Skocz do zawartości

semow

Forumowicz
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez semow

  1. Niech więc będzie tłuszcz Podejrzewam, że gorzej nie będzie, a trochę powinno pomóc. Tylko jaki?
  2. Po sezonie letnim wracam do tematu, porozklejane i rozwalone elementy gumowe naprawiłem, teraz będę chciał tak potraktować skórę, żeby nie ciągnęła wody przy byle okazji. Wyzwaniem jest grzebanie się w śniegu przez kilka dobrych godzin. Kwestię odprowadzania wilgoci odstawiam na dalszy plan... Jaki impregnat polecisz, jeśli nie Tucan?
  3. "I co teraz ? Dramat . Kolega Semow właśnie taki ma." Tu bym chciał się odnieść do konkretnego przypadku moich butów. La Sportiva Nepal Light - but ze skóry perwanger, grubej - bodajże 3 mm, ze znakomitą - moim skromnym zdaniem - fabryczną impregnacją. Buty kupiłem dosyć zjechane, z wypożyczalni - podejrzewam że dla normalnego użytkownika będzie to kilka lat chodzenia (sądząc po zużyciu podeszwy, no i typ buta - nie są to przecież kamasze całoroczne). Mimo tego wilgoć nie imała się skóry, oblepiona śniegiem pozostawała z zewnątrz sucha. Wyjątek stanowiły fragmenty nad samymi palcami. Oblewanie wodą dawało efekt perlenia się kropel. Dla mnie bomba, bo jednocześnie miałem w takim bucie dużo wyższy komfort (jeśli chodzi o zawilgocenie stopy) niż w trekach z gtx i cienkiej licówki - szczególnie w wysokich temperaturach, nie mówiąc już w ogóle o sytuacji gdy treki przemokną! Trudno mi odnieść się do tezy o nieoddychaniu tak grubej skóry - mogę powiedzieć tyle, że w tym konkretnym bucie rozwiązanie sprawdza się. Zresztą, nawet na chwilę obecną - po potraktowaniu buta crazy oilem - sytuacja nie jest zła. Wilgotne skarpetki miałem dopiero po ok. 10 h łażenia w mokrym śniegu, brei czy dosłownie wodzie na lodowcu. Niestety olejek całkowicie zlikwidował efekt perlenia się, przez co skóra już na starcie robi się wilgotna z zewnątrz. Fakt, że schnie bardzo szybko, o ile nie zawilgną od wewnątrz. Dla mnie stanowi to problem o tyle, że na biwakach przy niskich temperaturach będzie miało dosyć przykry efekt...
  4. No właśnie rzecz w tym, że mi dosyć podszedł sposób funkcjonowania tej skóry - nałożenie tłuszczu pewnie też ograniczy oddychalność, która teraz jest całkiem niezła - mimo grubej skóry, o dziwo. Zresztą wytrzymały te 10 h w mokrej brei, potem były wilgotne w środku. Zastanawiam się, czy np. Tarrago Nano Protector by tu coś wniósł, po wyczyszczeniu - zamiast ryzykować z dubbinem?
  5. Ok, ale jeżeli potraktuję to tłuszczem to skórę "zlicuję", nie?
  6. Sentymentu do nich specjalnego nie czuję Natomiast ze względu na to, że buty ogólnie rzecz biorąc są bardzo fajne, a i tak na śniegu dobrze się trzymają, pozbywać się ich nie zamierzam. Zastanawiam się, czy da się coś zrobić żeby poprawić kondycję tej skóry, mimo tego że skrzywdziłem ją olejkiem.
  7. Oto i ów obuv: Przed zastosowaniem crazy oil skóra wyglądała w ten sposób: różnica chyba niewielka... Buty kupiłem używane, z wypożyczalni; okazały się bardzo wygodne i ciepłe; stary model, nie produkowany już - ciężko teraz takie dostać. Podeszwa twarda, skóra nie zgina się praktycznie.
  8. Więc tak: to, o czym piszesz/piszą ludzie, czyli decapant, renomat i mydło do skór - używane było głównie do usunięcia wosków czy nikwaxa, z tego co rozumiem konieczne jest usuwanie tego zarówna z powierzchni i tutaj pomaga m.in. mydło, jak i z porów skóry - tutaj działa renomat. Czy decapant ma podobną funkcję jak renomat? Domyślam się zresztą, że one nie są substytutami. W przypadku moich butów, sytuacja wygląda w ten sposób że żadnego wosku ani nikwaxa w pobliżu butów nawet nie było; jedyny grzech polegał na potraktowaniu ich crazy oilem, efekt dało taki jak piszą na stronie producenta skóry, na którą trafiłem niestety post factum: Cytuj Na chłopski rozum wygląda to w ten sposób, że przed zastosowaniem olejku woda perliła się na skórze a śnieg nie namaczał jej - mimo tego, że buty mają swoje lata. Z tego co kojarzę skóra Perwanger ma jakąś specyficzną impregnację. Biorę pod uwagę, że być może nie będzie dało się tego przywrócić, w każdym razie jedyne co bym chciał w tym momencie zrobić, to usunąć ten crazy oil - pytanie, czy np. sam renomat albo decapant spełni taką funkcję? Do tego mam wątpliwości odnośnie stosowania w ogóle tych środków do takiej skóry, skoro są dedykowane do licowej. Ale skoro wg. przykładów na odorze i na Twoim forum były używane do nubuku, to chyba powinno być ok?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.