Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Bananetti mógłbyś powiedzieć coś więcej o kursie Pana Tadeusza Ziajki? Chodzi mi głównie o to, czy jest to nauka od podstaw?

Przyznam, że nawet nie jestem początkująca w temacie, nie umiem zupełnie nic ;) ale bardzo chciałabym się nauczyć, tylko nie wiem od której strony się za to zabrać, co i jak i w ogóle. I orientacyjnie - czy ten kurs to bardzo droga przyjemność?

 

Póki co rozglądam się po forum, przeglądam, czytam, oglądam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie o konstruowaniu obuwia nie miałem większego pojęcia (choć kwestia jak się robią buty była mi znana od bardzo dawna). Na kursie nauczyłem się bardzo wiele. Skład był wymieszany. Były osoby które coś troszkę już wiedziały o konstruowaniu i zielone. Kurs to maks 4 osoby więc podejście niemal indywidualne. Pan Tadeusz to osoba o ogromnej wiedzy a jego sposób przekazania nam odpowiadał. Zanim zaczął się kurs posiłkowałem się youtubem i kilkoma stronami. Niby było wszystko widać ale nie do końca rozumiałem co do czego. Kurs rewela. Życie sprawiło że musiałem nauczyć się tego a teraz sprawia mi to sporą frajdę.

 

Co do kosztowności to koszt samego kursu coś koło 4500-5500 zł (4 lata temu) reszta to dojazdy i noclegi. Zajęcia czwartek i piątek co tydzień przez 3,5 miesiąca. 

 

Moja specyfika jest odrobinę inna niż typowego konstruktora z fabryki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja przeszło dwa lata temu "terminowałem" u Pana Tadeusza. 3,5 miesiąca tydzień w tydzień zmagałem się z PKP. Nie wiem jak ludzie w IPS-ie ale Pan Tadeusz to człowiek z mega pasją i ogromną wiedzą. W kursie uczestniczyły 4 osoby więc atmosfera też była super.

 

Napisz coś więcej o tym włoskim kursie. Jak to w praktyce wygląda. Fajnie dowiedzieć się coś z pierwszej ręki a nie z materiałów marketingowych. Jak to się ma do ArsSutoria ?

 

A co do pierwszych twoich butów to wyczuwam skromność.

 

Niestety nie mam za bardzo jak się odnieść co do kursu w Ars Sutoria, ale mogę coś powiedzieć o przebiegu kursu w Accademia Riacci.

Pierwszego dnia dało się odczuć lekki chaos, spowodowany drobną pomyłką ze strony organizacji. Otóż, zamiast zacząć zajęcia z całą grupą zostałam wysłana do szewca, który miał swoją pracownię w innej części miasta. Okazało się, że zajmuje się on tylko robieniem męskiego obuwia na miarę. Zapisując się na kurs zaznaczałam, że interesuje mnie tylko damskie obuwie, więc byłam trochę zdezorientowana, ale chciałam jak najwięcej wynieść z tej lekcji. Ów szewc również starał się przekazać mi jak najwięcej wiedzy "ogólnej", którą można zastosować i w damskim i męskim obuwiu. Dobrze, że mówił po angielsku, bo inaczej nie wiem jak bym wyszła z tej sytuacji ;) Na koniec tych zajęć okazało się, że to szewc nie byle jaki, ale na ścianie miał kopyta sygnowane samymi znanymi nazwiskami. Jego klientami byli, m.in członkowie legendarnego zespołu Red Hot Chili Peppers, a koszt takich butów to cena od 2000 euro. 

