Zgadza się wszystko co piszesz. Artysta sobie nie poradzi jeżeli nie ma pojęcia o technologii, ja jestem po wzornictwie przemysłowym więc rozumiem te sprawy które opisujesz. Co do firm w Polsce - tak to prawda maleje ich ilość, większość produkcji przenosi się do Chin. Poza tym jest jeszcze kwestia skali. Ciuchów szyje się znacznie więcej, więcej też ich idzie na zmielenie. Ciuchy chodzą w trybie 4 sezonów rocznie - buty w dwóch. Projektowane są dwie kolekcji (przynajmniej w Europie) wiosna-lato i jesień-zima - w ciuchach masz 4 kolekcje rocznie. Proces od projektu do półki sklepowej w butach przy skali przemysłowej i produkcji w Chinach to rok ! Mniejsze zakłady - te u nas - robią czasami w trybie półrocznym. No i buty chodzą dwa lata zanim idą do outletów - a ciuchy lądują tam już po sezonie. Większy tez jest zysk na sztuce w bucie niż w szmatach. Jeżeli oczywiście mówimy o masówce a nie o top-fashion.
Nadal twierdzę że brakuje w tej branży projektantów. Nie mówię o "artystach" tylko o projektantach - czyli o kimś kto myśli równolegle o estetyce i wykonalności produktu. Dla mnie nie ma różnicy czy projektuję ciuchy, buty czy lampy albo akcesoria samochodowe. Jest producent ma określone możliwości technologiczne i w ramach tych trzeba działać. Czasem niewielka zmiana technologii może zaowocować obniżeniem kosztów, albo skróceniem czasu produkcji - myślenie o takich sprawach tez jest rolą projektanta. Z takim podejście w zasadzie mogę Ci odpowiedzieć że tak, jestem rozrywana przez firmy, nie są tylko firmy obuwnicze. Projektowanie butów jest jedynie jednym z obszarów w którym się poruszam. A w zasadzie zaczynam poruszać, bo to co w tym temacie robiłam do tej pory to raczej stylizacje.