Krój identyczny, tylko język w innym kształcie, ale te były bardzo różne.
No i moje bez koralików, ale robiłem za trapera a oni najczęściej mieli mokasyny w wersji „surowej”
Metoda z kopceniem skóry się sprawdza, oczywiście w pewnym zakresie.
Jeśli wejdziesz w mokasynach do rzeki to nie ma mocnych, naciągną wody, ale i tak po wyschnięciu nie zrobią się sztywne jak buty używane przez kolonizatorów.
Wystarczyło wieczorem wysuszyć je przy ognisku [co zresztą trwało dużo krócej niż suszenie butów Europejczyków]
Dlatego tak dobrze sprawdzały się w terenie i dlatego był to jeden z elementów stroju tubylców, który najdłużej nie dał się wyprzeć wytworom białych. Co więcej biali sami zapożyczyli go od Indian.
Akurat mokasyny widać kiepsko ale to jedyne zdjecie, które mam z Kutna.
Najczęściej stoje z drugiej strony aparatu