Skocz do zawartości

Leonid

Forumowicz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Leonid

  1. Czy te buty jest sens naprawiać? Kosztowały 300zł. Choć mają ledwo pół roku, przód ostatnio zamókł na deszczu i zostały plamy, a tyłjest zniszczony od jazdy samochodem. Co by tu wykombinować, żeby na kosmetyki nie wydać tyle, co nowe buty warte?
  2. Postanowiłem podzielić się wrażeniami z pierwszego w życiu malowania butów. Może zacznę od tego, że zabieg ten był zupełnie nieplanowany. Zakupiłem przez Internet piękne zamszowe brogsy w kolorze brązowym, a otrzymałem… beżowe. Miało być: Było: Buty wyglądały wręcz jak baza do farbowania… Po „reklamacji” okazało się, że zdjęcia produktu w Internecie to pomyłka i nie ma takiego modelu jak na zdjęciach. Jest tylko beżowy. Niestety zdążyłem się już napalić na brązowe brogsy, więc padła decyzja o przefarbowaniu. Zdecydowałem się kupić dwa słoiczki Teinture Francaise – jeden w kolorze brąz (04), drugi ciemny brąz (05), by uzyskać pożądany kolor. Ponadto zaopatrzyłem się w niezbędne akcesoria: -koszulę i worek na śmieci, by chronić otoczenie, -pędzle (później okazały się problematyczne), -słoik do wymieszania farb, -gumowe rękawiczki (później okazały się konieczne), -taśmę malarską (później okazała się zbędna). Pracę rozpocząłem dokładnym oklejeniem rantów, co okazało się czasochłonne i niepotrzebne, bowiem taśma nie dość, że odklejała się samoistnie, to wręcz spływała, gdy nasiąkała farbą na bazie alkoholu, który rozpuszczał klej. Ponadto okazało się, że bok podeszwy i obcas są na tyle zbite i twarde, że prawie wcale nie chłonęły farby i właściwie malowanie ich nawet celowe było niemal niewidoczne. Jeśli naprawdę musimy zabezpieczyć rant, należy użyć taśmy izolacyjnej („elektrycznej”), która nie tylko zabezpieczy szczelnie przed farbą (nie nasiąka), ale i lepiej się klei. W tym miejscu, że rękawiczki a’la woreczek jednorazowy okazały się totalnie nieprzydatne, gdyż kleiły się do odklejającej się później taśmy i rozrywały, stąd zmiana na „laboratoryjne”, gumowe. Dla bezpieczeństwa najlepiej od razu założyć gumowe, dają pewniejszy chwyt. Malowanie rozpocząłem od „pędzelkowania” cholewki przy rancie. I od razu mówię – najlepiej zrobić to wyłącznie tam, gdzie nie dosięgnie fabryczny „podajnik farby”. Pędzle bowiem ce[beeep]ą się pewną właściwością, która może być tragiczna w skutkach – przy pierwszym dotknięciu zamszu oddają całą farbę która siedzi między włosiem, a pociągnięcie, nawet szybkie, pędzla - zostawia co najwyżej smugę. Jeśli więc chcemy mieć buty w „komety”, można użyć do malowanie pędzli, w przeciwnym wypadku należy skorzystać z dołączonego narzędzia. Nałożenie pierwszej warstwy farby na buta ukazało dwa problemy: - zamsz pije jak smok, - zamsz pije nierównomiernie. Widoczna w przedniej części cholewki plama to efekt dotknięcia pędzlem… Po każdym malowaniu należy czekać aż wyschnie, by zobaczyć, jak nowy kolor się ułożył. Przejdźmy zatem dalej – na zdjęciu nałożone dwie warstwy na oba buty (wciąż mokre). A tu już 2 warstwy + poprawki… i już na sucho. Efekt daleki od zamierzonego, a farba właśnie się skończyła. Starczyła (2 słoiczki) na dwie pełne warstwy plus drobne poprawki. W tym miejscu dodam, że próbując zamalować widoczne przejaśnienia zacząłem nakładać farbę w małych ilościach szybkimi ruchami i „odkryłem”, że gdyby to była licówka, piękne spatynowanie obuwia byłoby niezwykle proste! Wystarczą odpowiednie ruchy, z niewielką ilością farby, by uzyskać efekt spatynowania. Myślę o zakupie farby bordo, by rozprowadzić ją na brązowych licowych angielkach. Efekt może być kapitalny. Tymczasem zamówiłem kolejny słoiczek (tym razem tylko brąz nr 04) oraz renowator do zamszu (kolor brąz), by ratować sytuację. W międzyczasie dokładnie wyczesałem buty szczotką do zamszu. Zamówienie dotarło, trzecia warstwa na świeżo: ..co zaskutkowało takim ubytkiem farby: Po wyschnięciu i potraktowaniu renowatorem do zamszu: Muszę tutaj dodać, że sam renowator miał znikomy wpływ na efekt końcowy, przynajmniej wizualnie. Jeszcze tylko wyszczotkowanie, nanoprotektor i założenie sznurówek. Oto efekt finalny: W jasnym dziennym świetle nierównomierność koloru jest widoczna, w praktyce jednak, zwłaszcza przy sztucznym oświetleniu, buty wyglądają tak (tu po pierwszym wyjściu): Mam nadzieję, że komuś się przyda, bo w sieci nigdzie nie znalazłem mapolowania zamszu na brązowo. Właściwie jedyna relacja zdjęciowa dot. malowania zamszu, jaką spotkałem, to wpis mrvintage’a.
  3. Zakupiłem zamszowe buty (full brogue) przez Internet i okazało sie, że są dużo jaśniejsze niż na zdjęciu. Ze względu na fajne wykonanie postanowiłem je zostawić i przefarbować na ciemny brąz. Rozmiar butów to 45. 1) Ile słoiczkow "TINTURE FRANCAISE 50ml Saphir - Farba na bazie alkoholu 50ml" będę potrzebował do zmiany beżu na ciemny brąz? 2) Czy farbowanie nie spowoduje póżniejszego farbowania jasnych spodni podczas ocierania o buty?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.