Gdybym jakiś czas temu trafiła na taki spray lub cokolwiek podobnego to może miałabym trochę mniej szkód na stopach... Ale to nie moja wina, że jak przymierzałam buty, to były dobre, tylko po chwili chodzenia noga puchnie i już niekoniecznie tak pasują jak ulał... Podpiętki i inne tego typu zabezpieczenia to chyba jedna z lepszych rzeczy jaki mogli ludzie wymyślić dla kogoś, kto nie ma idealnych stóp albo ma problem z dobraniem idealnych butów. Ja jeszcze jak zakładam szpilki (no rzadko, bo rzadko, ale jednak) to przyklejam sobie plastry na haluksy - coś w tym stylu http://shefoot.pl/pl/produkty-konsumenckie/lateksowe-plastry-ochronne-na-haluksy/, ale nie dlatego, że mam zniekształconą stopę, ale żeby właśnie zmniejszyć nacisk na ich twardą część i trochę je ochronić. I to faktycznie pomaga, nieco wygodniej można wtedy chodzić i o pęcherzach można zapomnieć. Przynajmniej u mnie takie rozwiązanie się sprawdziło, chociaż na początku trochę sceptycznie do tego podchodziłam. Ale jak działa, to znaczy, że jednak ma to jakiś sens