcej za pastę to dużo... Edited November 16, 2013 by MacDermot Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nie_problem Posted November 17, 2013 Report Share Posted November 17, 2013 Tarrago w większości przypadków się sprawdzi. Nie jestem obiektywny, ale jest to jednak półka wyższa niż większość produkowanych masowo przez korporacje środków. Aczkolwiek niższa, niż Saphir. Byłem w obu fabrykach (i w Hiszpanii i we Francji) - na własne oczy przekonując się, jak istotna jest w obu przypadkach jakość oraz jaką wagę przywiązuje się tam do tradycji oraz receptur. Nie byłbym sobą, żebym choćby do kilku źródeł nie zajrzał, ale za cholerę nic nie zrozumiałem Tak czy inaczej, jeżeli pytasz - to dzisiejsze Tarrago, a to sprzed 5 lat, to zupełnie inna bajka i powrót do czasów dawnej świetności. A wszystko za sprawą AVEL'a, który to jest właścicielem marki Saphir Namieszałem? No nie ważne w uproszczeniu - francuski AVEL/SAPHIR został kilka lat temu właścicielem hiszpańskiego TARRAGO, dzięki czemu marka jakościowo otworzyła nowy rozdział. Na przykład pasty woskowe Tarrago, od jakiegoś czasu wzbogacane są o wiele lepszymi woskami, w tym woskiem Carnauba. Inne produkty również mają o wiele lepsze parametry niż większość dostępnych na rynku. Także jeżeli Saphir stoi zbyt wysoko, a masz do pielęgnacji stosunkowo dobre skóry w domu, śmiało sięgaj po Tarrago - myślę, że spełni Twoje oczekiwania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.