Przez kolejne tygodnie uczestniczyłam już w standardowym kursie razem z całą grupą. Jeśli chodzi o uczestników kursu w mojej grupie to byli to głównie Azjaci, oprócz mnie była tylko Amerykanka. Nauczyciele, oczywiście Włosi, ale już wszyscy asystenci, z którymi mieliśmy godziny po zajęciach to Azjaci. Język prowadzenia zajęć to włoski, osoby nie znające tego języka mogą prosić o tłumacza, który przypada na wszystkie takie osoby. Jeśli chodzi o asystentów i część sekretariatu (Azjaci) to po angielsku bardzo ciężko się dogadać, bardzo słabo u nich nie tylko z mówieniem, ale też ze zrozumieniem bardzo podstawowych słów. Ale włoski u nich- perfekcja! Dlatego bardzo polecam, jeśli ktoś jest zainteresowany jakimkolwiek kursem we Włoszech, chociaż parę lekcji włoskiego, bo tłumacz też nie znał czasami fachowych słówek, a i też czułam potrzebę zapytania o wiele rzeczy nauczyciela, bądź po prostu porozmawiania z nim. Niestety tłumacz nie jest w stanie być cały czas przy jednej osobie, co jest moim zdaniem po prostu źle zorganizowane przez Szkołę.

Wracając do programu to już od pierwszych godzin obywa się bez zbędnej teorii, od razu zabieramy się do pracy. Nasz nauczyciel pokazuje, szybko tłumaczy jak wykonuje się np. naklejanie taśmy na kopyto i od razu cała grupa to robi. I kolejno przechodzi się przez wszystkie etapy od rysunku na kopycie, przez szablony, wykrajanie na skórze, odszywanie, klejenie itp. aż po montaż na kopycie. Nie realizuje się wszystkich butów, które kolejno się robi, tylko raczej ćwiczy się jak wygląda konstruowanie od zera poszczególnych typów cholewek. Czyli wykonujemy wszystko do momentu montowania uszytej cholewki na kopyto. Bez podeszwy i pozostałych elementów obuwia. W całości wykonuje się około co trzeci model (oraz w czasie wolnym ile dusza zapragnie).

Na pierwszy rzut poszły klasyczne czółenka, później z paskiem na pięcie, następnie z odkrytym palcem, później derby itp... Program składa się z dwóch części, zajęć z nauczycielem i tzw. Independent Study, czyli godzin w pracowni już bez nauczyciela, z dostępem do wszystkich maszyn. W tych godzinach możemy wykonywać własne projekty przy pomocy obecnych tam asystentów, lub nadrabiać/szlifować to, czego się wcześniej nauczyliśmy. 

Jeśli chodzi o plusy tego kursu to zdecydowanie praktyka.  Pierwszy raz mogłam pracować na maszynach. Uważam, że człowiek najlepiej się uczy przez praktykę. Gdybym została trochę dłużej to na pewno wyniosłabym o wiele więcej, ale i tak jestem wdzięczna, że mogłam własnymi rękami zdobyć wiedzę, o którą wcale nie jest tak łatwo. 

Jeśli chodzi o minusy to, po pierwsze, ciężko się dogadać. Włosi mają bardzo specyficzny temperament, zapominali nam powiedzieć, że musimy coś przynieść, załatwić. Ja był jakiś problem (choćby to, ze wysłali mnie do kogoś innego) to strasznie to zlewają, trzeba się wiele razy dopominać, pisać, dzwonić... Ale tacy już są, po prostu trzeba iść po swoje i się nie przejmować ;) i najlepiej nie polegać na nikim tylko samemu wszystko załatwiać. 

Moja wiedza przed kursem, a wiedza teraz to jak droga z Ziemi na Księżyc :) a i tak jeszcze wiele przede mną. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezcenne doświadczenie! Bardzo ciekawe informacje!

 

 

 


Na koniec tych zajęć okazało się, że to szewc nie byle jaki, ale na ścianie miał kopyta sygnowane samymi znanymi nazwiskami. Jego klientami byli, m.in członkowie legendarnego zespołu Red Hot Chili Peppers, a koszt takich butów to cena od 2000 euro. 

 

Pamiętasz może jak się nazywał Maestro?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ów maestro nazywał się Roberto Ugolini.

 

Podobno jego obuwie zostało przez kapelę wypatrzone gdzieś w Los Angeles (gdzie udostępniał parę swoich modeli) i gdy kapela grała koncert we Włoszech (był to Mediolan lub Rzym- nie pamiętam dokładnie), po wcześniejszym kontakcie, mr. Roberto specjalnie jechał do ich hotelu by zdjąć miary. Taka ciekawostka :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WOW! Znam! Nie osobiście oczywiście :)

Faktycznie trafiłaś na prawdziwego Mistrza. 

