W mojej opinii Volvo posiada jedne z najgorszych skór samochodowych jeśli chodzi o jakość. W nowych modelach bardzo często można spotkać efekt pływającego lica, a to przy samochodach z taką opinią jako Volvo nie powinno mieć miejsca. Odnośnie malowania to mam takie swoje spostrzeżenia, a mianowicie jest ono właściwe i wskazane tylko przy samochodach wyjątkowych i oryginalnych, takich jak oldtimery. Samochodach które mają swoją wartość, klasę i właściciel chce zachować oryginalność. Malowanie tapicerek w autach które użytkowuje się na codzień, które robią duże przebiegi rocznie mija się z celem, ponieważ farba we "wrażliwych" miejscach dość szybko się wytrze. Pomalowana powierzchnia jest szorstka pod ręką, rozszycia nicią po wierzchu są zakryte farbą. A jeśli rozszycia są w innym kolorze niż kolor skóry, to jedyny sposób to malowanie nici tym samym kolorem. Podczas szlifowania skóry papierem ściernym usówamy jej naturalną fakturę i otrzymujemy skórę gładką co nie jest do końca właściwe. Podsumowując, uważam że malowanie tapicerek w samochodach współczesnych to dobry temat dla handlarzy chcących ukryć faktyczny stan auta nie mówiąc o tym potencjalnym kupującym. Jedynym słusznym rozwiązaniem w tym przypadku jest wymiana zużytych elementów u tapicera, który widząc zdjęcie numer 1 powinien zreanimować też gąbkę, bo w tym miejscu jest możno osłabiona, może się też wykruszać i nie ma już swoich właściwości (sprężystość).