Jak przekonać dziecko do sandałów?

[vincent]

Z racji sezonu temat sandałów może być mało popularny, ale i tak wróci wiosną. Zastanawiam się, jak przekonujecie swoich synów (piszę synów, bo dziewczynek raczej przekonywać nie trzeba) do noszenia sandałów, Mój junior po prostu dostaje histerii, gdy ma założyć sandały. Z butami latem jest w ogóle ciężko, zimą lepiej, bo kozaki lubi. Ale jak widzi, że palce mu z sandała wychodzą, to nie ma opcji, żeby ubrał. Wiadomo, latem noga się poci i fajnie, gdyby je miał na nogach, ale przekonać go nie sposób. Trochę się boję, że ma to po mnie. Tylko że ja protetsowałem, bo za komuny sandaly dla chłopaków wyglądały koszmarnie, byly czerwone i na jakieś dziwne zapinki z dziurką, a te jego są czarne, po prostu super. Jakieś rady?

[nie_problem]

Pokaż mu, że piłkarze też sandały noszą

[vincent]

Kulą w płot. W moim mieście nie liczą się piłkarze, liczą się żużlowcy. Oni mają wysokie buty, prawie jak jego kozaki:-)

[nie_problem]

A niech to To może któryś żużlowiec po zawodach wejdzie w sandały - strzel fotkę ukradkiem i gotowe

Ciężki temat ... no kurczę autorytetem jakimś przydałoby się zadziałać, ale wiem, że dziś o takie ciężko, a jeszcze w sandałach ?

[makowiec]

Kup sobie i noś. Delikatnie zachwalaj i jeszcze delikatniej namawiaj.

[Gość marakesch]

Pewnie gorzej jak tata sam nie nosi, ale możesz trochę zainteresować chłopaka historią np. starożytnego Rzymu, pokazać jakiś fragment filmu "300" jak nie jest zbyt mały na taki obraz. Cóz, cały starożytny Rzym, włącznie z legionistami, chodził w sandałach. Chłopaków to rusza, a ty masz całą zimę do tego, żeby obmyśleć plany na wiosnę. Zdaj potem relację, najlepiej fotograficzną.

[Sheryl]

Hmm, kiepsko, mój Młody też marudzi, kiedy ma włozyć sandały i też brak mi pomysłów by go przekonać.

W tym roku kupiłam mu sandały, zresztą sam je sobie wybrał i włozył je może 2-3 razy....

[Gość 1sport]

Można wygrzebać w necie fotki sławnych facetów w sandałach, można zafundować je mężowi i sobie i nosić, może młody z czasem sie skusi. Tylko na litość boską, jak sandały, to na bosą stopę. Żadnych skarpetek.