Ja rozumiem, że ukierunkowana byłaś mentalnie inaczej, ale ja byłbym przeszczęśliwy na Twoim miejscu, gdyby tam trafił :)

 

Duże szczęście! I do tego historia z "Redhotami"! 

 

Jak zachowały Ci się jakieś fotki z pracowni to koniecznie się pochwal!

No i trzymam kciuki za rozwój, bo podstawy z najwyższej półki miałaś już okazję przyswoić. Tak się buduje historię własnej marki Alexandro! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety u mr.Roberto spędziłam tylko jeden dzień i jedyne zdjęcie jakie posiadam to te: 

post-2341-0-88305400-1462370226_thumb.jpg

 

Na zdjęciu kopyta perkusisty, nowego gitarzysty i basisty. Wokalista, Anthony Kiedis rzekomo nie był zainteresowany zamówieniem takiego obuwia. Niby kawałek drewna, ale ile emocji ;) 

 

Dziękuję bardzo za miłe słowa. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dla chcących się kształcić w kierunku obuwniczym oraz dla właścicieli zakładów obuwniczych - informacja z PIPS-u:

 

 

Zespół Szkół im. KEN w Kalwarii Zebrzydowskiej ogłasza nabór na rok szkolny 2016/2017 do klas:

  • 4-letniego Technikum - kształcącego w zawodzie technik obuwnik 
  • 3-letniej Zasadniczej Szkoły Zawodowej - o specjalności obuwnik

W związku z powyższym apelujemy do właścicieli zakładów obuwniczych - także tych niezrzeszonych w PIPS - o zaangażowanie w rekrutację kandydatów (absolwentów gimnazjum) do powyższych klas. Każdemu pracodawcy, który pozyska nowego ucznia, chcemy stworzyć szansę zawarcia umowy z dyrekcją szkoły o przeprowadzenie praktyk zawodowych w swoim zakładzie. Wprowadzamy w szkole programy konstrukcyjne, wykorzystywane na potrzeby kształcenia w obecnych i przyszłych zakładach obuwniczych. Podczas zdobywania wiedzy teoretycznej uczniowie z odległych zakątków Polski otrzymają zakwaterowanie w szkolnym internacie.

Mamy zamiar wystąpić do Ministerstwa Edukacji Narodowej o zwiększenie ilości godzin praktycznej nauki zawodu, która naszym zdaniem jest konieczna do osiągnięcia odpowiedniego poziomu nauczania. Poza znajomością języków obcych (angielskiego i włoskiego), zasad konstrukcji i projektowania oraz podstaw marketingu, niezbędne jest opanowanie wiedzy z zakresu: technologii, materiałoznawstwa i maszynoznawstwa obuwniczego, cholewkarstwa, produkcji kopyt, spodów, podeszew, podpodeszew, zakładek, obcasów.

Liczymy na wsparcie całej branży skórzanej, by właściwie wykształcić przyszłą kadrę obuwniczą.

Dotychczas z inicjatywy PIPS i lokalnych władz zostały uruchomione już dwie klasy technikum kształcącego w zawodzie technik obuwnik:

- pierwsza w roku szkolnym 2014/2015 
- druga w roku szkolnym 2015/2016

Mamy zgodę na utworzenie pełnych klas obuwniczych (w przypadku wymaganej ilości uczniów), a także na kształcenie pojedynczych uczniów w klasach wielozawodowych.

 

 

Może będzie ktoś zainteresowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

cześć, chciałabym się zapytać czy ktoś z was wie gdzie - i czy w ogóle - są jeszcze gdzies w Polsce organizowane kursy ręcznego szycia obuwia? jestem totalnym laikiem jesli chodzi o skórę,  ale 'siedzę'  w filcu, 'cośtam' sobie modeluję, ale chciałabym nauczyć się czegoś nowego i łączyć filc ze skórą. moze ktoś z Was chciałby sie podjąć zrobienia laikowi kilku praktycznych lekcji?

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.